Podbeskidzie - Wisła LIVE! Trudna przeprawa przed Białą Gwiazdą
Analizując formę oraz pozycje w tabeli Wisły i Podbeskidzia, łatwo o stwierdzenie, że krakowianie bez przeszkód sięgną w Bielsku-Białej po trzy punkty. Statystyki i historia meczów obu zespołów wskazuje jednak, że goście nie powinni spodziewać się łatwej przeprawy, a zlekceważenie rywala może przynieść im kłopoty. Relacja LIVE z tego spotkania w Ekstraklasa.net!
fot. Ryszard Kotowski/Ekstraklasa.net
Relacja na żywo z meczu Podbeskidzie - Wisła w Ekstraklasa.net!
Wisła przyjeżdża pod Klimczok w roli zdecydowanego faworyta. W razie zwycięstwa, podopieczni Franciszka Smudy przesuną się na pozycję wicelidera, wyprzedzając Górnika Zabrze, który wczoraj doznał porażki z Lechem (1:3). Znaczną część swojego dorobku, bo aż 20 ze zgromadzonych 27 punktów, wiślacy zdobyli jednak przed własną publicznością, gdzie jako jedyni w lidze są niepokonani. Na wyjazdach wiedzie im się dużo gorzej. Biała Gwiazda wróciła do Krakowa z trzema punktami tylko raz, gdy na początku sezonu w dramatycznych okolicznościach pokonała Koronę (3:2). Być może to dobry omen, bo trenerem kielczan był wówczas obecny opiekun Podbeskidzia, Leszek Ojrzyński.
Skąd bierze się słabsza dyspozycja Wisły w meczach wyjazdowych? - Nie potrafimy "dobić" rywala. Prowadzimy 1:0, mamy sytuacje na podwyższenie wyniku i nie potrafimy tego wykorzystać. Mijają minuty i zaczynają się nerwy. Przeciwnik stawia wszystko na jedną kartę, a że gra u siebie, to kibice krzykną, rywal dostaje wiatru w żagle i mamy problem – wyjaśnia Łukasz Burliga. Wiślacy zgodnie podkreślają, że znacznie lepiej wiedzie im się w starciach z silniejszymi rywalami. W tym sezonie jako jedyni zdołali pokonać zarówno Lecha jak i Legię, a wpadka zdarzyła im się chociażby przy okazji meczu z beniaminkiem w Bydgoszczy (1:3).
Mimo fatalnej formy Podbeskidzia, w Bielsku-Białej zdobywanie punktów przychodzi innym drużynom z wielkim trudem. Dość powiedzieć, że bilans bramkowy „Górali” w siedmiu meczach przed własną publicznością wynosi zaledwie… 2-4. Bramkarza bielszczan nie potrafili pokonać przyjezdni z Lubina, Kielc, Poznania i Chorzowa. Tylko Górnik był w stanie strzelić przy Rychlińskiego więcej niż jedną bramkę. Mecze w stolicy Podbeskidzia są zatem trudną przeprawą nie tylko dla drużyn gości, ale także… oglądających je kibiców.
- Podbeskidzie to nie są chłopcy do bicia – podkreślał przed wyjazdem w Beskidy trener Franciszek Smuda. Jego osobowość powinna sprawić, że piłkarze Wisły nie podejdą do meczu w Bielsku na zbyt dużym luzie. Zresztą historia potyczek z „Góralami” pokazuje, że lekceważące podejście jest tu raczej niewskazane. W sześciu meczach z Podbeskidziem Biała Gwiazda wygrała tylko dwukrotnie, notując po dwa remisy i dwie porażki. Ostatnio obie drużyny spotkały się w marcu w Krakowie, gdy po bardzo słabym meczu padł wynik 0:0.
Przed dzisiejszym starciem szkoleniowcy nie mogą narzekać na nadmiar kontuzji. W drużynie Podbeskidzia nie wystąpią leczący się już od dłuższego czasu Damian Chmiel i Wojciech Szymanek, zaś Franciszek Smuda ma do pełne pole manewru w zestawieniu swojej ofensywy. Jedyne znaki zapytania stoją przy obrońcach - Gordanie Bunozie (mięsień przywodziciela), Arkadiuszu Głowackim i Marko Jovanoviciu, który ostatnio cierpiał na grypę żołądkową. Możliwe więc, że na środek defensywy znów zostanie przesunięty Łukasz Burliga, a na prawej stronie wystąpi Patryk Fryc.
Sędzią tego spotkania będzie Daniel Stefański. Co ciekawe, był on także rozjemcą ostatniego meczu Podbeskidzia ze Śląskiem (0:4), po którym był mocno krytykowany przez piłkarzy i trenera Ojrzyńskiego. Stefański nie zauważył faulu bramkarza wrocławian na Antonie Slobodzie, za który goście domagali się czerwonej kartki. Możemy się zatem spodziewać, że arbiter z Bydgoszczy będzie dziś poddany dodatkowej presji.