Podsumowanie 1. kolejki La Liga: seria zdarzeń paranormalnych
Nareszcie! Najlepsza liga świata, hiszpańska La Liga, wreszcie wystartowała. I to jak wystartowała! Nieuznany gol bramkarza, awaria oświetlenia, gol o pierwszej w nocy czy czerwona kartka po dwóch minutach debiutu - to wszystko i jeszcze więcej działo się już w pierwszej serii spotkań na Półwyspie Iberyjskim. Zapraszamy do podsumowania.
Mecze 1. kolejki La Liga
Malaga – Athletic Bilbao 1:0 (Luis Alberto 35’)
Sezon 2014/2015 La Liga otwierało starcie Malagi z Athletikiem Bilbao, który miał za sobą pierwsze stracie o fazę grupową Ligi Mistrzów. Na początku to goście z Kraju Basków przeważali. Efektem była dogodna okazja Aritza Aduriza, lecz napastnik nie zdołał pokonać Carlosa Kameniego, broniącego bramki gospodarzy. Za czasem to Malaga przejmowała. Nieporadności pary stoperów Gurpegi - Laporte nie był w stanie wykorzystać Juanmi. Następnie strzałem zza "szesnastki" Ricardo Horta próbował pokonać Gorkę Iraizoza. W 35. minucie Carlos Gurpegi nie trafił piłki wybitej przez Kameniego. Do niej dopadł Roque Santa Cruz, wychodzący "sam na sam" z bramkarzem. Golkiper Athletiku musiał ratować się faulem w polu karnym, za co otrzymał żółtą kartkę i podyktowano rzut karny dla andaluzyjskiej ekipy. Do "jedenastki" podszedł Luis Alberto. Jego strzał z "wapna" obronił Iraizoz, lecz nie miał już szans przy dobitce byłego gracza Liverpoolu.
W drugiej połowie Bilbao znowu zaczęło atakować. Dobre dośrodkowanie zmarnował Ibai Gomez, który zmienił Benata Etxebarrię. Piłkarski kryminał następnie wykonał Mikel Rico. Jego podanie przejął Samuel. Zawodnik ekipy z La Rosaleda nie zdołał jednak strzelić nawet w światło bramki. W 88. minucie doszło do wydałoby się absurdalnej sytuacji. Piłkę po gwizdku w trybuny wybił Duda. O to zagranie pretensje miał Iker Munian. Młody piłkarz z Baskonii chwilę później został powalony przez Portugalczyka. Za przewrócenie skrzydłowego Bilbao Duda otrzymał czerwoną kartkę. Cztery minuty później Antunes również otrzymał czerwony kartonik za wycięcie Fernandeza. Pod koniec spotkania mieliśmy największą kontrowersję starcia. Wrzutkę z rzutu wolnego wykończył trafieniem do siatki... Gorka Iraizoz. Euforia piłkarzy Athletiku jednak nie trwała długu, gdyż pan Matheu Lahoz odgwizdał spalonego. Na samym finiszu tego emocjonującego meczu mieliśmy kolejną kontrowersję. W starciu powietrznym Kameni pokonał Aritza Aduriza, podbijając piłkę w górę. Futbolówka jednak leciała w światło bramki. Ewidentnie wolniejszy golkiper Malagi powalił na trzecim metrze od własnej bramki napastnika z Bilbao, lecz Mateu Lahoz... odgwizdał rzut wolny dla "Malaguistas". Ostatecznie Malaga, po trafieniu Luisa Alberto, pokonała Athletic Bilbao 1-0.
Granada – Deportivo La Coruna 2:1 (Rochina 55’, Babin 77’ – Cavaleiro 20’)
Po roku gry w Segunda Division Deportivo wróciło na salony hiszpańskiej piłki. W swoim pierwszym spotkaniu podejmowało Granadę, którą od początku atakowali. Poskutkowało to trafieniem w 20. minucie Ivana Cavaleiro, który dobił piłkę odbitą przez obrońcę Granady. po tym trafieniu ekipa z północy przeszła do obrony. Gospodarze próbowali wyrównać stan gry, lecz ich ataki kończyły się strzałami obok bramki, a czasem i nawet w daleki zakątki trybun. Deportivo czyhało na błędy Granady i tak przydarzył się Manuelowi Iturrze, lecz nie wykorzystał go Luisinho. Mecz był ubogi w dobre sytuacje bramkowe. Do siatki w 55. minucie w końcu trafił Ruben Rochina, uderzając z lewej nogi z okolic dwudziestego metra od bramki Luxa. Po tym golu Granada nabrała wiatru żagle, choć i tym razem akcje nie były składne. Długie wrzutki Frana Rico okazywały się niecelne w 77. minucie w polu karnym Deportivo odnalazł się Jean-Sylvain Babin, który głową skierował piłkę do siatki i ustalił wynik spotkania. Beniaminek rzucił się do odrabiania strat, ale obrona Granady spisywała się dobrze i do końca spotkania nie popełniła żadnego błędu.
Sevilla – Valencia 1:1 (Vidal 44’ – Orban 88’)
Szlagierem pierwszej kolejki La Liga niewątpliwie było sobotnie spotkanie na Estadio Sanchez Pizjuan, gdzie spotkały się przebudowane drużyny Sevilli oraz Valencii, które zobowiązane są w tymsezonie walczyć o przepustkę do gry w europejskich pucharach. W ekipie gospodarzy okazję do debiutu w Primera Division otrzymał polski pomocnik Grzegorz Krychowiak, który od pierwszego kopnięcia w koszulce Sevilli zbiera bardzo dobre recenzje ze strony hiszpańskich obserwatorów. To było spotkanie pełne bardzo dziwnych zdarzeń. Już w ósmej minucie gry bardzo dobrej okazji do zdobycia gola nie wykorzystał Piatti, którego uderzenie odbiło się od obu słupków bramki Beto. Bramkarz Sevilli w tej sytuacji miał sporo szczęścia, ale już kilka minut później się ono skończyło i z kontuzją mięśniową musiał on opuścić boisko. Tuż przed przerwą ekipa Emery’ego zdołała wyjść na prowadzenie, gdy akcję Carlosa Bakki na raty zamienił na gola nowy skrzydłowy gospodarzy, Aleix Vidal.
W 65. minucie gry na murawie zameldował się debiutant w Valencii, Argentyńczyk Rodrigo de Paul. Jego debiut pewnie przeszedłby bez większego echa, gdyby nie fakt, że ledwie minutę później ten zawodnik został wyrzucony z boiska za uderzenie łokciem naciskającego go Aleixa Vidala. Sam Vidal też musiał opuścić boisko ze względu na kontuzję odniesioną w tym starciu. Zastąpił go z kolei inny debiutant, były gracz Valencii, Ever Banega. Grający w dziesiątkę Nietoperze w końcówce przycisnęli. Dwukrotnie z rzutów wolnych nieznacznie pomylił się Dani Parejo, ale że ‘do trzech razy sztuka’, to na dwie minuty przed końcem spotkania goście doprowadzili do remisu. Po bardzo składnej akcji kolejny z debiutantów, Lucas Orban, dobił z bliska uderzenie Sofiane’a Feghoulego, dzięki czemu na rozpoczęcie ligowych zmagań Sevilla i Valencia podzieliły się punktami.
Almeria – Espanyol 1:1 (Soriano 52’ – S.Garcia 90+13’)
Sobotnie gry kończyło starcie Almerii z Espanyolem. Faworytem byli przyjezdni z Barcelony, ale to gospodarze stworzyli pierwszą groźną sytuację, której nie wykorzystali, bo Soriano posłał piłkę wysoko nad bramką, uderzając z okolic ósmego metra. Napór Almerii nie ustawał. Oko w oko z bramkarzem stanął Zongo, ale strzelił prosto w Casillę, który bronił dostępu do bramki "Papużek". Pierwszą naprawdę groźną sytuację miał Espanyol po jednym z rzutów rożnych. Colotto wygrał pojedynek główkowy z Trujillo, a następni uderzył piłkę w kierunku bramki. Z linii bramkowej futbolówkę wybij napastnik Almerii, Tomer Hemed. W 33. minucie za drugą żółtą kartkę po faulu na Mendezie wyleciał Anaitz Arbilla. Grająca w przewadze Almeria rzuciła się do ataku, która na gola czekała do 52. minuty. Świetnym rajdem popisał się Mendez, który podał do Soriano, a ten pokonał Kiko Casillę. Chwilę później doszło do niecodziennej sytuacji, bowiem na Estadio de los Juegos Mediterraenos doszło do awarii światła. Po kilkunastu minutach przerwy piłkarze wznowili grę. przerwa ta dobrze podziałała na Espanyol, który zaczął grać bardziej ofensywnie. Ze względu na awarię światła Sergio Garcia strzelił na 1-1 w 103. minucie. Po lekkim, nieczystym strzale piłka wleciała do bramki dokładnie o godzinie pierwszej.
Eibar – Real Sociedad 1:0 (Lara 45’)
Swoją przygodę w tegorocznym sezonie La Liga Eibar zaczął od derbów Kraju Basków z Real Sociedad. Od pierwszych minut beniaminek ruszył do ataku. Jego akcje nie były składne, a w grze piłkarzy w bordowo-granatowych strojach widać było braki techniczne. Ataki Eibaru polegały na szarżach skrzydłami (głównie lewym) i wrzutce w pole karne. Innym sposobem były strzały z dystansu i blisko strzelenia gola był Arruabareena, dobijając jedno z takich uderzeń, ale refleksem wykazał się w tej sytuacji Zubikarai. W końcówce pierwszej połowy blisko prawego narożnika pola karnego piłkę ustawił Javi Lara. Oczywistym było, że Lara będzie piłkę wrzucał, lecz on wkręcił ją w okienko bramki Zubikaraia i na przerwę Eibar schodził z dosyć sensacyjną, ale zasłużoną jednobramkową zaliczką. W drugiej odsłonie gospodarze skupili się bardziej na defensywie, co nie ułatwiło zadania Realowi Sociedad, które woli grać z kontry. Mimo prób Veli, Agirretxego czy Prieto przyjezdni z San Sebastian nie byli w stanie zmienić wyniku spotkania i to beniaminek cieszył się z trzech "oczek" w tabeli.
Celta Vigo – Getafe 3:1 (Nolito 20’ Orellana 55’, Larrivey 70’ – Sammir 62’)
Bardzo pewne zwycięstwo na inaugurację odniosła Celta Vigo. Galicyjczycy z nowym szkoleniowcem na pokładzie, Toto Berizzo, ograli na Estadio Balaidos Getafe 3:1. Już w pierwszej akcji spotkania gospodarze powinni prowadzić, ale po uderzeniu z dystansu Alexa Lopeza i dobitce Joaquina Larriveya bramkarza Los Azulones, Vicente Guaitę, dwukrotnie uratował słupek. Jako że obie drużyny tego dnia postawiły na ofensywny futbol, to było naprawdę niezłe spotkanie. Dwie niezłe sytuacje dla gości zmarnowali Angel Lafita i Alvaro Vazquez, na co w 20. minucie Celta odpowiedziała pierwszym golem w tym meczu. Po składnej akcji miejscowych do siatki z niemalże zerowego kąta trafił najlepszy na boisku Nolito, ośmieszając przy tym ‘siatką’ bramkarza rywali.
Na kolejne emocje trzeba było czekać do drugiej połowy. Tuż po przerwie kapitalną akcję ekipy z Vigo zepsuł Alex Lopez, który w idealnej sytuacji po raz drugi w tym meczu trafił tylko w poprzeczkę. Celty to nie załamało i już chwilę później gospodarze zaprezentowali kolejny bardzo ładny atak, który pięknym technicznym strzałem z 16 metrów wykończył Fabian Orellana. Po godzinie gry Getafe potrafiło na chwilę zbliżyć się do rywala, gdy po wspaniałej kontrze wyprowadzonej przez Lafitę do siatki trafił Sammir, ale ostatnie słowo należało do drużyny Eduardo Berizzo. Cudownym prostopadłym podaniem popisał się Nolito, a sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zmarnował Larrivey i stało się jasne, że tego dnia Celcie już nic nie może zagrozić. Zwycięstwo 3:1 jest dobrym znakiem, że atrakcyjny dla oka futbol w Vigo nie musi się skończyć wraz z odejściem z klubu Luisa Enrique.
FC Barcelona – Elche 3:0 (Messi 42’, 63’, Munir 46’)
To, że Barcelona będzie atakowała, a Elche się broniło, było oczywiste. Jednak mało kto się spodziewał, iż aż tak piłkarze z Camp Nou zdominują swoich rywali. Pierwszą groźną okazję miał debiutujący w oficjalnym meczu Munir El Haddadi. Po prostopadłej piłce od Iniesty uderzył w kierunku bramki Tytonia, ale polskiego bramkarza uratowała poprzeczka. Kolejne groźne uderzenie i kolejna poprzeczka. Tym razem po strzale z lewej nogi kapitana Barcy w tym spotkaniu, Andresa Iniesty. Kolejnym próbującym był Dani Alves, który uderzył z woleja z okolic szesnatego metra, ale nie trafił nawet w światło bramki. Na gola kibice czekali aż do 42. minuty, kiedy to Leo Messi wyprowadził w pole trzech obrońców i uderzył blisko lewego słupa Przemka Tytonia. Dwie minuty później z boiska usunięty został Javier Mascherano, który przerwał kontratak Elche, faulując rywala. grająca w dziesięciu Barca nie miała problemów z podwyższeniem prowadzenia. Już w 46. minucie świetne podanie Ivana Rakiticia wykorzystał młody Munir El Haddadi i było 2-0 dla Barcelony. Po tym trafieniu Katalończycy już tylko bawili się piłką i wręcz ośmieszali rywali. W 63. minucie drugiego, identycznego gola strzelił Leo Messi. Znowu nawinął obrońców, tym razem czterech i znowu strzelił przy słupku, tym razem prawym Przemka Tytonia. Elche w tym meczu nie miało nawet pół okazji do zdobycia gola i debiutujący Claudio Bravo nie miał absolutnie nic do roboty.
Levante – Villarreal 0:2 (Uche 56’, Czeryszew 85’)
Po przekonującym zwycięstwie w kazachskiej Astanie w Lidze Europy, Villarreal rozpoczęło rywalizację w rodzimych rozgrywkach ‘miniderbami’ regionu Walencji z Levante. Przewaga ekipy Marcelino Garcii nie podlegała wątpliwości, a szczególnie była ona widoczna na początkach obu połów. Już w drugiej minucie gry w poprzeczkę trafił nowy nabytek Żółtej Łodzi Podwodnej, Denis Czeryszew. Goście tego dnia nie byli specjalnie skuteczni, co udowadniał przede wszystkim Giovani dos Santos, który tylko w pierwszej połowie zmarnował trzy dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Dopiero po przerwie do siatki wreszcie trafił Ikechukwu Uche, który po ładnej kombinacji z Canim i Czeryszewem wykorzystał sytuację sam na sam z Jesusem. Levante tego dnia nie potrafiło odpowiedzieć niczym, co mogłoby zasłużyć na uwagę, a na pięć minut przed końcem spotkania ekipa Villarreal przypieczętowała swój zasłużony triumf za sprawą najlepszego na boisku Czeryszewa, który wjechał z piłką do bramki po kolejnej świetnej akcji zespołowej przyjezdnych. Trzy punkty pojechały na El Madrigal, a wynik 0:2 jest dla Levante minimalnym wymiarem kary.
Real Madryt – Cordoba 2:0 (Benzema 30’, C.Ronaldo 90’)
Po porażce Realu w Superpucharze Hiszpanii z Atletico, na Santiago Bernabeu nie wyobrażano sobie, żeby Królewscy nie pokonali tegorocznego beniaminka w elicie, Cordoby. Grający w najsilniejszym składzie podopieczni Carlo Ancelottiego w poniedziałkowy wieczór jednak nie umieli tego dnia złapać swojego rytmu, którym zdominowali w ostatnim sezonie europejskie puchary. W takich sytuacjach nieocenione okazują się stałe fragmenty gry i to właśnie po rzucie rożnym Królewscy objęli prowadzenie w 30. minucie, gdy dośrodkowanie Toniego Kroosa na gola głową zamienił krytykowany w ostatnich tygodniach Karim Benzema. Jednak nawet ta bramka nie rozpędziła Realu, a atakująca od czasu do czasu Cordoba była bliska wyrównania. Tuż przed przerwą głową nieznacznie przestrzelił Havenaar, a już w drugiej połowie gol rezerwowego Xisco został anulowany ze względu na wyraźnego spalonego. Na szczęście dla gospodarzy, w doliczonym czasie gry potrafili oni przypieczętować swoją wygraną dzięki kąśliwemu i bardzo precyzyjnemu uderzeniu z dystansu swojego lidera, Cristiano Ronaldo. Portugalczyk ustalił wynik spotkania na 2:0, dzięki czemu trzy oczka pozostały w stolicy.
Rayo Vallecano – Atletico Madryt 0:0
Inauguracyjną kolejkę La Liga zamykało spotkanie mistrza Hiszpanii. Atletico Madryt, po zwycięstwie nad Realem w Superpucharze Hiszpanii, wybrało się do innego rywala zza miedzy, ale znacznie biedniejszego – Rayo Vallecano. Spotkanie to rozpoczęła honorowym pierwszym kopnięciem piłki chyba najsłynniejsza kibicka gospodarzy, modelka Cristina Pedroche. Przemeblowani Los Colchoneros, bez zawieszonego na cztery ligowe spotkania trenera Diego Simeone, zawiedli i zanotowali pierwsze potknięcie w nowym sezonie. Choć w pierwszej połowie to Atletico przeważało na boisku, potrafiło sobie stworzyć zaledwie dwie klarowne okazje do wyjścia na prowadzenie. Obie zmarnował jednak Mario Mandżukić, a po przerwie to podopieczni Paco Jemeza przejęli inicjatywę, ale choć Rayo naciskało przez całą drugą połowę, a w jego barwach na prawym skrzydle szalał Aquino, to miało spore problemy ze stwarzaniem zagrożenia pod bramką Moyi, który tylko raz musiał się wysilić po uderzeniu głową Manucho. Bezbramkowy remis, którym zakończył się ten mecz, jest jednak niewątpliwie sukcesem gospodarzy, a Atletico notuje pierwszą stratę do rywali, z którymi będzie walczyło o obronę tytułu mistrzowskiego.
Statystyki kolejki:
Strzelono 20 goli
Pokazano 45 żółtych i 5 czerwonych kartek
Na trybunach zasiadło 269 tys. widzów (26,9 tys. na mecz)
Jedenastka kolejki: Casilla (Espanyol) - Quini (Rayo), Babin (Granada), Inigo Lopez (Cordoba) - Aquino (Rayo), Kroos (Real M.), Iniesta (Barca), Lara (Eibar) – Czeryszew (Villarreal), Messi (Barca), Nolito (Celta)
Ławka rezerwowych: Tytoń (Elche), Jordi Alba (Barcelona), Soriano (Almeria),Rochina (Granada), Orban (Valencia), Munir (Barca), Larrivey (Celta)
Piłkarz kolejki: Leo Messi (Barca)
Argentyńczyk z kopyta rozpoczął nowy sezon. Swoimi dwiema akcjami indywidualnymi znacznie przyczynił się do zwycięstwa Barcelony nad Elche 3:0, mimo że Katalończycy musieli przez ponad połowę spotkania grać w dziesiątkę. Messi dwukrotnie doprowadził do rozpaczy Przemysława Tytonia, który w akcjach bramkowych mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem do siatki.
Cienias kolejki: Rodrigo de Paul (Valencia)
Nowy nabytek Valencii po wejściu na boisku przetrwał zaledwie minutę. Już w pierwszej swojej akcji trafił łokciem naciskającego go Aleixa Vidala i z czerwoną kartką musiał opuścić boisko. Koszmarny debiut i jakże głupie osłabienie drużyny.
Bramka kolejki: Gol Javiego Lary w meczu Eibar – R. Sociedad
Javi Lara i piłkarze Eibar z przytupem weszli do Primera Division. Skrzydłowy beniaminka zagrał znakomite zawody przeciwko Realowi Sociedad, które dodatkowo ukoronował przepięknym trafieniem z rzutu wolnego niemalże z zerowego kąta. Już w pierwszej kolejce mamy bramkę, która może aspirować do miana bramki sezonu.
Pozytywne wyróżnienie kolejki: Munir El Haddadi (Barcelona)
Bardzo dobre zawody młodego piłkarza Barcelony. Bardzo ruchliwy, nie bał się pojedynków "jeden na jeden", dobrze współpracował z Jordim Albą, któremu dawał prostopadłe piłki. Występ na dodatek okraszony wspaniałym golem. Takim trafieniem mogą pochwalić się najlepsi napastnicy globu. Jeśli dodamy do tego strzał w poprzeczkę i opuszczenie boiska przy aplauzie kibiców z Camp Nou, mamy debiut wymarzony.
Negatywne wyróżnienie kolejki: Antonio Mateu Lahoz (sędzia meczu Malaga – Athletic)
Przyzwyczailiśmy się do kiepskiego sędziowania w La Liga, więc wybór arbitra na negatywne wyróżnienie kolejki nie dziwi. Pan Mateu Lahoz dwukrotnie poważnie skrzywdził Athletic Bilbao. Po raz pierwszy, kiedy nie uznał gola Gorki Iraizoza, dopatrując się spalonego piłkarza obok, który tak naprawdę nie brał udziału w akcji. Chwilę później nie odgwizdał karnego na Aritzie Adurizie, którego faulował golkiper Malagi, Carlos Kameni. Spotkanie z cyklu "do zapomnienia" dla pana Lahoza
Tabela La Liga (pełna tabela):
1. Barcelona 3 punkty, bramki 3-0
2. Celta 3, 3-1
3. Real M. 3, 2-0
4. Villarreal 3, 2-0
5. Granada 3, 2-1
(…)
16. R. Sociedad 0, 0-1
17. Getafe 0, 1-3
18. Cordoba 0, 0-2
19. Levante 0, 0-2
20. Elche 0, 0-3
Terminarz 2. kolejki La Liga (29-31.08) [pełny terminarz]:
Getafe – Almeria (piątek, godzina 20)
Valencia – Malaga (pt, 22)
Cordoba – Celta (sobota, 19)
Athletic – Levante (sb, 19)
Atletico – Eibar (sb, 21)
Espanyol – Sevilla (sb, 23)
Villarreal – Barcelona (niedziela, 19)
R. Sociedad – Real M. (nd, 21)
Deportivo – Rayo (nd, 21)
Elche – Granada (nd, 23)
Skróty 1. kolejki La Liga:
Śledź autorów na Twitterze - Kuba Seweryn i Adam Wielgosiński