Podhale sprawdzało wariant z trójką w środku
III liga piłkarska. W kolejnym meczu sparingowym NKP Podhale Nowy Targ zremisowało 1:1 z Gwarkiem Tarnowskie Góry.
fot. fot. Maciej Zubek
Mecz momentami przypominał już walkę o ligowe punkty. Zawodnicy obu drużyn nie odstawiali nogi, stąd kilkukrotnie „zaiskrzyło” na murawie. W jednej chwili trener Podhala w obawie o zdrowie swoich zawodników, zagroził przedwczesnym zakończeniem sparingu.
- W sparingach kompletnie nie chodzi o wynik - podkreśla Dariusz Siekliński, który jednak na plus ocenił samo spotkanie: - Bardzo wymagający sparingpartner. W pierwszej połowie było jeszcze dużo niedokładności w naszej grze, która wynikała głównie ze zmęczenia zawodników ostatnimi ciężkimi treningami. W drugiej połowie kiedy nogi już „puściły” nasza gra wyglądała o wiele lepiej - uważa opiekun Podhala.
W meczu z Gwarkiem sztab szkoleniowy Podhala sprawdzał wariant z trójką środkowych pomocników: Adrianem Ligienzą, Tarasem Jaworskim oraz Michałem Nawrotem. - Grający jesienią na pozycji „sześć” Sebastian Świerzbiński z różnych powodów nie przepracował całego okresu przygotowawczego i na pewno nie będzie gotowy na początek ligi.
Musimy mieć więc warianty rezerwowe. Jednym z nich jest właśnie gra tą trójką. Różnie to wyglądało w tym spotkaniu. Mamy jeszcze trochę czasu by wybrać optymalne rozwiązanie - mówi Siekliński, który też zaprzecza, że ci zawodnicy, którzy zagrali z Gwarkiem, są najbliżej gry w wyjściowym składzie na inauguracyjny mecz rundy jesiennej w Świdniku.
- To zdecydowanie za wcześnie na takie wnioski. Cały czas jesteśmy na etapie szukania optymalnych ustawień na każdej pozycji i na chwilę obecną każdy z zawodników ma równe szanse.
Ten tydzień w porównaniu z poprzednimi ma być już lżejszy dla zawodników Podhala: - Już schodzimy z obciążeń. Do ligi zostały trzy tygodnie, więc powoli już zawodnicy muszą odzyskiwać świeżość - podkreśla Siekliński.
W kolejny meczu sparingowym Podhalanie zmierzą się w sobotę z rezerwami Cracovii.