menu

Podsumowanie 12. kolejki La Liga: Barcelona Blaugrana (ZDJĘCIA, WIDEO)

5 listopada 2013, 14:16 | Jakub Seweryn

Za nami 12. kolejka hiszpańskiej La Liga. Już w piątek mieliśmy okazję obserwować zmagania w derbach Barcelony. Kto przez najbliższe pół roku będzie rządzić w stolicy Katalonii i jak zareagowały na ten wynik zespoły z Madrytu? Zapraszamy do podsumowania.

Mecze 12. kolejki La Liga

FC Barcelona – Espanyol Barcelona 1:0 (A.Sanchez 68’)

Barca nadal niepodzielnie rządzi w stolicy Katalonii. W piątkowych derbach tego miasta ataki Blaugrany wobec bardzo szczelnej defensywy lokalnego rywala przypominały typowe walenie głową w mur. Gospodarzom nie tylko nie udawało się strzelanie bramek, ale też kreowanie jakichkolwiek dobrych okazji na zmianę wyniku. Ten impas przełamał dopiero w drugiej połowie Brazylijczyk Neymar, który kapitalną asystą między nogami dwóch rywali sprezentował 90% gola Alexisowi Sanchezowi, któremu niepilnowanemu pozostało wpakowanie piłki z dwóch metrów do pustej bramki. Barca wymęczyła triumf nad Espanyolem i bez względu na inne wyniki tej kolejki już w piątek zapewniła sobie utrzymanie pozycji lidera.

Real Sociedad – Osasuna Pampeluna 5:0 (Ansotegi 33’, I.Martinez 47’, Griezmann 56’, Ch. Castro 81’, Seferovic 87’)

Można to już z całą pewnością ogłosić – przed meczem Ligi Mistrzów z Manchesterem United oraz wyjazdem na Santiago Bernabeu ekipa Realu Sociedad San Sebastian wróciła do formy, która pozwoliła tej drużynie zająć czwarte miejsce w lidze w poprzednim sezonie. Baskowie w sobotę nie dali żadnych szans zespołowi Osasuny, a znakomity mecz rozegrał pomocnik gospodarzy, Ruben Pardo, który tego dnia rządził i dzielił w środku pola, a w dodatku miał kapitalnie ułożoną nogę przy stałych fragmentach gry. To właśnie po dośrodkowaniach Pardo (trzy asysty!) do siatki rywala trafiali Ansotegi, Martinez oraz Griezmann. Ten ostatni zdobył dzięki temu swojego siódmego gola w tym sezonie. W międzyczasie czerwoną kartkę za faul taktyczny obejrzał obrońca gości, Jordan Loties, a w samej końcówce ekipę z Nawarry dobili Chory Castro oraz Haris Seferović. 5:0, nokaut Osasuny w San Sebastian.

Almeria – Real Valladolid 1:0 (Rodri 39’)

Sędzia Muniz Fernandez – i wszystko jasne. Czy ktoś w Hiszpanii wreszcie odsunie tego pana od przekręcania… wróć… prowadzenia meczów Primera Division? Trzeci mecz z rzędu tego arbitra, w którym popełnia on ze swoimi asystentami katastrofalny błąd. Tym razem sędzia z Asturii uznał bramkę Rodriego, szóstą w tym sezonie, którą jednak napastnik Almerii zdobył wyraźnie ręką. Jako że słaby tego dnia Real Valladolid nie był w stanie się podnieść po tej sytuacji, ten gol okazał się wart trzech punktów dla beniaminka, który po fatalnym początku odnosi dzięki temu drugie zwycięstwo z rzędu i dołączył już punktowo do ekip walczących o utrzymanie w La Liga.

Rayo Vallecano – Real Madryt 2:3 (J. Viera 53’-k., 55’-k. - C. Ronaldo 6’, 49’, Benzema 31’)

Ilu z Was, Drodzy Czytelnicy, przypuszczałoby, że prowadząc z najsłabszą drużyną ligi 3:0, Real Madryt będzie rozpaczliwie bronił się przed utratą punktów do ostatnich sekund? Dokładnie tak było w sobotę. Dwa trafienia Cristiano Ronaldo, jedno tuż po rozpoczęciu meczu, drugie tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie, oraz w międzyczasie gol Benzemy sprawiły, że wszystko wydawało się w spotkaniu na Las Vallecas rozstrzygnięte. Tymczasem podopieczni Carlo Ancelottiego niespodziewanie się zupełnie posypali. Dwa głupie popełnione przez nich rzuty karne, wykorzystane przez Jonathana Vierę, przywróciły ich radośnie grającego lokalnego rywala do gry. Rayo totalnie zdominowało Królewskich, którzy jednak mieli w tym okresie dużo szczęścia, chociażby gdy sędzia Alvarez Izquierdo nie wyrzucił (choć powinien) z boiska Daniego Carvajala oraz gdy po strzale Alberto Bueno piłka trafiła w słupek bramki Diego Lopeza. Real ostatecznie bardzo szczęśliwie, nie po raz pierwszy w tym sezonie, wygrał i nie stracił kolejnego dystansu do Barcelony i Atletico. Na potwierdzenie tych słów wystarczy kilka statystyk: okazje bramkowe 7-5, strzały 21-10, strzały celne 7-5, posiadanie piłki 63%-37%. Wszystko na korzyść Rayo, wyjątkiem są tylko (i aż) zdobyte bramki.

Sevilla – Celta Vigo 0:1 (A. Lopez 47’)

Celta Vigo wyraźnie rozkręca się w ostatnich kolejkach. Piłkarze Luisa Enrique ostatnio rozbili na wyjeździe Malagę 5:0, potrafili się przeciwstawić przez dużą część meczu Barcelonie, a teraz ograli w delegacji Sevillę 1:0, będąc zespołem zwyczajnie lepszym od gospodarzy. Już w pierwszej połowie goście powinni byli wyjść na prowadzenie, ale Charles i Santi Mina nie byli w stanie wykorzystać dobrych do tego okazji. Celcie postanowił jednak pomóc bramkarz Sevilli, Beto, który powtórzył ostatnie ‘wyczyny’ Wojciecha Skaby oraz Sergio Asenjo, i tuż po przerwie podarował piłkę tuż przed polem karnym Alexowi Lopezowi, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Stracona bramka obudziła podopiecznych Unaia Emery’ego, którzy wreszcie wzięli się do pracy, ale nie byli w stanie pokonać nieźle dysponowanego Yoela. Sevillę po końcowym gwizdku pożegnały przeraźliwe gwizdy zniecierpliwionych miejscowych fanów, którzy chcieliby, żeby ich drużyna wreszcie zaczęła nawiązywać do zwycięskiej drużyny Juande Ramosa.

Getafe – Valencia 0:1 (Pabon 40’)

Gdy pozycja Miroslava Djukicia w Valencii staje się zagrożona, można śmiało iść do bukmachera i postawić na wygraną popularnych Nietoperzy. Po porażce ze słabiutką Almerią, ekipa z Estadio Mestalla nieoczekiwanie przełamała się wyjazdowym starciu z bardzo przyzwoicie spisującym się od początku sezonu zespołem Getafe. Początek spotkania nie był zbyt dobry w wykonaniu gości, których od utraty gola uratował bramkarz Diego Alves. Golkiper Valencii doznał kontuzji jeszcze w pierwszym kwadransie gry i musiał go zastąpić Vicente Guaita. Podopieczni Djukicia przejęli inicjatywę, którą przed przerwą podkreślił kapitalnym strzałem z dystansu Kolumbijczyk Dorlan Pabon i było 0:1. Po wznowieniu gry Getafe rozpoczęło nieśmiałe ataki na bramkę przeciwnika, ale ekipie Luisa Garcii z wielkim trudem przychodziło kreowanie sytuacji stuprocentowych, a Guaita rozgrzał się tylko wtedy, gdy przyszło mu w samej końcówce stoczyć konfrontację z byłym kolegą klubowym, Alexisem Ruano, która zakończyła się żółtymi kartkami dla obu graczy. Koniec końców, trzy punkty pojechały do Walencji.

Atletico Madryt – Athletic Bilbao 2:0 (Villa 32’, D. Costa 40’)

Ten mecz zapowiadał się chyba najciekawiej ze wszystkich w tej kolejce, ale niestety oczekiwania przerosły rzeczywistość dla ekipy Athletiku Bilbao, która w żadnym stopniu nie była w stanie się przeciwstawić Atletico Madryt. Zawodnicy Diego Simeone od pierwszej do absolutnie ostatniej minuty kontrolowali przebieg tego meczu, stwarzając kolejne sytuacje bramkowe i nie dopuszczając Basków pod własne pole karne. Totalna dominacja Los Colchoneros jeszcze w pierwszej połowie pojedynku zakończyła się ich dwubramkowym prowadzeniem, po trafieniach dwóch niezawodnych w ostatnim czasie snajperów, Davida Villi oraz Diego Costy. W drugiej części gry gospodarze mogli spokojnie strzelić kolejne gole, ale w obliczu zbliżającego się spotkania Ligi Mistrzów z Austrią Wiedeń nie forsowali już tempa tego meczu i spokojnie dowieźli korzystny wynik do ostatniego gwizdka arbitra. Atletico utrzymuje znakomitą passę, dzięki czemu wciąż znajduje się na drugim miejscu w tabeli, punkt za prowadzącą Barceloną.

Levante – Granada 0:1 (Piti 90’)

Dwaj typowi ligowi średniacy spotkali się na Estadio Ciudad de Valencia. Faworytem pojedynku byli gospodarze, dla których siódme miejsce w ligowej tabeli było podsumowaniem bardzo dobrego początku sezonu, w którym ekipa Joaquina Caparrosa przegrała tylko z Barceloną i Realem Madryt. Zaciemnić ten obraz może tylko postawa bramkarza Keylora Navasa, który od pierwszej, a w zasadzie drugiej kolejki wybronił drużynie z Walencji bardzo wiele ważnych punktów. Tym razem jednak i on w końcu poległ, choć w pierwszej połowie to Levante powinno było prowadzić, jednak z rzutu karnego bramkarza Roberto nie potrafił pokonać Nabil El Zhar. To się zemściło już w doliczonym czasie gry, kiedy to z rzutu wolnego precyzyjnym strzałem popisał się Piti i to goście mogli ostatecznie cieszyć się z wygranej.

Malaga – Betis Sewilla 3:2 (Santa Cruz 13’, Eliseu 66’, Samuel 90+3’ – Verdu 32’, Figueras 67’)

Szalone derby Andaluzji na La Rosaleda, gdzie spotkały się dwie ekipy, które bardzo kiepsko wystartowały w obecnych rozgrywkach i przed tą kolejką znajdowały się wśród pięciu najgorszych drużyn Primera Division. To była istna wymiana ciosów. W pierwszej połowie na trafienie głową Santa Cruza odpowiedział ślicznym strzałem z rzutu wolnego Joan Verdu. Po przerwie było podobnie – bramkę zdobył Eliseu, ale już dwie minuty później było 2:2, po tym jak do bramki Willy’ego Caballero trafił Jordi Figueras. Wszystko wskazywało na to, że ten mecz zakończy się remisem, w doliczonym czasie gry zabójczy cios wyprowadzili gospodarze. To oni, a konkretnie rezerwowy Samuel dobił uderzenie Francisco Portillo i na La Rosaleda zapanowała euforia – Malaga na najbliższe kolejki oddaliła się od strefy spadkowej. W ekipie Betisu od pierwszej minuty wystąpił Damien Perquis, ale na pewno tego spotkania nie będzie pamiętał zbyt dobrze. Reprezentant Polski doznał bowiem w drugiej połowie zderzenia głowami z Fabricem Olingą i zupełnie nieprzytomny został odwieziony do szpitala, gdzie lekarze zdiagnozowali u niego wstrząs mózgu i podwójne złamanie szczęki. Jego przerwa w grze potrwa około 1,5 miesiąca. Piłkarza Malagi, Bartłomieja Pawłowskiego, zabrakło nawet na ławce rezerwowych gospodarzy, choć nie narzeka on na żaden uraz.

Elche – Villarreal 0:1 (Uche 90’)

Dwunastą kolejkę zakończono na stadionie Elche, gdzie na starcie dwóch beniaminków przyjechała rewelacja rozgrywek, ekipa Villarreal. Obie ekipy, tradycyjnie dla siebie, postawiły na ciekawy i ofensywny futbol, ale brakowało im skuteczności. A to Manu del Moral uderzeniem głową trafił w poprzeczkę, a to Giovani Dos Santos ustrzelił Damiana Suareza, a to Manu Herrera znakomicie zatrzymał strzał z bliska Bruno Soriano, a jego kolega, Botia w dogodnej sytuacji posłał piłkę gdzieś wysoko w chmury. Na zwycięskiego gola, jak to było dość często w tej kolejce, trzeba było czekać do samej końcówki pojedynku. Wtedy to znakomitą indywidualną akcją popisał się pomocnik ‘Żółtej Łodzi Podwodnej’, Hernan Perez, po jego dośrodkowaniu Pereira skiksował na tyle dla siebie fortunnie, że Ikechukwu Uche nie pozostało nic innego, jak tylko umieścić piłkę w siatce. Villarreal zwycięża, ale też traci na jakiś czas swojego lidera, Giovaniego, który doznał kontuzji mięśniowej.

Statystyki 12. kolejki La Liga

Padły 23 gole
Pokazano 57 żółtych i 3 czerwone kartki
Mecze obejrzało 267 tysięcy widzów (26,7 tys. na mecz)

Mecz kolejki: Rayo – Real Madryt 2:3

Jedenastka kolejki: Roberto (Granada) - Juanfran (Atletico), I. Martinez (Sociedad), Ansotegi (Sociedad) – Bale (Real M.), R. Pardo (Sociedad), Tiago (Atletico), Eliseu (Malaga) – Neymar (Barcelona), C. Ronaldo (Real M.), Villa (Atletico)

Ławka rezerwowych: Yoel (Celta), Barragan (Valencia), Piti (Granada), Hernan Perez (Villarreal), A. Lopez (Celta), Pabon (Valencia), D. Costa (Atletico)

Piłkarz kolejki: Ruben Pardo (R. Sociedad)
Pomocnik Realu Sociedad zaliczył znakomity występ w meczu z Osasuną, w którym bardzo dobrze dyrygował grą swojego zespołu w środku pola, a w dodatku zaliczył aż trzy asysty ze stałych fragmentów gry.

Cienias kolejki: Beto (Sevilla)
Golkiper Sevilli w sposób absurdalny przesądził o porażce swojego zespołu w meczu z Celtą Vigo, podarowując piłkę Alexowi Lopezowi, który zdobył zwycięską bramkę dla gości.

Bramka kolejki: Gol Dorlana Pabona w meczu Getafe – Valencia
Kolumbijczyk popisał się kapitalnym strzałem z dystansu, czym zapewnił swojej ekipie arcyważne trzy punkty w meczu, który mógł przesądzić o zwolnieniu trenera Nietoperzy, Miroslava Djukicia.

Pozytywne wyróżnienie kolejki: asysta Neymara w derbach Barcelony
Brazylijczyk, najlepszy na placu gry, popisał się kapitalnym podaniem do Alexisa Sancheza, posyłając piłkę między nogami dwóch graczy Espanyolu. Alexisowi pozostało tylko wpakowanie piłki do pustej bramki, co przyniosło arcyważne trzy punkty i prestiżowy triumf Barcelonie.

Negatywne wyróżnienie kolejki: Cesar Muniz Fernandez
Czy tego sędziego może ktoś w końcu odsunąć od prowadzenia spotkań hiszpańskiej najwyższej klasy rozgrywkowej?

Tabela La Liga po 12. kolejce[pełna tabela]:

1. Barcelona 34 punktów, bramki: 34:7
2. Atletico 33, 30:8
3. Real M. 28, 30:16
4. Villarreal 23, 10:12
5. Athletic, 20, 18:17
(…)
16. Valladolid 11, 14:18
17. Osasuna 10, 10:21
18. Betis 9, 11:20
19. Almeria 9, 14:24
20. Rayo 9, 10:30

Rozkład 13. kolejki La Liga (8-10.11) [pełny terminarz]:

Osasuna – Almeria (piątek, godzina 20)
Granada – Malaga (piątek, 22)
Real M. – R. Sociedad (sobota, 16)
Getafe – Elche (sobota, 18)
Athletic – Levante (sobota, 20)
Celta – Rayo (sobota, 22)
Espanyol – Sevilla (niedziela, 12)
Valencia – Valladolid (niedziela, 17)
Villarreal – Atletico (niedziela, 19)
Betis – Barcelona (niedziela, 21)

Klasyfikacja strzelców:

Diego Costa (Atletico), C. Ronaldo (Real M.) – 13 goli
Messi (Barcelona) – 8
Rakitic (Sevilla), A. Sanchez (Barcelona), Griezmann (R. Sociedad)– 7
Giovani (Villarreal), J. Guerra (Valladolid), Villa (Atletico), Rodri (Almeria) - 6

Skróty wszystkich spotkań 12. kolejki La Liga:


Polecamy