menu

Podbeskidzie - Górnik Łęczna LIVE! Mały finał w bitwie o utrzymanie. Zwycięzca bierze wszystko

2 czerwca 2015, 08:19 | Przemysław Drewniak

90 minut, od których mogą zależeć losy dwóch klubów – tak najkrócej można zapowiedzieć dzisiejszy mecz pomiędzy Podbeskidziem a Górnikiem Łęczna. Zwycięzcy pojedynku w Bielsku-Białej już wieczorem będą mogli świętować utrzymanie w Ekstraklasie, zaś przegranym grozi osunięcie się do strefy spadkowej i dramatyczna walka w ostatniej ligowej kolejce. Kto zgarnie komplet punktów na wagę złota?

Podbeskidzie - Górnik Łęczna LIVE!
Podbeskidzie - Górnik Łęczna LIVE!
fot. Lukasz Kaczanowski / Polska Press

Przed 36. kolejką obie drużyny mają na swoim koncie po 24 punkty, czyli o jeden więcej od znajdującego się w strefie spadkowej Zawiszy Bydgoszcz. W nieco lepszej sytuacji jest Podbeskidzie – wtorkowe zwycięstwo zapewni „Góralom” utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie dzięki lepszemu stosunkowi meczów bezpośrednich z Górnikiem. Łęcznianie będą mogli rozpocząć świętowanie tylko wtedy, jeśli wygrają, a w równolegle rozgrywanych spotkaniach grupy spadkowej zdarzy się jeden z trzech następujących warunków: Korona nie wygra w Bełchatowie, Zawisza nie wygra u siebie z Piastem lub Ruch przegra na wyjeździe z Cracovią.

Wskazanie faworyta starcia pod Beskidami jest niczym wróżenie z fusów. W rundzie finałowej nieco lepiej spisuje się Górnik, który w pięciu meczach wywalczył siedem punktów – o trzy więcej od Podbeskidzia. Forma podopiecznych Jurija Szatałowa jest niczym sinusoida. W przeciągu czterech dni Górnik potrafi rozegrać fatalny mecz u siebie z Cracovią (również 0:3) i zaliczyć efektowne zwycięstwo nad Koroną w Kielcach (3:1). Co ciekawe, ostatnio łęcznianie seryjnie przegrywają u siebie, ale znakomicie spisują się na wyjazdach. Właśnie na boiskach rywali Górnik wywalczył komplet punktów w rundzie finałowej i teraz chcą podtrzymać tę passę w Bielsku-Białej. - Będziemy się boksować w tych dwóch ostatnich kolejkach. Nie odpuścimy. Chcemy zostać w ekstraklasie – zapowiada Szatałow, który będzie mógł skorzystać dokładnie z tego samego zestawu zawodników, co w spotkaniu z Ruchem.

O ile nie jest zaskoczeniem fakt, że słabo spisujący się w rundzie wiosennej Górnik do końca sezonu musi się „boksować” o pozostanie w lidze, to w przypadku Podbeskidzia taki scenariusz jeszcze niedawno wydawał się bardzo odległy. „Górale” do ostatniej kolejki rozgrywek zasadniczych liczyli się w rywalizacji o czołową ósemkę, ale po trzech porażkach z rzędu ich przewaga nad strefą spadkową stopniała do jednego punktu – najmniejszej różnicy od… 2. kolejki, gdy po dwóch porażkach na otwarcie sezonu Podbeskidzie znajdowało się na dnie tabeli.

Gdzie szukać przyczyn takiego obrotu spraw? Być może największym problemem bielszczan jest trudność w udzieleniu jednoznacznej odpowiedzi. Dariusz Kubicki mówi przede wszystkim o indywidualnych błędach w defensywie, która w meczach rundy finałowej zachowała czyste konto tylko raz, a we wtorek będzie musiała sobie radzić bez pauzującego za kartki Pavola Stano. - Powody ostatnich porażek można rozkładać na czynniki pierwsze. Nie potrafię wskazać na jakiś konkretny – rozkłada ręce Damian Chmiel, ale po chwili zastanowienia uchyla rąbka tajemnicy. - Brakuje nam werwy i świeżości, nogi nas nie niosą. Jest końcówka sezonu i wiadomo, że każdy mógłby się w ten sposób tłumaczyć. Ale trzeba pamiętać, że my nie byliśmy drużyną, która grała w piłkę. Swoją ambicją i walką wkładaliśmy w każdy mecz więcej sił, niż przeciwnicy. Teraz tej energii trochę nam brakuje – wyjaśnia pomocnik Podbeskidzia.

Po ostatnim meczu z Cracovią (0:3) nastroje w bielskiej szatni były grobowe – także ze względu na zachowanie kibiców, którzy w ostrych słowach zarzucili „Góralom” brak ambicji. - Oni muszą być z nami do końca. Nie wyobrażam sobie, że ktoś jest kibicem Podbeskidzia i nagle się od nas odwraca. Mam nadzieję, że we wtorek fani nam pomogą, a my zrobimy wszystko, by już tego dnia wieczorem cieszyć się z utrzymania – komentuje Chmiel, który nie chce zostawiać sprawy utrzymania w lidze na ostatnią kolejkę i wyjazdowy pojedynek z Koroną. Zwłaszcza, że w Kielcach Podbeskidzie jeszcze nigdy nie wygrało.


Polecamy