menu

Podbeskidzie - Lech LIVE! Michniewicz gra o posadę?

5 października 2013, 02:02 | Przemysław Drewniak

Choć do Bielska-Białej przyjeżdża Lech Poznań, w sobotni wieczór dla Czesława Michniewicza nie będzie miejsca na sentymenty. Kolejna porażka znajdującego się w strefie spadkowej Podbeskidzia jeszcze bardziej osłabi niepewną już pozycję byłego trenera „Kolejorza”, więc gospodarze nie mają wyjścia i muszą zagrać o pełną pulę. Relacja na żywo z tego spotkania w Ekstraklasa.net!

Zobacz także: Historia spotkań Podbeskidzia z Lechem: Bielszczanie wygrali tylko raz

Współpraca z Lechem była w dotychczasowej karierze trenerskiej Michniewicza najdłuższym, choć trwającym tylko trzy lata, pobytem w jednym klubie ekstraklasy. W tym okresie święcił on triumfy w Pucharze, a także Superpucharze Polski, dzięki czemu szybko wypłynął na szerokie wody, zdobywając uznanie ekspertów, kibiców i samych piłkarzy. Ten sam Lech, któremu Michniewicz tak wiele zawdzięcza, może teraz przyczynić się do jego zwolnienia. W dziesięciu meczach tego sezonu Podbeskidzie zdołało wygrać tylko raz i choć władze bielskiego klubu nie przyznają tego głośno, nad szkoleniowcem zbierają się czarne chmury.

Gdy w marcu tego roku Michniewicz obejmował „Górali”, nie ukrywał, że nawet w obliczu spadku do pierwszej ligi chciałby zakotwiczyć w Bielsku na dłużej. Jak dotąd, w żadnym klubie nie udało mu się na zagrzać miejsca na więcej niż trzy lata, a od 2010 roku zmieniał pracodawców aż czterokrotnie. W tym tygodniu trener spędził ponad godzinę w gabinecie prezesa Wojciecha Boreckiego, ale jak zapewnia ten drugi, tematem rozmowy nie była posada Michniewicza, a jedynie kwestie czysto sportowe. W polskich klubach cierpliwość nie jest jednak najmocniejszą stroną działaczy (od początku rozgrywek ekstraklasy zostało zwolnionych już pięciu trenerów) i należy się spodziewać, że w przypadku przedłużającej się serii niepowodzeń podobnie będzie w Podbeskidziu.

Atmosferę dodatkowo podgrzały doniesienia prasowe, według których na następcę Michniewicza szykowany jest Tomasz Hajto. Sam zainteresowany przyznał, że podjęcie pracy w Bielsku byłoby dla niego ciekawym wyzwaniem. Były trener Jagiellonii współpracował już z Boreckim, który w Białymstoku pełnił funkcję dyrektora sportowego. Na Podbeskidziu Hajto czułby się jak u siebie, bo pochodzi z Makowa Podhalańskiego, a pierwsze kroki w karierze piłkarskiej stawiał w Góralu Żywiec.

- Komfort pracy jest mocno obniżony, gdy słychać takie pogłoski. Mam nadzieję, że porażka w meczu z nami nie spowoduje dymisji trenera Michniewicza – mówi dla oficjalnej strony klubowej tuż przed meczem w Bielsku trener Lecha, Mariusz Rumak. Po nieudanym początku sezonu on także czuł się zagrożony, ale ostatnie zwycięstwa nad Piastem (2:0) i Widzewem (1:0) sprawiły, że póki co może spać spokojnie.

W Poznaniu największym powodem do optymizmu jest coraz krótsza lista kontuzjowanych. – Szpitala już nie ma, ale teraz prowadzę tu klinikę rehabilitacyjną – żartuje trener „Kolejorza”. Od kilku dni z pełnymi obciążeniami trenują już Daylon Claasen i Kebba Ceesay. Do zdrowia wrócił też Dimitrije Injac, który podobnie jak Gambijczyk w tym sezonie wciąż jeszcze nie wybiegł na boisko. Ale w stolicy Wielkopolski nie tęsknili za nimi tak bardzo, jak za Rafałem Murawskim. Pomocnik „Kolejorza” jest coraz bliższy powrotu do gry, choć ma jeszcze spore zaległości treningowe i jego występ w Bielsku jest jeszcze wątpliwy. Lista kontuzjowanych w Lechu się zmniejsza, ale Rumak nie mógł zabrać do stolicy Podbeskidzia Jasmina Buricia, Vojo Ubiparipa, Tomasza Kędziory, a także Luisa Henriqueza, który jest zawieszony za niesportowe zachowanie z meczu z Pogonią Szczecin.

Przyjazd do Bielska-Białej będzie dla Lecha okazją do rewanżu za majowy mecz w Poznaniu, gdy walczące o utrzymanie Podbeskidzie sensacyjnie wygrało przy Bułgarskiej 2:0 i ostatecznie pozbawiło poznaniaków szans na zdobycie mistrzostwa Polski. Ewentualna zemsta może być tym słodsza, że w sobotni wieczór w Bielsku szykuje się małe święto. Nie tylko dlatego, że mecz zostanie rozegrany w telewizyjnym prime-time’ie, co pod Klimczokiem jest rzadkością, ale przede wszystkim ze względu na otwarcie nowej trybuny, która po raz pierwszy zostanie udostępniona miejscowym kibicom. Jeśli Czesław Michniewicz chce w roli trenera Podbeskidzia doczekać ukończenia budowy całości stadionu, jego drużyna już przeciwko Lechowi musi zaprezentować się z lepszej strony.


Polecamy