Podbeskidzie - Górnik Łęczna LIVE! Kto pójdzie za ciosem?
W jednym z czterech wtorkowych meczów 25. kolejki Ekstraklasy, Podbeskidzie Bielsko-Biała podejmie u siebie Górnika Łęczna. Obie drużyny w miniony weekend wygrały swoje spotkania i chcą kontynuować swoją serię. Gospodarze mają szansę, by pierwszy raz od blisko dwóch lat zwyciężyć w trzech kolejnych ligowych meczach.
fot. JAKUB JAZWIECKI/POLSKA PRESS
Dla postronnego kibica Ekstraklasy mecz Podbeskidzia i Górnika Łęczna raczej nie należy do najważniejszych punktów ligowego kalendarza. Ale wbrew pozorom, tym razem pojedynek obu drużyn może przynieść wiele emocji, bo zarówno „Górale”, jak i podopieczni Jurija Szatałowa są w „gazie”. Bielszczanie po efektownym zwycięstwie z Lechem potwierdzili dobrą formą triumfem nad Wisłą w Krakowie, a Górnik obok Pogoni i Legii pozostaje jedną z trzech niepokonanych w 2016 roku drużyn w lidze.
Faworyt? W tym przypadku jego wytypowanie to karkołomne zadanie. – To, że wygraliśmy dwa ostatnie mecze we wtorek nie będzie miało żadnego znaczenia. Już w autokarze z Krakowa do Bielska-Białej byliśmy częściowo myślami przy pojedynku z Górnikiem. Każde spotkanie musimy wyszarpać, w każdym pokazać charakter i nie inaczej będzie teraz – zapewnia Damian Chmiel.
Pomocnik Podbeskidzia twierdzi, że jego drużyna bardzo potrzebuje dobrej serii. I właściwie już ją ma, bo w Krakowie „Górale” wygrali drugi mecz z rzędu w Ekstraklasie pierwszy raz od półtora roku. Pojedynek z Górnikiem będzie miał dla nich duże znaczenie zwłaszcza ze względu na sytuację w tabeli – ewentualne zwycięstwo pozwoli bielszczanom zrównać się punktami z ekipą z Lubelszczyzny, a tym samym zbliżyć się do ósmego miejsca w tabeli. – Nie podpalamy się i twardo stąpamy po ziemi. Wiemy, że dwa-trzy zwycięstwa dadzą nam wysokie miejsce, ale podobnie w drugą stronę – kilka niepowodzeń i znów osuniemy się do strefy spadkowej – przestrzega Chmiel.
Chłodne głowy starają się zachować także w Łęcznej, choć po zwycięskim meczu z Koroną trener Szatałow nie szczędził pochwał swoim piłkarzom, którzy od stanu 0-2 wyszli na prowadzenie w drugiej połowie dzięki trzem bramkom Jakuba Świerczoka. - Moi zawodnicy zaczęli nadawać na tych samych falach. Stworzyła się grupa, która chce osiągać więcej, niż można. Przewyższaliśmy Koronę pod każdym względem – cieszył się szkoleniowiec Górnika.
We wtorkowy wieczór obrońcy Podbeskidzia będą zwracali uwagę zwłaszcza na Świerczoka, który od początku roku jest w niezłej formie. Najpierw wygrał rywalizację o miejsce w składzie z byłym „Góralem”, Bartoszem Śpiączką, a przeciwko Koronie w niespełna godzinę prawie podwoił swój cały dorobek bramkowy w Ekstraklasie. W Bielsku-Białej spróbuje poprowadzić swoją drużynę do pierwszego wyjazdowego zwycięstwa od pięciu miesięcy. Po raz ostatni Górnik dokonał tej sztuki 21 września w Kielcach.
Wszystko wskazuje na to, że trenerzy obu drużyn zdecydują się wystawić do gry podobne składy do tych, na jakie postawili w poprzedniej kolejce. W porównaniu do meczu z Wisłą nieco większe pole manewru będzie miał Robert Podoliński, bo po pauzie za żółte kartki do gry wraca Adam Mójta.
Spotkanie w Bielsku-Białej rozpocznie się o godz. 18:00. Poprowadzi go sędzia Tomasz Musiał.
Relacja LIVE z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała – Górnik Łęczna w Ekstraklasa.net!