Podbeskidzie nie wpuści kibiców Lecha i Cracovii, żeby chronić swoich fanów
Bielski klub ograniczył sprzedaż biletów na sobotni mecz z Lechem. Nie mogą ich kupić fani z Poznania i Krakowa. To efekt wizyty kibiców Ruchu.
fot. Roger Gorączniak
Kibice Lecha Poznań mają zakaz wyjazdów dla zorganizowanych grup. Fani Ruchu Chorzów też mieli taki zakaz, ale stawili się na meczu w Bielsku-Białej w sile 2 tys. osób, indywidualnie kupując bilety. Nie obyło się bez incydentów na trybunach. Podbeskidzie wyciągnęło wnioski i już na mecz ze Śląskiem Wrocław ograniczyło sprzedaż wejściówek dla gości. Mogli przyjechać tylko ci kibice, którzy kupili bilety za pośrednictwem wrocławskiego klubu i znaleźli się na liście (było ich 330). Zakaz dotyczył mieszkańców województw dolnośląskiego i małopolskiego, bo fani Śląska mają sztamę z sympatykami Wisły.
Tym razem ograniczenie dotyczy kibiców z Poznania i Krakowa, ponieważ Lech żyje w przyjaźni z Cracovią.
„Ograniczenia te będą polegać na odmowie sprzedaży biletów wstępu na mecz lub innego dokumentu uprawniającego do przebywania na nim” - poinformował bielski klub powołując się na zapis w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych: „Organizator meczu piłki nożnej odmawia sprzedaży biletu wstępu lub innego dokumentu uprawniającego do przebywania na nim osobom, wobec których zachodzi uzasadnione podejrzenie, że w miejscu i w czasie trwania imprezy masowej może stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa imprezy masowej”. Dodatkowo na klubowym Twitterze wyjaśniono: „Zakaz sprzedaży (...) ma na celu uniemożliwienie zakupu biletów na sektory GOSPODARZY przez sympatyków Lecha”.
- Głównym zadaniem organizatora meczu jest zapewnienie maksymalnego komfortu widzom zgromadzonym na stadionie. Tak należy rozpatrywać decyzję Klubu, który posługuje się narzędziami wprost wskazanymi w ustawie. Mamy oczywiście nadzieję, że stadion wypełni się do ostatniego miejsca - stwierdził Waldemar Gojtowski z Ekstraklasy SA.