Podsumowanie 18. kolejki La Liga: Real Sociedad rządzi w Kraju Basków; cisza przed burzą w czołówce
18. kolejka Primera Division nie przyniosła zmian w czołówce tabeli. Real, Barcelona i Atletico solidarnie wygrywały swoje spotkania z ligowymi przeciętniakami i już wszyscy mogą spokojnie czekać do soboty, kiedy to na Vicente Calderon odbędzie się prawdziwy hit tych rozgrywek, mecz Atletico - Barcelona. W miniony weekend dominowały tymczasem derby. W Kraju Basków Real Sociedad mierzył się z Athletikiem, a w Walencji miejscowe Nietoperze podejmowały Levante.
Mecze 18. kolejki La Liga
Malaga CF – Atletico Madryt 0:1 (Koke 70’)
Tuż przed kluczowym dla układu tabeli meczem z Barceloną, pozbawione Gabiego i Raula Garcii Atletico pojechało do Malagi, aby rozpocząć w sobotnie popołudnie 18. serię spotkań La Liga. Choć spotkanie zapowiadało się ciekawie, to jednak niezwykle zawiodło, bowiem obie drużyny rozegrały typowe piłkarskie szachy. Defensywnie ustawiona Malaga długo nie pozwalała swojemu rywalowi rozwinąć skrzydeł, jednak podopieczni Diego Simeone zdołali w drugiej połowie rozstrzygnąć losy pojedynku na swoją korzyść. Stało się tak dzięki Koke, który zamienił przytomnym strzałem zamienił na zwycięskiego gola akcję Diego Costy z Davidem Villą. Atletico zwyciężyło na La Rosaleda, ale straciło na mecz z Barceloną Juanfrana, który obejrzał w Andaluzji piątą żółtą kartkę w tym sezonie.
Real Valladolid – Betis Sewilla 0:0
W Valladolid spotkały się dwie drużyny rozpaczliwie walczące o utrzymanie w La Liga i ten fakt było doskonale widać na boisku. Zarówno miejscowy Real, jak i Betis Sewilla uważały przede wszystkim na to, żeby gola nie stracić i przez to sytuacji bramkowych w tym meczu było jak na lekarstwo. Strach przed utratą bramki sparaliżował obie drużyny i spotkanie zakończyło się nudnym bezbramkowym remisem, który nie może cieszyć żadnej ze stron. Dla szkoleniowca Betisu, Juana Carlosa Garrido, był to pierwszy punkt wywalczony z ekipą Verdiblancos.
Valencia CF – Levante UD 2:0 (Piatti 42’, Feghouli 73’)
Sobotnie derby Walencji odbyły się pod znakiem zmiany szkoleniowca w zespole Nietoperzy z Estadio Mestalla. Na ławce trenerskiej tego zespołu pojawił się wreszcie mistrz Argentyny z ekipą San Lorenzo, Juan Antonio Pizzi, i już w pierwszym meczu było widać tzw. ‘efekt nowej miotły’, bowiem Valencia w derbach prezentowała się naprawdę dobrze i od pierwszej minuty narzuciła lokalnemu rywalowi swoje warunki gry. Tuż przed przerwą przyniosło to gospodarzom gola, po tym jak spory błąd w defensywie przeciwnika wykorzystał Pablo Piatti i płaskim strzałem wyprowadził Nietoperze na prowadzenie. Po przerwie wspaniałą indywidualną akcją wynik ustalił najlepszy na boisku Sofiane Feghouli, a bardzo pewny triumf w derbach miasta sprawił, że na Estadio Mestalla wreszcie powiało optymizmem. Kolejne mecze pokażą, czy Valencia rozpoczęła właśnie marsz w górę tabeli.
UD Almeria – Granada CF 3:0 (Dubarbier 14, Verza 28’-k., Vidal 79’)
Bardzo ważne zwycięstwo w sobotni wieczór odniósł beniaminek z Almerii, który w małych derbach Andaluzji pokonał pewnie Granadę. Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli to spotkanie i już po niespełna kwadransie mogli cieszyć się z bramki strzelonej przez lewego obrońcę, Dubarbiera, który niczym rasowy napastnik zamienił na bramkę akcję Aleixa Vidala. Nie minął kolejny kwadrans, a bezradnej Granadzie kolejny cios zadał Verza, który wykorzystał jedenastkę podyktowaną za zapaśniczy chwyt Mainza wobec Soriano. Granada niemrawo starała się odpowiedzieć, jednak gdy gościom już udawało się przedrzeć w pole karne Almerii, to zawsze napotykali na zaporę nie do przejścia w postaci Estebana, tymczasem w końcówce spotkania jeden z kontrataków gospodarzy pozwolił Aleixowi Vidalowi znaleźć się sam na sam z Karnezisem i przypieczętować zwycięstwo beniaminka. Podopieczni Francisco dzięki tej wygranej oddalili się od strefy spadkowej.
Sevilla FC – Getafe CF 3:0 (Vitolo 34’, Bacca 55’, Rakitic 77’)
Równie pewne zwycięstwo w tej kolejce w niedzielne południe odniósł inny zespół z najbardziej oddalonego na południe rejonu Hiszpanii, Sevilla. Podopieczni Unaia Emery’ego raz jeszcze potwierdzili, jak mocni są na własnym stadionie, rozbijając w puch i pył Getafe 3:0. Po tym, jak zespół Sevilli przełamał się na wyjeździe i teraz także i tam regularnie zaczął zdobywać punkty, stał się on automatycznie jednym z głównych faworytów do gry w europejskich pucharach. Pierwszego gola, w 34. minucie spotkania zdobył dzięki akcji dwójkowej z Baccą skrzydłowy Vitolo, a już w drugiej połowie na listę strzelców wpisali się sam Bacca oraz jak zwykle ponadprzeciętny Chorwat Ivan Rakitić. Getafe raz jeszcze pokazało, że nie potrafi grać z mocnymi przeciwnikami, a już w środę ten zespół czeka mecz w Pucharze Króla z Barceloną.
FC Barcelona – Elche CF 4:0 (Alexis 7’, 63’, 69’, Pedro 16’)
Tymczasem wspomniana wyżej Barcelona po przerwie świątecznej zaprezentowała się publiczności z bardzo dobrej strony. Jeszcze bez Leo Messiego, ale już z Victorem Valdesem Katalończycy nie dali żadnych szans Elche, już od pierwszych minut prezentując swoją zdecydowaną wyższość nad rywalami. Już po szesnastu minutach było 2:0 dla mistrzów Hiszpanii po trafieniach Alexisa i Pedro, którzy wykorzystali idealne dogrania kolejno Jordiego Alby oraz Cesca Fabregasa. Po przerwie spokojnie grająca Barcelona dorzuciła kolejne gole, choć wcześniej kibiców zgromadzonych na Camp Nou czekał mały zawód, jako że Xavi nie wykorzystał rzutu karnego podyktowanego za faul Sapunaru na Fabregasie. Potem jednak kolejne dwa gole zdobył Alexis Sanchez, który tym samym skompletował hattricka. Szczególnie drugie trafienie Chilijczyka było warte uwagi, bowiem popisał się on pięknym strzałem z rzutu wolnego, czego wcześniej nie miał okazji zaprezentować. Barca wygrywa z Elche 4:0 i pozostaje liderem rozgrywek przynajmniej do hitowego sobotniego meczu z Atletico w Madrycie.
Osasuna Pampeluna – Espanyol Barcelona 1:0 (Cejudo 33’)
Walcząca o utrzymanie Osasuna spotkała się z typowym ligowym średniakiem, jakim w tym sezonie jest Espanyol. Grająca przyjemną dla oka piłkę ekipa Javiego Gracii była w tym meczu zespołem lepszym, bowiem Espanyol ograniczał się przede wszystkim do długich piłek posyłanych do rosłego Jhona Cordoby. Swoją przewagę Los Rojillos udokumentowali trafieniem Alvaro Cejudo w 33. minucie, a potem dość spokojnie kontrolowali przebieg meczu, choć trzeba przyznać, że niewiele brakowało, a już w doliczonym czasie gry spotkałby ich prawdziwy dramat. Spotkanie zakończyło się bowiem olbrzymią kontrowersją, jako że gościom należał się ewidentny rzut karny za zagranie piłki ręką Oiera we własnym polu karnym. Sędzia tego nie widział, dzięki czemu to Osasuna zgarnęła bardzo ważne dla siebie trzy ‘oczka’.
Real Sociedad – Athletic Bilbao 2:0 (Griezmann 45’, Pardo 90’)
W niedzielny wieczór rozegrany został prawdziwy hit tej serii spotkań, jakim niewątpliwie są derby Kraju Basków. Dodatkowego smaczku temu spotkaniu dodawał jeszcze fakt, że Real Sociedad i Athletic Bilbao są bezpośrednimi rywalami w walce o czwarte miejsce premiowane grą w eliminacjach Ligi Mistrzów. Niestety dla neutralnych sympatyków futbolu, to nie był wielki mecz. Zadowoleni po nim mogli być jedynie fani gier strategicznych, miłośnicy pojedynków taktycznych oraz… kibice Realu Sociedad. Ta drużyna bowiem bezlitośnie wypunktowała swojego lokalnego rywala. Choć to Athletic Bilbao dłużej i ładniej operował piłką, bramki, po swoich nielicznych wypadach pod bramkę przeciwnika, zdobywali jedynie gospodarze. Pierwszego z nich strzałem z dystansu i z pomocą przeszkadzającego Gorce Iraizozowi Carlosa Veli zdobył niezawodny w tym sezonie Francuz Antoine Griezmann, dla którego było to 12. ligowe trafienie w tym sezonie. Bezradny, gdy przychodziło do stwarzania sobie sytuacji stuprocentowych, Athletic niezbyt skutecznie starał się doprowadzić do wyrównania, bowiem bardzo dobrze tego dnia spisała się defensywa Realu Sociedad, która nie pozwoliła swoim rywalom na wiele. Już w doliczonym czasie gry wynik ustalił Ruben Pardo i to Real Sociedad przez najbliższe pół roku będzie rządził w Kraju Basków.
Real Madryt – Celta Vigo 3:0 (Benzema 67’, C.Ronaldo 82’,90’)
Mecz z walczącą o utrzymanie Celtą Vigo miał być dla ścigającego czołówkę Realu Madryt spacerkiem. Tymczasem, choć wynik wskazywałby na co innego, zdobycie trzech punktów nie przyszło podopiecznym Carlo Ancelottiego łatwo, bowiem przez długie minuty zespół prowadzony przez wychowanka Realu, a zarazem legendę Barcelony, Luisa Enrique, skutecznie stawiał opór bardziej renomowanemu przeciwnikowi. Co więcej, to zadanie dla Królewskich byłoby jeszcze trudniejsze, gdyby napastnik gości, Charles, wykorzystał jedną z dwóch kapitalnych okazji na wyjście na prowadzenie. A że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, w 68. minucie to Real rozpoczął strzelanie na Santiago Bernabeu, a konkretnie uczynił to Karim Benzema, który tylko dostawił nogę do ostrego dośrodkowania rezerwowego Jese Rodrigueza. Od tego momentu gospodarze mogli mieć nieco więcej miejsca na boisku, z czego oczywiście skrzętnie skorzystali. Dotyczy to głównie Cristiano Ronaldo, bowiem rozgrywający kiepski mecz Portugalczyk i tak dwukrotnie w końcówce wpisał się na listę strzelców dzięki bardzo dobrym zagraniom Daniela Carvajala i Garetha Bale’a, dzięki czemu objął prowadzenie w klasyfikacji strzelców La Liga z 20 trafieniami. Ostatecznie Real odniósł na własnym stadionie pewne zwycięstwo 3:0 i dzięki tej wygranej, podopieczni Ancelottiego wiedzą, że w przypadku zwycięstwa za tydzień w Barcelonie z Espanyolem na pewno zbliżą się do pierwszej dwójki w ligowej tabeli, jako że w sobotę czeka nas bezpośrednie starcie dwóch prowadzących w niej drużyn – Atletico i Barcelony.
Rayo Vallecano – Villarreal CF 2:5 (Castillo 66’,90’-k. – Uche 10’, 57’, 64’, Perbet 12’, 41’)
Na koniec kolejki najgorsza defensywa ligi, drużyna Rayo Vallecano, spotkała się na własnym stadionie z zespołem Villarreal i po raz kolejny potwierdziła swoją koszmarną słabość, jaką jest wspomniana gra w destrukcji. Na Las Vallecas ekipa Żółtej Łodzi Podwodnej bezlitośnie zabawiła się z gospodarzami. Wystarczy tylko zaznaczyć, że nieco po godzinie gry na tablicy świetlnej madryckiego obiektu widniał wynik 0:5, a najlepiej bawili się dwaj napastnicy Villarreal, Ikechukwu Uche i Jeremy Perbet. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się już w dziesiątej minucie Uche, który wykorzystał bardzo ładną akcję zespołową i asystę wspomnianego Francuza, a ten jeszcze przed przerwą dwukrotnie tylko dostawił nogę do dośrodkowań Moi Gomeza i w ten sposób po pierwszej połowie goście prowadzili 3:0. Po przerwie Villarreal kontynuowało wjeżdżanie do bramki gospodarzy, ale ppo dwóch bramkach Uche, który tym samym skompletował hattricka, podopieczni Marcelino Garcii pozwolili na nieco więcej zawodnikom Rayo. Zawodnicy Paco Jemeza z tego skorzystali i dzięki dwóm trafieniom Nery’ego Castillo nieco zmniejszyli rozmiary kompromitującej porażki. Nie da się jednak ukryć, że z taką defensywą na Las Vallecas nie mają co marzyć o utrzymaniu w Primera Division.
Statystyki 18. kolejki La Liga
Padło 26 goli
Pokazano 49 żółtych i żadnej czerwonej kartki
Mecze obejrzało 296 tysięcy widzów (29,6 tys. na mecz)
Jedenastka kolejki: Esteban (Almeria) – Carvajal (Real M.), Godin (Atletico), Bernat (Valencia) – Feghouli (Valencia), Rakitic (Sevilla), Fabregas (Barcelona), Vidal (Almeria) – Alexis (Barcelona), Uche (Villarreal), Perbet (Villarreal)
Ławka rezerwowych: Andres (Osasuna), Dubarbier (Almeria), Soriano (Almeria), Koke (Atletico), Pedro (Barcelona), M.Gomez (Villarreal), Bacca (Sevilla)
Piłkarz kolejki: Alexis Sanchez (Barcelona)
‘Magiczny’, jak to określiły hiszpańskie media, Chilijczyk wyraźnie odżył po przyjściu do Barcelony Gerardo Martino. W meczu z Elche zanotował pierwszego w barwach Barcelony hattricka, kompletując go wspaniałym uderzeniem z rzutu wolnego.
Cienias kolejki: Charles (Celta)
Może nie był to najgorszy piłkarz w tej kolejce, ale z pewnością napastnik Celty zmarnował wysiłek kolegów, psując dwie sytuacje stuprocentowe przy stanie 0:0 meczu z Realem Madryt na Santiago Bernabeu. Na tym poziomie nie wypada marnować takich okazji, jeśli marzy się o dobrym wyniku z takim zespołem, jak "Królewscy".
Bramka kolejki: trafienie Alexisa Sancheza z rzutu wolnego przeciwko Getafe
Chilijczyk w niedzielę pokazał, że może być alternatywą dla Leo Messiego czy Xaviego przy wykonywaniu rzutów wolnych. Przeciwko Elche idealnie uderzył ze stojącej piłki – Tono Martinez nie miał nic do powiedzenia.
Tabela La Liga po 18. kolejce[pełna tabela]:
1. Barcelona 49 punktów, bramki: 53:12
2. Atletico 49, 47:11
3. Real M. 44, 52:21
4. Athletic 33, 26:23
5. R. Sociedad 32, 35:23
(…)
16. Elche 17, 16:27
17. Valladolid 16, 21:29
18. Celta 16, 21:30
19. Rayo 13, 18:45
20. Betis 11, 15:36
Rozkład 19. kolejki La Liga (10-13.01) [pełny terminarz]:
Granada – Valladolid (piątek, godzina 21)
Athletic – Almeria (sobota, 16)
Celta – Valencia (sobota, 18)
Atletico – Barcelona (sobota, 20)
Elche – Sevilla (sobota, 22)
Getafe – Rayo (niedziela, 12)
Betis – Osasuna (niedziela, 17)
Espanyol – Real M. (niedziela, 19)
Levante – Malaga (niedziela, 21)
Villarreal – R. Sociedad (poniedziałek, 22)
Klasyfikacja strzelców:
Cristiano Ronaldo (Real M.) – 20 goli
Diego Costa (Atletico) – 19
Griezmann (R. Sociedad) - 12
Javi Guerra (Valladolid), Pedro (Barcelona), Alexis (Barcelona)- 11
Skróty wszystkich spotkań 18. kolejki La Liga: