Dariusz Kubicki - od bohatera do zera [KOMENTARZ]
Dariusz Kubicki uciekł z Podbeskidzia. Bo jak inaczej nazwać to, co zrobił? A wydawało się, że były trener Lechii w Bielsku-Białej zabawi nieco dłużej. Podbeskidzie pod jego wodzą spisywało się o niebo lepiej, niż w rundzie jesiennej i wszystko zmierzało w dobrym kierunku, do czasu…
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Dariusz Kubicki trenerem Sibiru Nowosybirsk
Kiedy początkiem stycznia Podbeskidzie ogłosiło, że nowym szkoleniowcem „Górali” będzie Dariusz Kubicki, wielu nie było przekonanych co do tej decyzji. I nic dziwnego, niewielu bowiem prezesów zaufałoby trenerowi, który w 2007 roku, został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w tzw. „sprawie COS”. Wojciech Borecki postanowił zaryzykować i podpisał z Kubickim półtoraroczny kontrakt.
Celem nowego szkoleniowca miało być utrzymanie w ekstraklasie. Biorąc pod uwagę postawę Podbeskidzia w rundzie jesiennej, był to cel bardzo optymistyczny, ale nie niewykonalny. Kubicki postanowił podjąć rękawicę i pomóc utrzymać ekstraklasę dla Bielska-Białej.
Pierwsze sparingi nie układały się po myśli nowego szkoleniowca. Przegrane z pierwszoligowcami: GKS-em Katowice (2:3) i GKS-em Tychy (1:3), nie napawały kibiców Podbeskidzia optymizmem. Kubicki swoje pierwsze niepowodzenia tłumaczył ciężkimi treningami na obozie w Szczyrku, a dobre wyniki miały przyjść z czasem.
Wszystko odmieniło się na zgrupowaniu w Turcji, a warto dodać, że było to pierwsze, historyczne zgrupowanie Podbeskidzia poza granicami naszego kraju. Piłkarze mieli doskonałe warunki do treningów, co najwyraźniej bardzo im pomogło. „Górale” w tureckiej Antalyi nie przegrali ani jednego sparingu, a ich rywalami byli m.in. Czernomorec Odessa i duński Esbjerg. Na sam koniec okresu przygotowawczego „Górale” wysoko wygrali z Rakowem Częstochowa i piłkarze Podbeskidzia przystępowali do ligi w dobrych humorach.
Przekonała się o tym Jagiellonia, która bardzo niespodziewanie i zaskakująco wysoko, uległa bielszczanom w pierwszej, wiosennej kolejce. „Górale” po fantastycznej grze zdobyli tak bardzo wyczekiwane trzy punkty. Po spotkaniu kibice ojcem sukcesu mianowali trenera Kubickiego, który tchnął w zespół powiew świeżości. Podbeskidzie zagrało zdecydowanie swój najlepszy i najefektowniejszy mecz w ekstraklasie. Dawno nie było na stadionie w Bielsku-Białej takiej fety. Właściwie tylko po historycznym meczu z Sandecją Nowy Sącz, kiedy to „Górale” przypieczętowali awans do T-Mobile Ekstraklasy.
Pamiętam jak pod szatnią do Kubickiego podbiegł jeden z kibiców i bardzo spontanicznie go uściskał. Dziękując mu za tak okazałe zwycięstwo i pytając - Co pan zrobił z tą drużyną, że tak fantastycznie grają!? Trener odpowiedział: - To zasługa chłopaków, niech im pan dziękuje.
Początek przygody z Podbeskidziem Dariusz Kubicki miał więc wspaniały. Już od samego początku kibiców miał po swojej stronie, ale najważniejsze, że zawodnicy mu ufali. Kubicki najwyraźniej znalazł sposób jak dotrzeć do sowich podopiecznych i przekonał ich, że utrzymanie jest jak najbardziej realne.
I co teraz mają powiedzieć piłkarze? Piłkarze, którzy mu zaufali, którzy wraz z trenerem Kubickim chcieli stworzyć w Bielsku coś dobrego, coś co będzie podobało się kibicom. Nawet gdyby nie udało się utrzymać to Dariusz Kubicki miał za zadanie zbudować drużynę, która powalczy w 1. lidze o awans. Po to przecież podpisał z Podbeskidziem nie półroczny, a półtoraroczny kontrakt.
Czesław Michniewicz uważa, że piłkarze Podbeskidzia zostali postawieni w bardzo trudnej sytuacji. Doświadczony szkoleniowiec zna szatnię od wewnątrz jak mało kto, więc wie, co mówi. - Dla piłkarzy z Bielska-Białej to bardzo zła wiadomość, odchodzi człowiek który wyciągnął ich z kompletnej niemocy, człowiek dzięki, któremu uwierzyli, że jednak potrafią grać w piłkę.
Kubicki zdecydował się na bardzo ryzykowne posunięcie, a mianowicie postanowił wrócić tam skąd przybył, czyli z Syberii. Były trener Podbeskidzia podpisał (zapewne) lukratywny kontrakt z Sybirem Nowosybirsk. Zapewne, bo co innego mogłoby przekonać trenera, do opuszczenia swojej drużyny po 4 meczach, jak nie wielkie pieniądze.
Kubicki pracował już w klubie z Nowosybirska, jako drugi trener. Przez chwilę miał nawet okazję prowadzić pierwszą drużynę, jednak jak sam twierdzi nie otrzymał tam prawdziwej szansy. Być może oferta z Rosji była nie do odrzucenia, być może to dla Kubickiego wielka trenerska szansa, ale prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym jak kończą, a nie jak zaczynają…