menu

Podbeskidzie – Legia LIVE! "Górale" pomogą liderowi z Gliwic?

29 listopada 2015, 12:38 | Przemysław Drewniak

W jednym z trzech niedzielnych meczów 17. kolejki Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała zmierzy się u siebie z Legią Warszawa. Wicemistrz Polski jest przetrzebiony kontuzjami i chorobami, ale mimo to postara się skorzystać z gościnności „Górali”, którzy u siebie wciąż nie wygrali ani razu.

Czy Legia wygra czwarty ligowy mecz z rzędu?
Czy Legia wygra czwarty ligowy mecz z rzędu?
fot. Grzegorz Jakubowski / Polska Press

Legia jedzie do Bielska-Białej po serii czterech zwycięstw z rzędu, na którą składa się także czwartkowy triumf w Lidze Europy nad FC Midtjylland (1:0). Podopieczni Stanisława Czerczesowa nie mogą zdjąć nogi z gazu, bo póki co nie chce się zatrzymać lider, Piast Gliwice. Jeśli Legia nie pokona Podbeskidzia, jej strata do drużyny z Górnego Śląska wzrośnie do wartości dwucyfrowej.

Obrona pod znakiem zapytania

O kontynuację dobrej passy nie będzie łatwo, bo na finiszu roku Czerczesow ma sporo problemów kadrowych, które dotyczą głównie defensywy. Dopiero na godzinę przed meczem dowiemy się, czy zdolni do gry będą bramkarz Dusan Kuciak i środkowy obrońcy, Jakub Rzeźniczak i Michał Pazdan. Dwaj pierwsi w ostatnich dniach walczyli z kontuzjami, zaś były stoper Jagiellonii leczył zapalenie oskrzeli. W Warszawie zapewniają jednak, że nie ma powodów do niepokoju, bo pod nieobecność Słowaka w bramce nieźle spisuje się Arkadiusz Malarz, a parę środkowych obrońców z Igorem Lewczukiem może utworzyć Tomasz Jodłowiec. Były zawodnik Podbeskidzia dobrze spisał się na tej pozycji w meczu z Duńczykami.

Poza wspomnianą wyżej trójką w Bielsku-Białej nie zagrają także Dominik Furman, Rafał Makowski i Ivan Trickovski. Na szczęście dla gości w pełni zdrowy jest Aleksandar Prijović, który w czwartkowym spotkaniu przedwcześnie opuścił boisko z powodu silnych skurczów. Szwajcar serbskiego pochodzenia w ostatnich dwóch meczach przesądzał o zwycięstwach Legii, wyręczając tym samym najlepszego snajpera drużyny, Nemanję Nikolicia.

Problemy z kontuzjami mają również w Podbeskidziu. Właściwie od początku sezonu lista nieobecnych w bielskiej drużynie należy do najdłuższych w lidze – przeciwko Legii nie będą mogli zagrać Damian Chmiel, Anton Sloboda, Marek Sokołowski, Bartosz Jaroch, Lukas Janić, Celestine Lazarus i Bartłomiej Konieczny. Najwięcej kontrowersji wzbudza sytuacja Chmiela. Najlepszy strzelec „Górali” z poprzedniego sezonu być może zagrałby w spotkaniu z Legią, bo wrócił do zdrowia po kontuzji barku (odniósł ją 12 września w Poznaniu), ale na jednym z ostatnich treningów nabawił się kolejnego urazu. Jak poinformował „Sport”, rozzłościło to trenera Roberta Podolińskiego, który o plagę kontuzji w zespole obwinia sztab medyczny. Z tego powodu z klubem wkrótce pożegna się dotychczasowy masażysta, Paweł Wisła.

Skończyć z gościnnością

Podoliński nie ma zbyt wielkiego pola manewru, więc w meczu z Legią postawi zapewne na tę samą wyjściową jedenastkę, która rozpoczynała spotkanie z Zagłębiem Lubin. Bielszczanie ponieśli z nim swoją pierwszą porażkę pod wodzą nowego trenera, przerywając serię sześciu kolejnych meczów bez niepowodzenia. W ostatnich tygodniach sytuacja Podbeskidzia w tabeli uległa znacznej poprawie, ale kibiców Bielsku-Białej martwi fakt, że u siebie ich drużyna nie wygrała jeszcze ani razu. – Następne spotkanie też gramy przed własną publicznością, ale to nie jest dla nas powód do obaw. Żałuję, że z Zagłębiem, mimo fajnego dopingu kibiców, nie udało nam się wygrać. Dlatego z Legią chcemy się zrehabilitować – zapowiada Podoliński.

Podbeskidzie chce zrekompensować swoim kibicom nie tylko brak zwycięstw u siebie, ale także ostatnie blamaże w meczach z Legią. W kwietniu w półfinale Pucharu Polski „Wojskowi” wygrali w Bielsku-Białej 4:1, a w lipcowym meczu w Warszawie aż 5:0.


Polecamy