menu

Podoliński martwi się zdrowiem Nowaka, dyspozycją Dialiby i nowymi kontraktami

26 czerwca 2014, 01:42 | Natalia Doległo

Nowy szkoleniowiec Cracovii, Robert Podoliński jest już po kilku treningach z drużyną, która zaskoczyła go "in plus". Martwi go jednak kilka palących kwestii: zdrowie Dawida Nowaka, nowe kontrakty kilku graczy i to, w jakiej dyspozycji będzie senegalski napastnik, Boubacar Dialiba.

Pierwszym testem Podolińskiego w Cracovii był niedzielny sparing z Podbeskidziem Bielsko Biała wygrany przez krakowian 2:1. Przeciwko Góralom zagrali Deniss Rakels i Rok Straus, których kontrakty wygasają wraz z końcem czerwca. - Czekamy na decyzje w ich sprawie do czwartku, bo wtedy mamy spotkanie z zarządem i razem zdecydujemy, co dalej. Jedno jest pewne - jest problem w środku pola, bo nie wiadomo, czy Dawid Nowak nie będzie musiał być operowany - mówi Podoliński.

- Z przodu również mamy wakat. Na szczęście dojdzie do nas Dialiba, liczę więc na to, że sprawa trochę się unormuje. Jak bym ocenił tego zawodnika? Charakteryzują go niezłe statystyki, to piłkarz, który może grać "jeden na jeden", jako drugi napastnik, albo jako jeden z trójki napastników, czy nawet skrzydłowy. To zawodnik, który nie boi się bronić i dość poprawnie wygląda w grze defensywnej. Zagadką jest dla nas jego dyspozycja fizyczna, ale liga belgijska, podobnie jak polska, jest mocna i fizyczna, więc mam nadzieję, że "Buba"wkomponuje się szybko w nasz zespół. Z reguły tak się dzieje z dobrymi zawodnikami - przekonuje nowy trener Pasów.

Sporym problem krakowian od kilku miesięcy jest kontuzja Nowaka. W lutym tego roku "Nowaczek" przeszedł operację i dopiero w kwietniu wrócił do gry. Jednak na cztery kolejki przed końcem sezonu okazało się, że znowu odczuwa bóle w okolicach ścięgna Achillesa. Tym razem jednak w drugiej nodze.

- Bez Dawida wiele tracimy w sile ofensywnej. Na razie wciąż nie wiemy, czy przeprowadzać zabieg, czy leczyć go objawowo. Jestem przygotowany na to, że może być z nim taka sytuacja, jak to było w przypadku Achillesa w prawej nodze, kiedy jego absencja trwała kilka miesięcy. Nie mam pojęcia, jak to się stało, że teraz ma uraz drugiej nogi, może zbytnio ją wcześniej obciążał? - zastanawia się Podoliński.

- Na razie jesteśmy w okresie przygotowawczym i zawodnicy startują z różnych pułapów. Widzę, kto i jak trenuje. Dostrzegam, kto musi bardziej się przyłożyć, a kto radzi sobie całkiem dobrze. Jestem zadowolony z tego, co do tej pory zrobiliśmy, ale prawdziwym testem dla naszych piłkarzy będzie sparing z Ruchem Chorzów. Wiadomo, że to bardzo wymagający rywal. Sam jestem ciekaw, jak poradzą sobie moi podopieczni - zakończył były opiekun Dolcanu Ząbki.


Polecamy