Podsumowanie 11. kolejki Premier League: Chelsea na fali, Fabiański lepszy od Szczęsnego
Wczorajszy polski mecz na Liberty Stadium zakończył 11. kolejkę angielskiej Premier League. We wszystkich dziesięciu meczach emocji jak zwykle nie brakowało, a Chelsea znów zwiększyła dystans nad Manchesterem City.
Liverpool – Chelsea 1:2
1:0 Can
1:1 Cahill
1:2 Costa
Na otwarcie kolejki włodarze ligi angielskiej zaserwowali nam prawdziwy hit – starcie Liverpool z Chelsea. Gospodarze mogą powiedzieć, że rozegrali najlepszy mecz w tym sezonie, to jednak nie wystarczyło na pokonanie gości. Tym bardziej, gdy o skuteczności Liverpoolu zadecydowała tylko jedna bramka, zdobyta po rykoszecie od obrońcy. To nie oznacza, że The Reds mieli tylko szczęście – zabrakło karnego po odbiciu przez Cahilla piłki ręką po strzale Gerrarda. Cahill zresztą był główną gwiazdą spotkania – to jego plecy odbiły strzał Cana, to on dał gola wyrównującego. O wyniku zadecydował Diego Costa.
Burnley – Hull 1:0
1:0 Barnes
Gdy ostatni raz te dwie drużyny spotkały się na boisku, górą była drużyna Burnley. Teraz ówcześni zwycięzcy mają status beniaminka Premier League i, co gorsza, stanowią czerwoną latarnię ligi. Mimo to, charakteru nie można im odmówić – ich łupem nareszcie padły 3 punkty, po raz pierwszy w sezonie zdołali wygrać mecz. Do przerwy było remisowo, jednak wizyta w szatni musiała wiele dać gospodarzom, bowiem Ci 4 minuty po powrocie na murawę zdobyli jedyną bramkę spotkania. Kluczowym elementem układanki okazał się Ashley Barnes. Mimo dobrego wyniku, Burnley nadal brakuje punktu do przedostatniego miejsca i dwóch do opuszczenia strefy spadkowej.
Manchester United – Crystal Palace 1:0
1:0 Mata
„Czerwone Diabły” nie miały innego wyjścia jak wygrać mecz. Cel wcale nie górnolotny, a raczej podstawowy dla klubu naszpikowanego takimi nazwiskami. Te jednak nie grają i pokaz siły na Old Trafford był raczej mizerny. Kompletnie bezzębni i bezpomysłowi byli gracze Louisa van Gaala, a mało brakowało, by magli sami stracić bramkę na skutek błędu poszatkowanej kontuzjami obrony. Na nieszczęście dla Orłów, ich dobra defensywa nie podołała w 67. minucie, gdy bramkę strzałem zza pola karnego zdobył rezerwowy Juan Mata. Zawodnikiem meczu co ciekawe został młody i niezwykle drogi lewy obrońca Manchesteru – Luke Shaw.
Southampton – Leicester 2:0
1:0 Long
2:0 Long
Leicester jest beniaminkiem, który pokazał, że potrafi uprzykrzyć rywalowi życie, co jednak gdy przychodzi zmierzyć się z rewelacją sezonu, wiceliderem i drużyną, która straciła dotychczas tylko 5 bramek? Mowa oczywiście Southampton, którzy nie zamierzają ruszać się ze swojego fantastycznego miejsca w tabeli, co po raz kolejny udowodnili, pokonując 2:0 gości z centrum kraju. Najjaśniejszym punktem okazał się Shane Long, który zadał rywalom dwa, celne ciosy w ciągu zaledwie 5 minut. Tym razem bez gola, ale z asystą, Grazziano Pelle.
West Ham – Aston Villa 0:0
Przy obecnej, dość mizernej formie The Villians, ich remis z czwartym obecnie West Hamem trzeba odczytywać jako sukces. Drużyna Paula Lamberta zjawiła się na Boleyn Ground w dość pochmurnych nastrojach, bowiem od połowy września nie wygrali, a ich niemoc strzelecka spowodowała odwołanie plebiscytu na bramkę miesiąca – ot bramek zabrakło. West Ham natomiast pokazuje swoją siłę, zajmując fantastyczne, czwarte miejsce w tabeli przed takimi tuzami jak Arsenal, Liverpool czy Manchester United. Dziś mimo starań świetnego ostatnio Stewarta Downinga bramek nie było, nie pomogli też Sakho i Valencia – Aston Villa zdobyła swój pierwszy punkt od wspomnianego września i choć nadal są nad strefą spadkową, muszą się wziąć w garść.
Queens Park Rangers – Manchester City 2:2
1:0 Austin
1:1 Aguero
2:1 Demichelis (s)
2:2 Aguero
Dla kibiców The Citizens spotkania z Queens Park Rangers mają wyjątkowy wymiar. W 2012 roku meczem właśnie z tą ekipą, po nieprawdopodobnej końcówce zapewnili sobie pierwszy od kilkudziesięciu lat tytuł mistrza Anglii. W sobotnim spotkaniu emocji również nie brakowało. Dwukrotnie na prowadzenie wychodzili gospodarze, jednak gościom za każdym razem udawało się doprowadzić do wyrównania. Przy stanie 0:0 sędzia nie uznał w kontrowersyjny sposób dwóch innych trafień Charliego Austina, co chyba przesądziło o wyniku tej rywalizacji. Manchester City wciąż nie może odnaleźć formy i przez kolejną stratę punktów musi pogodzić się z tym, że Chelsea odjeżdża coraz mocniej. Podopieczni Harry’ego Redknappa mimo bardzo dobrej gry nie wygrzebali się wciąż ze strefy spadkowej.
Sunderland – Everton 1:1
1:0 Larsson
1:1 Baines
Everton należy do ekip, które w tym sezonie permanentnie zawodzą. Miała być walka o ligowe szczyty, o grę w przyszłej edycji Champions League, tymczasem jest odległe miejsce w tabeli i dość spora już strata do czwartego miejsca. W tym meczu miało przyjść zwycięstwo, w końcu Stadium Of Light nie jest jakąś twierdzą nie do zdobycia. Nic z tego. The Toffees znowu zawieli i w pewnym momencie musieli nawet odrabiać straty. Na ich szczęści Leighton Baines jeszcze nie zapomniał, jak wykonuje się rzuty karne i inne zespoły w czołówce też traciły punkty. Strata do top4 wynosi cztery oczka.
West Bromwich Albion – Newcastle United 0:2 (0:1)
0:1 Perez
0:2 Collocini
Trwa świetna seria Srok Alana Pardew. Szkoleniowiec, który jeszcze przed kilkoma tygodniami był zwalniany przez wszystkich kibiców z St. James Park wygrywa kolejny mecz, po tym, jak w poprzedniej kolejce pokonał Liverpool, z jeszcze wcześniej w Pucharze Ligi Angielskiej Manchester City. Tym razem łupem Newcastle stało się West Bromwich, które do tej pory miało dokładnie tyle samo punktów (13). Bardzo dobrą dyspozycję potwierdził Ayoze Perez, który zdobył pierwszą w tym meczu bramkę.
Tottenham Hotspur – Stoke City 1:2
0:1 Bojan
0:2 Walters
1:2 Chadli
Kolejny zespół, który kompletnie zawodzi. Koguty po zatrudnieniu na stanowisku menedżera Mauricio Pochettino miały odpalić praktycznie z miejsca i zacząć walczyć o najwyższe cele, co rusz notują jakąś wpadką. Porażka ze Stoke jest już ich piątą w obecnych rozgrywkach i całkiem zresztą zasłużoną. Goście, którzy po przyjściu na ławkę trenerską Marka Hughesa przeszli niemałą metamorfozę, w tym meczu byli wyraźnie lepsi. Z bardzo dobrej strony przypomniał się wychowanek Barcelony, Bojan Krkić, który strzelił bardzo ładną pierwszą bramkę. The Potters znów ograli wyżej sytuowany zespół na jego boisku. Wcześniej ich ofiarą padł Manchester City.
Swansea City – Arsenal 2:1
0:1 Sanchez
1:1 Sigurdsson
2:1 Gomis
Przed tym spotkaniem wyraźnego faworyta tak naprawdę nie było. Obie drużyny miały podobną liczbę punktów, co dla Swansea jest dobrym wynikiem, ale dla Arsenalu już niekoniecznie. Łabędzie Gary’ego Monka zgodnie z przewidywaniami postawiły twarde warunki przyjezdnym, ale do przerwy żadna bramka nie padła. Druga połowa była wyśmienitym widowiskiem, z mnóstwem okazji podbramkowych, czy to z jednej czy z drugiej strony. W bramkach dobrze spisywali się odpowiednio Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny, którzy zanotowali po parę bardzo dobrych interwencji, a przy golach nie mieli najmniejszych szans. Na uwagę zasługuje szczególnie cudowne trafienie Sigurdssona.
XI KOLEJKI:
Long (Southampton), Austin (QPR), Aguero (Man City)
Sanchez (Arsenal), Sigurdsson (Tottenham), Can (Liverpool), Montero (Swansea)
Bertrand (Southampton), Coloccini (Newcastle), Janmaat (Newcastle)
Brad Guzan (Aston Villa)
Gol kolejki - Gylfi Sigurdsson (Swansea City) i jego cudowny strzał z rzutu wolnego
Tabela po 11 kolejkach | |||
---|---|---|---|
Pozycja | Klub | Liczba punktów | Różnica goli |
1. | Chelsea | 29 | 17 |
2. | Southampton | 25 | 18 |
3. | Manchester City | 21 | 10 |
4. | West Ham United | 18 | 5 |
5. | Swansea City | 18 | 4 |
* | * | * | * |
16. | Aston Villa | 11 | -11 |
17. | Crystal Palace | 9 | -6 |
18. | Leicester City | 9 | -7 |
19. | Queens Park Rangers | 8 | -11 |
20. | Burnley | 7 | -13 |
Klasyfikacja strzelców | ||
---|---|---|
Nazwisko strzelca | Klub | Liczba goli |
Sergio Aguero | Manchester City | 12 |
Diego Costa | Chelsea | 10 |
Alexis Sanchez | Arsenal | 8 |
Saido Berahino | West Bromwich Albion | 7 |
Charlie Austin | Queens Park Rangers | 6 |
Obserwuj autorów na twitterze!