menu

Podbeskidzie - Wisła LIVE! Grupa mistrzowska na wyciągnięcie ręki

17 kwietnia 2015, 08:19 | Przemysław Drewniak

Mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała a Wisłą Kraków jest kolejnym z serii bezpośrednich pojedynków drużyn walczących o grupę mistrzowską T-Mobile Ekstraklasy. Zwycięzca piątkowego starcia pod Szyndzielnią przekroczy barierę 40 punktów i może awansować nawet na czwarte miejsce w tabeli, zbliżając się tym samym do pewnego utrzymania w lidze.

Podbeskidzie - Wisła LIVE!
Podbeskidzie - Wisła LIVE!
fot. Ryszard Kotowski/Ekstraklasa.net

Porażka w dzisiejszym meczu w przypadku obu zespołów może spowodować, że końcówka sezonu zasadniczego będzie bardzo nerwowa. Wisła i Podbeskidzie mają jak na razie pozornie bezpieczną przewagę nad dziewiątą Pogonią i dziesiątą Koroną (kolejno cztery i trzy punkty), ale po tej kolejce może się to zmienić – zwłaszcza, że drużyny ze Szczecina i Kielc zmierzą się z przeciwnikami z samego dołu tabeli. Zwycięstwo nie zagwarantuje jeszcze „Góralom” ani „Białej Gwieździe” gry w grupie mistrzowskiej, ale znacznie ich do tego celu zbliży. Obie ekipy mają szansę przekroczyć w piątek barierę 40 punktów, która w poprzednich latach niemal zawsze gwarantowały obecność w pierwszej połowie ligowej tabeli.

Nie przejmują się stylem

Wisła mogła zbliżyć się do zapewnienia sobie miejsca w czołowej ósemce już przed tygodniem, ale na własnym boisku tylko zremisowała z Górnikiem Zabrze (1:1). Nawet piłkarze „Białej Gwiazdy” zgodnie wówczas przyznawali, że był to ich najsłabszy mecz pod wodzą Kazimierza Moskala, a z przebiegu gry lepsze wrażenie sprawiała drużyna z Górnego Śląska. Bardzo duży wpływ na słabą postawę krakowian miała absencja Semira Stilicia, który po pauzie za kartki wróci do gry w Bielsku-Białej.

- Wiemy, że jeśli wygramy, to będziemy już prawie pewni miejsca w pierwszej ósemce. Łatwiej byłoby nam wtedy w dwóch ostatnich meczach. Cieszę się, że wracam do składu na ten bardzo ważny pojedynek – mówi Stilić. Bośniacki pomocnik zaznacza, że w tak istotnym spotkaniu styl gry będzie dla jego zespołu sprawą drugorzędną. - Nie miałbym nic przeciwko temu, gdybyśmy zagrali słabo, a wygrali ten mecz. Trzy punkty będą dla nas najważniejsze – twierdzi.

W podobnym tonie przed wyjazdem w Beskidy wypowiadał się trener Kazimierz Moskal, który spodziewa się trudnej przeprawy. - Gdyby spytać większość trenerów w lidze, czy lubią pojedynki z Podbeskidziem, zapewne zaprzeczyliby. Będziemy chcieli zagrać tak, żeby przejąć kontrolę nad meczem. Trzeba będzie zwrócić uwagę na prawie wszystkie elementy gry, od pojedynków w powietrzu po stałe fragmenty gry i kontrataki – mówi szkoleniowiec Wisły, który o „Góralach” wypowiada się w samych superlatywach. - W zespole Podbeskidzia widać rękę Leszka Ojrzyńskiego, jego styl i filozofię gry. Nie jestem zdziwiony ostatnimi postępami tego klubu. Po awansie do ekstraklasy mieli trudne momenty, jednak cały czas się rozwijają – chwali przeciwnika Moskal.

Góralski patent Burligi

Oprócz Stilicia do składu Wisły wraca Łukasz Burliga, który tydzień temu także pauzował za kartki. Jest to o tyle ważne, że w historii spotkań z Podbeskidziem obrońca jest… najskuteczniejszym piłkarzem „Białej Gwiazdy”. I choć liczba dwóch goli na nikim nie robi wrażenia, to dla rzadko trafiającego do siatki Burligi (siedem bramek w Ekstraklasie) to prawie połowa strzeleckiego dorobku. Obrońca Wisły wpisał się na listę strzelców przy okazji poprzedniego spotkania obu drużyn, w którym górą okazali się krakowianie (3:2). – Jesienią wygraliśmy po dramatycznym meczu, bo z wyniku 0:2 wyciągnęliśmy na 3:2. Mile wspominam to spotkanie, bo sam strzeliłem jedną z bramek. Zresztą właśnie Podbeskidziu zdobyłem też pierwszą bramkę dla Wisły w oficjalnym meczu. To było jeszcze na starym stadionie w Bielsku-Białej, gdy zremisowaliśmy 1:1 – przypomina Burliga, który jednak zaznacza: - Pamiętam, że zawsze było nam z tą drużyną trudno o zwycięstwo.

Jedynym problemem kadrowym Wisły jest kontuzja Richarda Guzmicsa. Węgier z powodu urazu nie pojechał z drużyną do Bielska-Białej i nie wiadomo, kto obok Arkadiusza Głowackiego wystąpi na środku obrony. W meczu z Górnikiem na tej pozycji zagrał Piotr Żemło, ale nie ustrzegł się błędów i Moskal prawdopodobnie zdecyduje się inny wariant. - Mamy kilka możliwości, jednak nie zamierzamy ich zdradzać i tym samym ułatwiać zadanie przeciwnikowi. Zastanawiamy się nad różnymi opcjami, ale pewną koncepcję już mam – mówi enigmatycznie trener Wisły, który najprawdopodobniej zdecyduje się na przesunięcie Macieja Sadloka do środka defensywy. Duet bocznych obrońców utworzyliby wówczas Burliga i Boban Jović.

Liczy się każdy szczegół

Podczas gdy trener Wisły głowi się nad zestawieniem swojej obrony, dla Leszka Ojrzyńskiego zmartwieniem jest… stan murawy w Bielsku-Białej. Dopiero w czwartek piłkarze Podbeskidzia mogli odbyć trening na Stadionie Miejskim, co pokrzyżowało nieco plany trenera „Górali”. – Każdy szczegół w przygotowaniach i w trakcie meczu jest ważny. Tak jest z murawą czy wsparciem kibiców, którego potrzebujemy. Jesteśmy na ostatniej prostej walki o czołową ósemkę, więc doping będzie dla nas bardzo ważny – mówi trener Podbeskidzia, mając na myśli konflikt, jaki wywiązał się w ostatnim tygodniu między władzami a stowarzyszeniem kibiców klubu. W tym tygodniu mediacje między obiema stronami nie powiodły się i możliwe, że podczas meczu z Wisłą bielscy kibice będą protestować.

Oprócz kontuzjowanego od kilku tygodni Sylwestra Patejuka do gry gotowi są wszyscy piłkarze Podbeskidzia. W porównaniu do meczu z Górnikiem Łęczna, do składu bielszczan wróci kapitan Marek Sokołowski, który w wyjściowej jedenastce zastąpi na skrzydle Adama Pazio. Ojrzyński przyznaje, że w meczu z Wisłą kluczowy wpływ na wynik może mieć układ sił w środku pola. - To bardzo wymagający rywal, który po zmianie trenera nie przegrał żadnego z czterech meczów. Mają mocny środek pola, bo Semir Stilić, Łukasz Garguła czy Rafał Boguski potrafią narzucić swoje warunki gry. Wiosną na własnym boisku w lidze jeszcze nie przegraliśmy. Oby to trwało, chociaż mamy świadomość, że każda seria kiedyś kończy. Z każdego spotkania chcemy wyciągnąć jak najwięcej – mówi trener Podbeskidzia, które w ostatnich dwóch kolejkach sezonu zasadniczego czekają starcia z Piastem Gliwice (na wyjeździe) i Lechem Poznań (u siebie).


Polecamy