W Podbeskidziu twierdzą, że nie ma kryzysu. Coś się jednak w grze zacięło
Po siedmiu kolejkach I ligi spadkowicz z z ekstraklasy zajmuje dopiero siódme miejsce w tabeli. Po dobrym starcie Górale przegrali trzy ostatnie mecze.
fot. fot. lukasz capar
Drużyna z Bielska-Białej rozpoczęła nowy sezon od dwóch wyjazdowych zwycięstw, po których usadowiła się na pierwszym miejscu w tabeli. Przy okazji Górale potwierdzili, że poważnie myślą o szybkim powrocie do ekstraklasy. Pierwszy stracony punkt w meczu na szczycie z Wigrami Suwałki pokazał jednak, że nie będzie to dla nich spacerek. Nikt jednak wtedy nie spodziewał się, że będzie jeszcze gorzej. W trzech ostatnich meczach Podbeskidzie nie tylko nie zdołało zdobyć punktu, ale nawet bramki.
- Na pewno nie jesteśmy szczęśliwi po tych spotkaniach, ale nie robimy także z tego tragedii - uspokaja trener Dariusz Dźwigała. - Ze Stomilem i Chojniczanką zagraliśmy bardzo dobre mecze, mieliśmy przewagę, byliśmy o klasę lepsi od rywali, tyle, że nie udało nam się przekuć tego na punkty. Z Katowicami zagraliśmy trochę słabiej, złapaliśmy zadyszkę. Nie winię swoich zawodników za tę porażkę. Ani ja, ani piłkarze, nie dopuszczamy myśli o kryzysie i zamierzamy to pokazać już w najbliższym meczu ze Zniczem Pruszków - zapewnia szkoleniowiec Górali.
Ze spokojem do ostatnich wyników podchodzą także piłkarze Podbeskidzia.
- W szatni nie widać żadnej paniki, ale sami czujemy, że coś się zacięło i musimy to naprawić - przyznaje Robert Demjan. - Niepokojący jest brak skuteczności i mocno nad tym elementem pracujemy. Dla mnie choć jestem rozliczany z bramek, nie jest ważne kto strzela gole. Ważne jest aby drużyna wygrywała - podkreśla Słowak, który w tym sezonie ma na koncie trzy trafienia.
Ostatnio do pierwszej drużyny Podbeskidzia zostali włączeniu utalentowani piłkarze z drugiego zespołu 21-letni obrońca Konrad Kareta oraz pomocnicy 18-letni Damian Oczko i rok starszy Krzysztof Walkiewicz. - Chcemy jak najlepiej współpracować z piłkarską akademią, stąd też pomysł aby wyróżniający się zawodnicy mogli trenować z naszą pierwszą drużyną - wyjaśnia trener Dźwigała. - Najlepszym przykładem dla nich jest Daniel Mikołajewski, który mimo 16 lat ma już za sobą występy w I lidze. Niech to będzie zachęta dla innych - apeluje trener pierwszoligowca z Bielska-Białej.
Do treningu wrócili także kontuzjowani ostatnio Adam Deja i Robert Menzel, którzy mają szansę znaleźć się w kadrze na sobotni mecz ze Zniczem w Pruszkowie.
*Trąba powietrzna w Chorzowie ZOBACZ NOWE WIDEO I ZDJĘCIA
*Wakacje przedłużne. To prezent MEN dla uczniów
*Pielgrzymka kobiet do Piekar Ślaskich 2016 ZDJĘCIA + WIDEO
*Dzieci zasypiają w każdych warunkach NAJŚMIESZNIEJSZE FOTKI
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"