Podsumowanie 14. kolejki La Liga: zabawy faworytów (WIDEO)
W czternastej kolejce hiszpańskiej La Liga faworyci rozgrywek, Barcelona, Atletico oraz Real, nie mieli większych problemów ze zdobyciem trzech punktów w swoich meczach. Liderująca trójka strzeliła swoim przeciwnikom aż 16 bramek! Oprócz tego, cała piłkarska Hiszpania emocjonowała się także bardzo gorącymi derbami Sewilli. Zapraszamy do podsumowania!
Mecze 14. kolejki La Liga
Real Valladolid – Osasuna Pampeluna 0:1 (Oier 84’)
14. seria spotkań Primera Division rozpoczęła się od piątkowego bardzo pewnego zwycięstwa walczącej o utrzymanie Osasuny na Estadio Jose Zorrilla przeciwko Realowi Valladolid. Los Rojillos od pierwszego gwizdka sędziego byli stroną zdecydowanie lepszą, ale goście mieli sporo problemów ze skutecznością, bowiem dobrych sytuacji nie potrafili wykorzystać De las Cuevas, Cejudo czy Damia. Dopiero na sześć minut przed końcem centrę Lolo na bramkę zamienił strzałem głową rezerwowy Oier i zapewnił swoje drużynie arcyważne i w pełni zasłużone trzy punkty.
FC Barcelona – Granada CF 4:0 (Iniesta 20’-k., Fabregas 40’-k., Alexis 72’, Pedro 89’)
Pewne zwycięstwo w sobotnie popołudnie odniosła Barcelona, która przeciwko Granadzie musiała sobie radzić bez pięciu podstawowych graczy - Messiego, Alvesa, Alby, Xaviego oraz Victora Valdesa. W pierwszej połowie dwa w pełni zasłużone rzuty karne pozwoliły Andresowi Inieście i Ceskowi Fabregasowi wpisać się na listę strzelców, a po przerwie, gdy goście grali już w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Manuela Iturry, dwa skuteczne kontrataki wykończyli Alexis Sanchez oraz Pedro Rodriguez. Blaugrana, mimo osłabień, bez trudu zdobywa kolejne trzy punkty.
Real Sociedad – Celta Vigo 4:3 (Vela 6’, 61’, 78’, 81’ – Rafinha 23’, 57’, A. Lopez 28’)
Kapitalne spotkanie w San Sebastian i fenomenalny występ Meksykanina Carlosa Veli. Real Sociedad wyszedł na prowadzenie w starciu ze słabą Celtą Vigo już w 6. Minucie gry po trafieniu byłego gracza Arsenalu. Gdy wydawało się, że to trafienie tylko ułatwi dalszą grę Baskom, to goście niespodziewanie się przebudzili. Najpierw wyrównał wypożyczony z Barcelony Rafinha, a następnie bramkę dołożył Alex Lopez i do przerwy to Celta była na prowadzeniu. Gdy Rafinha dołożył w drugiej połowie swojego drugiego gola, to wydawało się, że Galicyjczycy są bardzo blisko zwycięstwa. Nic bardziej mylnego, a do akcji wkroczył Carlos Vela. Gol, wywalczona druga żółta kartka dla Fontasa, wyrównujący gol (ze spalonego) i bramka na wagę zwycięstwa, a wszystko to w zaledwie 20 minut. Niewiarygodny występ Meksykanina (cztery gole!), kapitalny pościg Realu Sociedad i wielkie zwycięstwo na Estadio Anoeta.
UD Almeria – Real Madryt 0:5 (C. Ronaldo 3’, Benzema 61’, Bale 71’, Isco 75’, Morata 80’)
Piłkarze Realu Madryt nie mieli żadnej litości dla beniaminka z Almerii. Podopieczni Carlo Ancelottiego już w trzeciej minucie strzelili gola autorstwa Cristiano Ronaldo, jednak potem, przez godzinę, mieli problem z zawodnikami gospodarzy. W dodatku, w drugiej połowie drobnego urazu nabawił się Cristiano Ronaldo, który musiał opuścić przez to plac gry. Paradoksalnie, zejście Portugalczyka poprawiło grę Królewskich. Kolejne gole zdobywali Karim Benzema, Gareth Bale, Isco oraz Alvaro Morata, dzięki czemu mecz zakończył się bardzo wysokim triumfem wicemistrzów Hiszpanii.
Atletico Madryt – Getafe CF 7:0 (R. Garcia 25’,52’, Lopo-sam. 36’, Villa 49’,78’, D. Costa 69’, Adrian 90’)
Na wyczyny Barcelony i Realu godnie odpowiedział inny stołeczny zespół, Atletico. Zespół Diego Simeone jeszcze przyćmił występy konkurentów, aplikując w małych derbach Madrytu ekipie Getafe całe siedem goli. Koncert Los Colchoneros rozpoczął Raul Garcia celną główką w 25. minucie spotkania. Potem samobójcze trafienie zaliczył fatalny tego dnia Lopo, a jeszcze przed przerwą z boiska wyleciał Varela, co pozwoliło w drugiej połowie gospodarzom znęcać się nad Los Azulones. Atletico wjeżdżało bez skrupułów do bramki Miguela Moyi, kolejne gole zdobywali Villa (dwa), Garcia, Costa (przepiękne trafienie przewrotką!) i Adrian, a spotkanie zakończyło się kompromitującym gości wynikiem 7:0.
Levante UD – Villarreal CF 0:3 (Bruno 12’-k., Uche 73’,88’)
Łatwe wyjazdowe zwycięstwo nad Levante odniósł beniaminek Villarreal. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że spotkanie w Walencji dla Żółtej Łodzi Podwodnej rozpoczęło się znakomicie. Już w 12. minucie karnego i czerwoną kartkę dla bramkarza, Keylora Navasa, wywalczył Ikechukwu Uche. Jedenastkę na gola wykorzystał Bruno, a w dalszej części gry, o dziwo, obserwowaliśmy dość wyrównane widowisko. Zarówno piłkarze Villarreal, jak i Levante mieli swoje sytuacje do zmiany wyniku, ale ten długo utrzymywał się bez zmian. Dopiero w ostatnich dwudziestu minutach ponownie do pracy wziął się Uche. Nigeryjczyk dołożył do wywalczonego karnego jeszcze dwa trafienia w swoim wykonaniu, niemal w pojedynkę decydując o zdobyciu trzech punktów przez beniaminka, który utrzymuje się w pierwszej czwórce ligowej klasyfikacji.
Rayo Vallecano – Espanyol Barcelona 1:4 (Saul 81’ - S. Garcia 27’-k.,51’-k., 83’, Stuani 85’)
Pojedynek Rayo z Espanyolem miał podobny przebieg, jak i końcowe rozstrzygnięcie, jak rozegrane kilka godzin wcześniej starcie Levante-Villarreal. Przy stanie 0:0, bramkarz Rayo, Ruben, sfaulował w szesnastce najlepszego na boisku Sergio Garcię i tak jak Keylor Navas, przedwcześnie musiał udać się pod prysznic. Jedenastkę wykorzystał sam Garcia, tuż po przerwie strzelił też drugą (obie bezdyskusyjne) i Espanyol był już jedną nogą w niebie. Ambitnie grający gospodarze nie ustępowali przeciwnikom grą, ale byli w stanie to udokumentować tylko bramką Saula na 9 minut przed końcem. Co gorsza, najgorsza defensywa w lidze potwierdziła jeszcze dwukrotnie to miano, pozwalając Sergio Garcii na skompletowanie hattricka, a Christianowi Stuaniego na ustalenie wyniku na 4:1 dla gości, którzy przełamali tym samym serię czterech meczów bez zwycięstwa.
Elche CF – Valencia CF 2:1 (Fidel 57’, Herrera 84’ – Bernat 73’)
W ligowym marazmie dalej pogrąża się Valencia. Ekipa Miroslava Djukicia tym razem nie sprostała beniaminkowi Elche, choć w pierwszej połowie dominacja popularnych Nietoperzy nie podlegała żadnej dyskusji. Najlepszej sytuacji dla nich nie wykorzystał Ricardo Costa, który zaliczył poprzeczkę i to się zemściło w drugiej części gry. W 57. minucie głową Elche na prowadzenie wyprowadził Fidel. Valencia potrafiła odpowiedzieć dzięki efektownemu trafieniu rezerwowego Juana Bernata, który pojawił się na placu gry dosłownie kilkadziesiąt sekund wcześniej. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, a konkretnie do absolutnego debiutanta w lidze, Cristiana Herrery. Ten zawodnik w ostatnich minutach spotkania wykorzystał sytuacje sam na sam z Diego Alvesem i doprowadził do ekstazy miejscowych fanów, którzy mogli cieszyć się z trzech punktów zdobytych z renomowanym rywalem. Z kolei w Valencii zmiana trenera wydaje się nieuchronna w najbliższych tygodniach, bowiem zespół Miroslava Djukicia po prostu nie funkcjonuje.
Sevilla FC – Real Betis Sewilla 4:0 (Bacca 3’, Mbia 43’, Vitolo 59’, Iborra 88’)
Derby Sewilli ponownie dla Rojiblancos! Sevilla po raz drugi z rzędu na własnym stadionie nie dała żadnych, nawet najmniejszych szans lokalnemu rywalowi, Betisowi. Ponownie zaczęło się od bardzo szybko zdobytej bramki. W trzeciej minucie pojedynku Reyes idealnie obsłużył Bakkę, a ten nie dał szans Guillermo Sarze. Jeszcze w pierwszej połowie dwie żółte kartki obejrzał Paulao i Verdiblancos bardzo wcześnie musieli grać w dziesiątkę. Co gorsza, chwilę później drugiego gola dla Sevilli zdobył głową Mbia i zadanie ekipy Pepe Mela obejmujące osiągnięcie korzystnego wyniku na Sanchez Pizjuan było już niewykonalne. Po przerwie gospodarze podwyższyli wyrok. Do siatki Sary trafili Vitolo i Iborra, dzięki czemu Sevilla ostatecznie zdemolowała Betis 4:0 i potwierdziła swoją dominację w stolicy Andaluzji.
Malaga CF - Athletic Bilbao 1:2 (Juanmi 37’- San Jose 68’, Muniain 86’)
W ostatnim meczu tej kolejki, w poniedziałkowy wieczór spotkały się dwa bardzo solidne w ostatnich sezonach zespoły. O ile jednak Athletic nadal aspiruje do walki o europejskie puchary, to Malaga Bernda Schustera musi skupić się na innych celach. Niemniej jednak to Andaluzyjczycy w pierwszej połowie byli stroną przeważającą. Swoje sytuacje mieli zarówno Juanmi, jak i Antunes, ale przez długi czas byli nieskuteczni. Juanmi przełamał się w 37. minucie, kiedy to dostał świetne podanie w pole karne od Angeleriego i głową umieścił piłkę w okienku bramki Iraizoza. Goście przebudzili się po przerwie i ich przebudzenie okazało się warte trzech punktów. Dobra gra Basków rozpoczęła się od trafienia wyrównującego Mikela San Jose, który po rzucie rożnym głową pokonał Caballero. W ostatnich dziesięciu minutach gry drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną obejrzał Portillo, a goście z osłabienia przeciwnika skrzętnie skorzystali, mimo że do końca spotkania nie pozostawało już wiele czasu. Kapitalną akcję zespołową Basków na raty wykończył Iker Muniain i przesądził o triumfie Athletiku, który w dobrej formie będzie za tydzień podejmował Barcelonę. Zapowiada się wielkie widowisko. Bartłomiej Pawłowski rozegrał ostatni kwadrans w zespole Malagi, ale ciężko cokolwiek dobrego powiedzieć o jego występie.
Statystyki 14. kolejki La Liga
Padło 41 goli
Pokazano 57 żółtych i 7 czerwonych kartek
Mecze obejrzało 276 tysięcy widzów (27,6 tys. na mecz)
Mecz kolejki: R. Sociedad – Celta 4:3
Jedenastka kolejki: Andres (Osasuna) - Juanfran (Atletico), San Jose (Athletic), Filipe Luis (Atletico) – Reyes (Sevilla), X. Alonso (Real M.), Iniesta (Barcelona), R. Garcia (Atletico), Vela (R. Sociedad) – S. Garcia (Espanyol), Uche (Villarreal)
Ławka rezerwowych: Asenjo (Villarreal), Zaldua (R. Sociedad), Koke (Atletico), C. Ronaldo (Real M.), C. Herrera (Elche), Villa (Atletico), Bacca (Sevilla)
Piłkarz kolejki: Carlos Vela (R. Sociedad)
Fantastyczny mecz Meksykanina, który w pojedynkę wykonał fantastyczny pościg swojej drużyny za Celtą Vigo. 4 bramki byłego gracza Arsenalu, zwycięstwo 4:3 mimo wyniku 1:3 po 50 minutach gry.
Cienias kolejki: Alberto Lopo (Getafe)
Symbol klęski Getafe na Vicente Calderon. Zanotował samobója i był kompletnie bezradny, gdy piłkarze Atletico wjeżdżali do bramki Miguela Moyi. 07, zgłoś się.
Bramka kolejki: gol Diego Costy w meczu z Getafe
Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem nie długo po wejściu na boisko z ławki rezerwowych popisał się fenomenalną przewrotką. Moya był bez szans, jak i przy pozostałych sześciu bramkach dla Colchoneros.
Pozytywne wyróżnienie kolejki: Gole, gole, gole…
41 goli w 10 meczach, średnio 4,1 gola na mecz – dawno nie mieliśmy tak efektownej kolejki w Primera Division. Było co oglądać.
Negatywne wyróżnienie kolejki: Pogromy wielkiej trójki
Granada, Almeria i Getafe w żadnym stopniu nie potrafiły się przeciwstawić kolejno Barcelonie, Realowi i Atletico. Co więcej, wiele bramek padło po juniorskich, absurdalnych błędach zawodników tych drużyn, które łącznie w sobotę straciły 16 goli.
Tabela La Liga po 14. kolejce [pełna tabela]:
1. Barcelona 40 punktów, bramki: 42:8
2. Atletico 37, 38:9
3. Real M. 34, 40:17
4. Villarreal 27, 24:13
5. Athletic 26, 22:19
(…)
16. Celta 12, 17:22
17. Valladolid 12, 16:21
18. Almeria 12, 15:29
19. Rayo 12, 13:34
20. Betis 9, 12:28
Rozkład 15. kolejki La Liga (29.11-1.12) [pełny terminarz]:
Getafe – Levante (piątek, godzina 20)
Villarreal – Malaga (piątek, 20:30)
Elche – Atletico (sobota, 16)
Celta – Almeria (sobota, 18)
Real M. – Valladolid (sobota, 20)
Espanyol – R. Sociedad (sobota, 22)
Betis – Rayo (niedziela, 12)
Granada – Sevilla (niedziela, 17)
Valencia – Osasuna (niedziela, 19)
Athletic – Barcelona (niedziela, 21)
Klasyfikacja strzelców:
Cristiano Ronaldo (Real M.) – 17 goli
Diego Costa (Atletico) – 14
Messi (Barcelona), Griezmann (R. Sociedad), Sanchez (Barcelona), Villa (Atletico) – 8
Guerra (Valladolid), Rodri (Almeria), Rakitic (Sevilla), Pedro (Barcelona), Benzema (Real M.) - 7
Skróty wszystkich spotkań 14. kolejki La Liga: