menu

Podsumowanie 16. kolejki La Liga: Barcelona i Atletico odskoczyły Realowi

17 grudnia 2013, 15:55 | Jakub Seweryn

Remis w Pampelunie okazał się bardzo kosztowny dla Realu Madryt. Prowadzące w tabeli zespoły Barcelony i Atletico wykorzystały bowiem okazje do odskoczenia Królewskim na odległość pięciu punktów. Jak przebiegała cała 16. kolejka La Liga? Zapraszamy do podsumowania.

Mecze 16. kolejki La Liga

Levante UD – Elche CF 2:1 (Barral 41’,80’ – Sapunaru 25’)

Na początek kolejki, w piątek otrzymaliśmy przystawkę w postaci małych derbów Comunidad Valenciana, w których Levante podejmowała beniaminka z Elche. Lepiej to spotkanie rozpoczęli goście i swoją przewagę potrafili udokumentować trafieniem Rumuna Cristiana Sapuranu. Paradoksalnie, w 37. minucie pojedynku kontuzja napastnika gospodarzy, Baby Diawary, okazała się momentem przełomowym w tym spotkaniu. Za Senegalczyka na boisku pojawił się bowiem David Barral i niemalże od razu wziął się do pracy. Trzy minuty po wejściu na boisko były napastnik Sportingu Gijon doprowadził ładnym strzałem głową do wyrównania. W drugiej części gry gospodarze stwarzali sobie coraz groźniejsze sytuacje do zdobycia zwycięskiej bramki i w 80. minucie spotkania dopięli swego. Jeszcze ładniejsze trafienie głową zanotował Barral, zapewniając swojej drużynie trzy punkty i notując dopiero drugi dublet w swojej karierze. Levante po ciężkim boju przerywa serię czterech meczów bez wygranej.

Osasuna Pampeluna – Real Madryt 2:2 (O. Riera 15’,39’- Isco 45’, Pepe 80’)

‘Campo maldito’ - tak nazywają ludzie związani z Realem Madryt obiekt w Pampelunie, El Sadar, na którym Realowi idzie naprawdę mizernie. W ostatnich pięciu sezonach Królewscy potrafili tam zwyciężyć tylko raz, a i tym razem podzielili się punktami ze swoim przeciwnikiem. Mimo zdobycia punktu, gospodarze mogą sobie pluć w brodę, bowiem w pierwszej połowie nie tylko wypracowali sobie przewagę dwóch goli za sprawą dwóch celnych uderzeń głową wychowanka Barcelony, Oriola Riery, ale też tuż przed przerwą grali w przewadze jednego zawodnika, po tym jak w głupi sposób z boiska wyleciał Sergio Ramos. Na zespole Osasuny zemściło się jednak to, że nie potrafił on dowieźć prowadzenia 2:0 do przerwy, jako że dobrym uderzeniem zza pola karnego popisał się Isco i Real wrócił do gry. Wszystko co najważniejsze w drugiej połowie, wydarzyło się między 75. a 80. minutą, kiedy to bardzo dobrze grający gospodarze najpierw stracili zawodnika (Francisco Silvę), a w kolejnej akcji także i gola, gdy ładnym uderzeniem głową popisał się Pepe. Do końca spotkania było nerwowo, ale ostatecznie mecz zakończył się remisem, z którego, o dziwo i mimo takiego przebiegu spotkania, bardziej cieszyli się piłkarze Javiego Gracii.

Rayo Vallecano – Granada CF 0:2 (F. Rico 34’, Riki 88’)

Rayo Vallecano jest z jednym remisem na swoim koncie obok Barcelony i Atletico najbardziej bezkompromisową drużyną w La Liga. Jednakże o ile dwa pozostałe zespoły większość swoich spotkań wygrywają, to ekipa Paco Jemeza najczęściej miesza efektowne triumfy z bardzo bolesnymi porażkami. Ta druga, jedenasta już w tym sezonie, zdarzyła się w sobotę, kiedy to na Las Vallecas przyjechała Granada i nie dała ekipie z Madrytu praktycznie żadnych szans, choć i to w pewnej chwili zostało poddane w wątpliwość, kiedy Marokańczyk El Arabi nie potrafił w bardzo prostej sytuacji umieścić piłki w pustej bramce gospodarzy. Udało się to za to Franowi Rico w 35. minucie spotkania, którego dośrodkowanie z rzutu wolnego, nietknięte przez nikogo, trafiło prosto do siatki. Chwilę później goście mieli już sytuację niemal idealną, jako że Nacho za próbę wymuszenia jedenastki obejrzał swoją drugą żółtą kartkę i jeszcze w pierwszej połowie Rayo zostało zmuszone do gry w dziesiątkę. Tuż przed końcem spotkania wynik ustalił po kontrataku były gracz stołecznej drużyny, Piti, i trzy punkty udały się wraz z zespołem Lucasa Alcaraza do Andaluzji.

FC Barcelona – Villarreal CF 2:1 (Neymar 30’-k.,68’ – Musacchio 48’)

Z potknięcia swojego odwiecznego rywala skrzętnie skorzystał zespół FC Barcelony. Katalończycy po bardzo ciężkim dla siebie pojedynku ograli rewelacyjnego beniaminka Villarreal 2:1. Goście zaparkowali niemalże autobus we własnym polu karnym od pierwszej minuty, co sprawiało, że Blaugrana długo miała spore problemy ze stwarzaniem sobie sytuacji bramkowych. Pierwszego gola w tym meczu zdobył Neymar, który wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką Mario Gaspara. Tuż po przerwie nieoczekiwanie do wyrównania doprowadził Musacchio, który głową wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Triguerosa. Barcelona ponownie więc musiała zacząć walić głową w mur stworzony przez zawodników gości, a o wszystkim zdecydował geniusz Ceska Fabregasa. Były gracz Arsenalu posłał idealne podanie za linię obrony do wybiegającego na czystą pozycję Sancheza, a ten wyłożył piłkę Neymarowi, aby Brazylijczyk dopełnił formalności. Barca zdobywa trzy punkty na Camp Nou po ciężkiej walce.

Malaga CF – Getafe CF 1:0 (Santa Cruz 75’)

Po trzech meczach bez zwycięstwa w lidze i fatalnie zaprzepaszczonej szansie na zwycięstwo w spotkaniu Pucharu Króla z Osasuną (3:3) Malaga wreszcie zwyciężyła. Ekipa Bernda Schustera, bez Bartłomieja Pawłowskiego w kadrze meczowej skromnie, ale zasłużenie ograła Getafe 1:0, choć długo wszystko wskazywało na to, że pojedynek zakończy się bezbramkowym remisem. Goście w pierwszej połowie potrafili zagrażać bramce Willy’ego głównie ze stałych fragmentów, natomiast z gry zdecydowanie więcej udawało się stworzyć gospodarzom. Po jednej z akcji ofensywnych Malagi idealnej okazji nie wykorzystał Juanmi, który z kilku metrów uderzył prosto w słupek ‘świątyni’ Miguela Moyi. Malaga w drugiej połowie konsekwentnie dążyła do swojego celu, jakim było strzelenie zwycięskiego gola i przyniosło to skutek na kwadrans przed końcem. Wtedy to celnie z rzutu wolnego piłkę w pole karne dograł Antunes, a tam wspaniałym strzałem głową popisał się rezerwowy Roque Santa Cruz i wprawił w euforię 20 tysięcy widzów zgromadzonych na La Rosaleda. Malaga odnosi arcyważne zwycięstwo i oddala się od dna tabeli.

UD Almeria – Espanyol Barcelona 0:0

W niedzielne samo południe, niczym w westernie, w Hiszpanii co kolejkę rozgrywany jest pojedynek. Problem dla kibiców Almerii zgromadzonych na Estadio de los Juegos Mediterraneos polegał na tym, że tym razem trafił się im typowy pojedynek na ślepaki. Obie drużyny nie potrafiły za żadne skarby umieścić piłki w bramce rywala. Więcej dogodnych sytuacji miał Espanyol, ale ani Cordoba, ani Sergio Garcia nie potrafili pokonać dobrze broniącego Estebana. Gospodarze z kolei mieli nawet rzut karny, który Verza za pierwszym razem nawet wykorzystał, jednak ze względu na wbiegnięcie zawodników Almerii w pole karne przed oddaniem strzału musiał tę jedenastkę powtórzyć i przy drugiej okazji posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką. Almeria remisuje z Espanyolem i beniaminkowi nie udało się odskoczyć od drużyn znajdujących się w strefie spadkowej.

Real Sociedad – Betis Sewilla 5:1 (Agirretxe 6’,67’, Ansotegi 55’, Griezmann 62’, X. Prieto 85’) - Molina 19’)

Zmiana trenera w Betisie Sewilla póki co nie przyniosła wymiernych efektów. Podopieczni Juana Carlosa Garrido wprawdzie byli w stanie odnieść wymęczone zwycięstwo w meczu Pucharu Króla przeciwko Lleidzie, ale teraz doznali bolesnej porażce w San Sebastian w starciu z rozpędzonym Realem Sociedad. Na pierwszego gola Imanola Agirretxe odpowiedział wprawdzie szybko Jorge Molina i ten sam piłkarz mógł jeszcze przed przerwą wyprowadzić gości na prowadzenie, jednak z dystansu trafił tylko w słupek bramki gospodarzy. W drugiej połowie grała już tylko jedna drużyna. Koncert Basków rozpoczął celnym strzałem głową Ansotegiego. Chwilę później śliczną akcję zespołową Realu Sociedad na bramkę zamienił bardzo skuteczny w tym sezonie Antoine Griezmann, a po kolejnych kilku minutach trzecią już asystę rewelacyjnego w tym meczu Rubena Pardo wykorzystał Agirretxe i było 4:1. Tuż przed końcem spotkania piątego gola dołożył jeszcze Xabi Prieto i Real Sociedad odniósł na Estadio Anoeta niezwykle komfortowe zwycięstwo.

Sevilla FC – Athletic Bilbao 1:1 (A. Moreno 5’ – Susaeta 6’)

Kolejny pojedynek na linii Sewilla – Kraj Basków został rozegrany zaledwie kilkanaście minut po zakończeniu spotkania w San Sebastian. Tym razem odbył się on w Andaluzji i o ile pierwsza połowa meczu Sevilli z Athletikiem Bilbao stała na wysokim poziomie, to o drugiej zdecydowanie wypadałoby zapomnieć. Spotkanie rozpoczęło się z wysokiego ‘C’. Już w czwartej minucie gry, po sprytnie rozegranym rzucie rożnym, do siatki rywala trafił z kilkunastu metrów młody lewy obrońca gospodarzy, Alberto Moreno. Podopieczni Unaia Emery’ego z tego prowadzenia cieszyli się jednak zaledwie przez niespełna dwie minuty. Błąd Federico Fazio i Beto w pełni wykorzystał Gaizka Toquero, który uprzedził golkipera gospodarzy i wyłożył piłkę Susaecie, któremu pozostało wpakowanie jej do pustej bramki. Do końca pierwszej części gry obie drużyny miały swoje szanse na wyjście na prowadzenie. Bramka Stephane’a Mbii została anulowana z powodu spalonego, z kolei tuż przed przerwą goście mieli rzut karny po zagraniu ręką Bakki, ale Beto w efektowny sposób zatrzymał uderzającego z 11 metrów Susaetę. Jak już było wspomniane, o drugiej połowie nie można powiedzieć niczego ciekawego i mecz zakończył się sprawiedliwym remisem 1:1.

Atletico Madryt – Valencia CF 3:0 (D. Costa 59’, 81’-k., R. Garcia 63’)

W niezwykle ciekawie zapowiadającym się niedzielnym spotkaniu La Liga, do przerwy nie działo się na boisku praktycznie nic. Obie drużyny zaprezentowały bowiem piłkarskie szachy najwyższej piłkarskiej jakości. Po wznowieniu gry to się jednak zmieniło, na nieszczęście dla Valencii, która w drugich 45 minutach nie była w stanie w żadnym stopniu dotrzymać kroku podopiecznym Diego Simeone. Pierwszego gola po niespełna godzinie gry ładną indywidualną akcją zdobył Diego Costa, a ledwie cztery minuty później wynik podwyższył Raul Garcia i stało się jasne, że gościom o punkty będzie na Vicente Calderon niezwykle ciężko. Mało tego, podopiecznym Miroslava Djukicia ciężko było o jakikolwiek strzał na bramkę Courtoisa, a po drugiej stronie szalał Diego Costa. Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem w 73. minucie wywalczył rzut karny, którego jednak nie potrafił wykorzystać, bowiem dobrze jego intencje wyczuł Diego Alves. Po chwili sytuacja niemal się powtórzyła. Niemal, bowiem znowu faulowany w polu karnym był Costa, ale tym razem ten sam piłkarz nie dał żadnych szans bramkarzowi rywali i ustalił wynik spotkania na 3:0. Podopiecznym Diego Simeone zabrakło zaledwie jednej bramki, aby wyprzedzić w tabeli Barcelonę, natomiast w Valencii trzęsienie ziemi – swoją posadę stracił szkoleniowiec Nietoperzy, Miroslav Djukić.

Real Valladolid – Celta Vigo 3:0 (J. Guerra 60’,67’,86’)

Na koniec kolejki, już w poniedziałek, mieliśmy praktycznie powtórkę z meczu Atletico – Valencia. W pierwszej połowie spotkania Realu Valladolid z Celtą Vigo nie działo się praktycznie nic, za to po przerwie ponownie jeden zespół został zdominowany przez drugi. Zaczęło się jednak od dwóch decyzji arbitra, Teixeiry Vitienesa, który jeszcze w pierwszej połowie nie uznał bramki Javiego Guerry, a później pokazał drugą żółtą kartkę napastnikowi Celty, Charlesowi, za przeszkadzanie bramkarzowi przeciwnika we wznowieniu gry. Grająca w dziesiątkę Celta nie potrafiła się przeciwstawić gospodarzom, a podrażniony anulowaniem bramki Javi Guerra rozpoczął swój koncert. Najlepszy snajper Valladolid najpierw popisał się efektownym strzałem z powietrza, po chwili pokonał Yoela ładnym uderzeniem głową, a następnie, tuż przed końcem spotkania, skompletował hattricka po dośrodkowaniu Oscara. Valladolid pewnie ogrywa Celtę i ucieka ze strefy spadkowej.

Statystyki 16. kolejki La Liga

Padły 24 gole
Pokazano 65 żółtych i 4 czerwone kartki
Mecze obejrzało 240 tysięcy widzów (24 tys. na mecz)

Jedenastka kolejki: Esteban (Almeria) - Bertran (Osasuna), Miranda (Atletico), Musacchio (Villarreal), A.Moreno (Sevilla) - Xavi (Barcelona), R. Pardo (R. Sociedad), Iturraspe (Athletic) -D. Costa (Atletico), J. Guerra (Valladolid), Neymar (Barcelona)

Ławka rezerwowych: Beto (Sevilla), Juanfran (Atletico), Ansotegi (R. Sociedad), Muniain (Athletic), Riera (Osasuna), Agirretxe (R. Sociedad), Barral (Levante)

Piłkarz kolejki: Javi Guerra (Valladolid)

Kapitalny występ zawodnika Realu Valladolid, który zanotował efektownego hattricka, a mógł mieć nawet cztery bramki na swoim koncie, ale jedną z nich anulował mu sędzia spotkania z Celtą Vigo.

Cienias kolejki: Nacho (Rayo)/Charles (Celta)

Boczny obrońca Rayo wyleciał z boiska, otrzymując drugą żółtą kartkę za symulowanie faulu w polu karnym jeszcze w pierwszej połowie starcia z Granadą, z kolei napastnika Celty spotkało to samo za przeszkadzanie bramkarzowi Realu Valladolid w wybiciu piłki. Co za głupota.

Bramka kolejki: trafienie Roque Santa Cruza w meczu z Getafe

16. kolejka La Liga obfitowała w wiele pięknych bramek zdobytych głową. Z dobrej strony pokazał się pod tym względem jeden z najlepszych w tym elemencie Santa Cruz, który właśnie idealnym strzałem głową strzelił zwycięskiego gola w meczu z Getafe.

Tabela La Liga po 16. kolejce: [pełna tabela]:

1. Barcelona 43 punktów, bramki: 44:10
2. Atletico 43, 43:9
3. Real M. 38, 46:19
4. Athletic 30, 24:20
5. Villarreal 28, 26:16
(…)
16. Valladolid 15, 19:25
17. Osasuna 14, 17:38
18. Almeria 13, 16:32
19. Rayo 13, 15:38
20. Betis 10, 15:35

Rozkład 17. kolejki La Liga (20-23.12) [pełny terminarz]:

Elche – Malaga (piątek, godzina 22)
Villarreal – Sevilla (sobota, 16)
Betis – Almeria (sb, 18)
Atletico – Levante (sb, 20)
Granada – R. Sociedad (sb, 22)
Espanyol – Valladolid (niedziela, 12)
Getafe – Barcelona (nd, 17)
Athletic – Rayo (nd, 19)
Valencia – Real M. (nd, 21)
Celta – Osasuna (nd, 21)

Klasyfikacja strzelców:

Cristiano Ronaldo (Real M.), Diego Costa (Atletico) – 17 goli
Griezmann (R. Sociedad), Guerra (Valladolid) - 10
Messi (Barcelona), Sanchez (Barcelona), Villa (Atletico), Benzema (Real M.), Jonas (Valencia) – 8

Skróty wszystkich spotkań 16. kolejki La Liga:


Polecamy