Podbeskidzie - Cracovia LIVE! "Górale" zapowiadają rekord frekwencji
W pierwszym meczu 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała zmierzy się u siebie z Cracovią. Spotkanie to rozpocznie nowy etap w historii stadionu „Górali”, na którym zostanie dziś otwarta kolejna część zmodernizowanych trybun. Gospodarze zapowiadają, że mimo zimowej aury na obiekcie przy Rychlińskiego padnie rekord frekwencji w Ekstraklasie!
fot. Anna Karczmarz / Polskapresse
Gdy w debiutanckim sezonie Podbeskidzia w Ekstraklasie do Bielska-Białej przyjechała Legia Warszawa, na trybunach stadionu przy Rychlińskiego zjawiło się 4200 kibiców. Ten wynik do dziś pozostaje rekordem frekwencji „Górali” w najwyższej klasie rozgrywkowej, którą cały czas ogranicza trwająca modernizacja Stadionu Miejskiego. Od rundy wiosennej bieżącego sezonu spotkania Podbeskidzia będzie mogło oglądać już nawet siedem tysięcy widzów. Podczas meczu z Cracovią kibice po raz pierwszy zasiądą na trybunie wschodniej, a zatem otwarta zostanie już blisko połowa zmodernizowanego obiektu.
W ostatnich tygodniach działacze i dział marketingu Podbeskidzia dwoili się i troili, by w meczu z Cracovią frekwencja była jak najwyższa. Piłkarze zachęcali kibiców do przyjścia na stadion za pośrednictwem telewizji klubowej, a pojedyncze wejściówki rozdawano darmowo w centrum miasta. W efekcie w piątkowy wieczór „Górale” mają zagrać przy najliczniejszej publiczności od momentu awansu do Ekstraklasy. Co ciekawe, nie będzie to jednak najwyższa frekwencja w historii klubu. Niepobitym rekordem do dziś pozostaje wynik 8000 widzów osiągnięty w sezonie 2002/2003 (pierwszym Podbeskidzia na zapleczu Ekstraklasy), gdy do Bielska-Białej przyjechała Arka Gdynia.
Żadne wysiłki władz „Górali” nie zachęciły jednak kibiców do przyjścia na mecz w takim stopniu, jak gra podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego, którzy na inaugurację rundy pokonali w Bełchatowie GKS 2-1. Wliczając kolejki z ubiegłego roku, bielszczanie notują serię czterech zwycięstw w pięciu ostatnich spotkaniach. Dzięki temu, Podbeskidzie jest już na szóstym miejscu w ligowej tabeli i po ewentualnej wygranej z Cracovią może się znaleźć tuż za podium.
W Bełchatowie „Górale” zainkasowali trzy punkty mimo poważnych kłopotów kadrowych - od początku rundy z kontuzjami zmagają się Damian Chmiel, Anton Sloboda, Maciej Korzym, Richard Zajac i Krzysztof Chrapek. Oprócz Chmiela, który do gry wróci dopiero za kilka tygodni, wszyscy rekonwalescenci wznowili już treningi z drużyną, choć ich występ od pierwszej minuty przeciwko Cracovii jest wątpliwy. Na domiar złego, w porównaniu do poprzedniej kolejki, ze składu Podbeskidzia wypadli Tomasz Górkiewicz (kartki) i Piotr Malinowski (złamany nos). Ich miejsca na boisku prawdopodobnie zajmą kolejno Adam Pazio i Robert Demjan.
W drużynie „Pasów” problemów z kontuzjami mają mniej, za to coraz większy niepokój budzi pod Wawelem topniejąca przewaga nad strefą spadkową. Przed 21. kolejką wynosi ona zaledwie trzy punkty, ale po meczu ze Śląskiem Wrocław (1:1) trener Robert Podoliński widzi powody do optymizmu. - Dostrzegłem postęp w grze drużyny. Śląsk przed tygodniem po akcjach pozycyjnych praktycznie nam nie zagroził – podkreślił szkoleniowiec, który w Bielsku-Białej nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Bartosza Rymaniaka (staw skokowy).
Mecz w stolicy Podbeskidzia będzie rywalizacją dwóch zaprzyjaźnionych trenerów. Podoliński nie ukrywa, że jest w stałym kontakcie z Leszkiem Ojrzyńskim. - Bez względu na to, gdzie pracujemy, dzwonimy do siebie. Lubimy się, a nawet mogę powiedzieć, że przyjaźnimy i mamy ze sobą stały kontakt. Na pewno jednak nie wpłynie to na piątkową rywalizację – podsumował szkoleniowiec „Pasów”.
Relacja LIVE z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia w Ekstraklasa.net!