menu

Podbeskidzie – Lech LIVE! Osłabiony „Kolejorz” podtrzyma dobrą passę?

20 lutego 2016, 13:27 | Przemysław Drewniak

W jednym z trzech sobotnich spotkań 23. kolejki Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała zmierzy się u siebie z Lechem Poznań. „Kolejorz” wygrał siedem z ostatnich ośmiu ligowych spotkań, ale w Beskidach będzie musiał radzić sobie bez swoich liderów – Karola Linettego i Łukasza Trałki.

Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1
Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1
fot. Roger Gorączniak

Relacja LIVE z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lech Poznań w Ekstraklasa.net!

Dla trenera Jana Urbana to nowa sytuacja – po raz pierwszy jego drużyna będzie musiała sobie poradzić bez swoich liderów, którzy w meczu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza (5-2) otrzymali czwarte w tym sezonie żółte kartki. Mimo tego, mistrzowie Polski wyjechali do Bielska-Białej w roli zdecydowanego faworyta. I są raczej spokojni o korzystny wynik. – Mamy piłkarzy o wyższych umiejętnościach i tą jakość powinno być widać na boisku – mówi trener Lecha, Jan Urban.

Muszą wygrywać seriami


Szkoleniowiec drużyny z Poznania nie będzie miał problemu z zastąpieniem liderów środka pola. Choć zimą do Legii przeszedł Kasper Hamalainen, Lech wciąż ma na ich pozycjach raczej kłopot bogactwa, niż deficyt zawodników. Od pierwszej minuty na pozycji rozgrywającego za plecami Nickiego Bille Nielsena najprawdopodobniej wystąpi Darko Jevtić, a za jego plecami, obok Abdula Aziza-Tetteha, zagrają Dariusz Dudka lub Maciej Gajos, który w koszulce „Kolejorza” zadebiutował właśnie w meczu z Podbeskidziem. I na pewno chciałby się zrewanżować, bo 12 września „Górale” niespodziewanie wygrali przy Bułgarskiej po golu Mateusza Szczepaniaka.

Lech rozpoczął wiosnę od efektownego triumfu nad Termaliką, a w ośmiu ostatnich meczach Ekstraklasy wygrał aż siedem razy. W ligowej tabeli za okres od 13 października (wtedy drużynę objął Urban) „Kolejorz” jest liderem – w 11 meczach zdobył najwięcej punktów (26, tyle samo, co Legia) zaliczył najwięcej zwycięstw (8) i stracił najmniej bramek (8), z czego zaledwie 3 na wyjazdach. Mimo tak świetnych statystyk, przed tą kolejką mistrzowie Polski tracili jednak aż osiem punktów do podium i 15 do prowadzącego Piasta. – Żeby zbliżyć się do czołówki, musimy mieć taką serię jak jesienią, gdy wygraliśmy siedem meczów z rzędu. Dlatego koncentrujemy się teraz tylko na meczu z Podbeskidziem i nie wybiegamy daleko w przyszłość – zapewnia Jan Urban.

Odczarować swój stadion


W zasadzie trudno znaleźć statystykę, która przed sobotnim starciem przemawiałaby za Podbeskidziem. Choć „Górale” trzy razy zdobywali stadion przy Bułgarskiej, to u siebie z Lechem jeszcze nigdy nie wygrali. A na dodatek są najbardziej gościnnym zespołem Ekstraklasy. – Koledzy, którzy przyszli do drużyny latem, jeszcze u siebie nie wygrali. Ale pamiętam czasy, gdy była to twierdza nie do zdobycia i zapewniam, że w Bielsku-Białej gra nam się lepiej niż na wyjeździe – mówi kapitan Podbeskidzia, Marek Sokołowski. Liczby są jednak nieubłagane – w całym 2015 roku „Górale” wygrali przy Rychlińskiego tylko dwa razy, a po raz ostatni jeszcze w poprzednim sezonie. – Chcemy w końcu odczarować nasz obiekt. Sparingowy mecz z Koroną pokazał, że gra u siebie może być naszym sprzymierzeńcem – pociesza trener Robert Podoliński.

Bardziej niż domowe fatum bielskich kibiców martwi jednak forma piłkarzy. Zeszłotygodniowa inauguracja wiosny w Gdańsku (0-5 z Lechią) była najgorszą w historii klubu, a za jej sprawą Podbeskidzie jeszcze bardziej „ugrzęzło” na dnie ligowej tabeli. Mimo tego, przy Rychlińskiego nikt nie wszczyna alarmu. – Żadnych zdecydowanych ruchów ani poważnych rozmów ze strony zarządu nie było. Obraz meczu w Gdańsku wypaczył arbiter, który podjął bardzo krzywdzące nas decyzje. Do momentu czerwonej kartki dla Marka Sokołowskiego spotkanie było wyrównane. Wierzę, że przeciwko Lechowi pokażemy na boisku sportową złość – mówi Podoliński.

„Górale” zagrają odważniej


Trener Podbeskidzia przyznał, że na mecz z Lechem szykuje kilka zmian w wyjściowym składzie. Na prawej obronie powinien zadebiutować pozyskany na początku tygodnia Białorusin Oleg Wierietiło, zaś na środku defensywy Krystiana Nowaka może zastąpić Paweł Baranowski. Na pewno nie zagra Kohei Kato, który pauzuje za kartki otrzymane w Gdańsku. – Z Lechią wycofaliśmy naszych środkowych pomocników by piłkarze ofensywni mieli więcej miejsca na kontrataki. Tym razem poszukamy odważniejszych rozwiązań – zapowiada Podoliński.


Polecamy