Piast - Podbeskidzie LIVE! Wicelider zatrzyma serię "Górali"?
W drugim piątkowym meczu 27. kolejki Ekstraklasy Piast Gliwice zmierzy się u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Gospodarze spróbują zatrzymać dobrą passę podopiecznych Roberta Podolińskiego, którzy są niepokonani od czterech ligowych kolejek
fot. MACIEJ GAPINSKI / POLSKA PRESS
We wtorek Gliwice odetchnęły z ulgą. Wreszcie, bo pierwszy raz w 2016 roku, drużyna Radoslava Latala sięgnęła po komplet punktów, pokonując Śląsk Wrocław 1-0. Jedyne trafienie Josipa Barišicia poprzedziła dynamiczna akcja, w stylu Piasta z jesieni – precyzyjny przerzut Martina Nešpora i idealnie wymierzone dośrodkowanie Mateusza Maka kompletnie zaskoczyły defensywę rywali. Ale był to jeden z niewielu momentów, kiedy kibice przy Okrzei mogli z uznaniem patrzeć na grę swoich piłkarzy.
Potrzebowali luzu
Podobnie jak w poprzednich wiosennych meczach, Piast miał problemy z utrzymaniem płynności gry. Trener wicelidera nie zamierzał tego ukrywać. – Nasza gra faktycznie była nie najlepsza. Mieliśmy problemy w ataku. W drugiej połowie chcieliśmy przede wszystkim wszystko uspokoić i nie stracić bramki, tak jak przeciwko Wiśle w Krakowie. Ze Śląskiem liczyło się tylko zwycięstwo, niezależnie od stylu – przyznał Radoslav Latal.
Piłkarze Piasta deklarują, że po wtorkowej wygranej poczuli się pewniej i już niedługo wrócą do świetnej dyspozycji z jesieni. – Bardzo chcemy, żeby tak było. Potrzebowaliśmy pierwszego zwycięstwa, żeby złapać luz. Myślę, że teraz wróci już ten stary, dobry Piast – mówi Patrik Mraz.
Dziś drużynę z Gliwic czeka trudne wyzwanie – nie tylko ze względu na notującego dobrą passę rywala, ale też termin meczu. W poprzedniej rundzie Piast nie najlepiej radził sobie grając co trzy dni, co najdobitniej pokazała klęska w derbowym pojedynku z Górnikiem w Zabrzu (2:5). Kolejnym utrudnieniem będzie stan murawy przy Okrzei. – Boisko jest katastrofalne. Trudno nam się grało ze Śląskiem, a przecież już w piątek będziemy rywalizować z Podbeskidziem – kręcił głową Latal.
Dywagacje dentystów
„Górale” byli w podobnej sytuacji przed tygodniem, gdy trzy dni po spotkaniu z Górnikiem Łęczna grali z Koroną, która odpoczywała cały tydzień. Na boisku było widać różnicę, bo w drugiej połowie Podbeskidzie oddało rywalom inicjatywę i straciło wygraną w ostatnich minutach meczu. Mimo dłuższej regeneracji swoich piłkarzy, trener Robert Podoliński nie odważyłby się stawiać ich w roli faworytów w Gliwicach. - Zmierzymy się z kandydatem do mistrzostwa Polski i nie wyobrażam sobie, żeby komuś z nas przyszło do głowy zlekceważenie przeciwnika. Mówi się, że Piast jest w kryzysie, ale jak dotąd przegrał tylko raz i to na trudnym terenie w Gdańsku. Znamy swoje miejsce w szeregu, twardo stąpamy po ziemi i wiemy, z jakiej klasy rywalem się mierzymy – zapewnia szkoleniowiec bielszczan.
Podbeskidzie, które zdobyło 10 punktów w czterech ostatnich kolejkach, jedzie do Gliwic w najsilniejszym składzie. Kontuzje wyleczyli już Jakub Kowalski, Adam Deja i Adam Pazio, którzy byli brani pod uwagę przy ustalaniu meczowej kadry. Kibice w Bielsku-Białej zacierają ręce, bo wydaje się, że to dobry moment, by „Górale” w trzecim sezonie po reformie rozgrywek po raz pierwszy skutecznie zaatakowali czołową ósemkę, ale Podoliński wstrzymuje się od jakichkolwiek deklaracji. – Spoglądamy tylko na następny mecz. Rozmowy z rodzaju „atakujemy górną czy dolną ósemkę” należą do dentystów. Takie dywagacje nie mają sensu – mówił w swoim stylu trener Podbeskidzia.
Ostatnie starcie Piasta z Podbeskidziem to październikowy mecz na obiekcie w Bielsku. Po całkiem wyrównanych 90 minutach, zakończył się on remisem 2:2. Strzelcami bramek dla ówczesnych gospodarzy okazali się Mateusz Szczepaniak oraz Mateusz Możdżeń, natomiast Emiljusa Zubasa dwukrotnie pokonał Kamil Vacek. Co ciekawe, Piast nie zdobył wtedy ani jednego gola z gry. Czeski pomocnik na dwa gole zamienił dwie jedenastki. W dzisiejszym spotkaniu gliwiczanie również mogą mieć problemy ze zdobyciem bramki po akcji. W 2016 roku ta sztuka udała im się tylko raz – w meczu z Wisłą Kraków. Pozostałe dwa trafienia, w spotkaniach z Lechią, a także tym ostatnim, zwycięskim ze Śląskiem, były efektem rzutów wolnych. Czy dzisiaj ponownie będą mieli kłopot z wykorzystaniem kreowanych przez siebie sytuacji?
Mecz w Gliwicach rozpocznie się o godz. 20:30, a poprowadzi go sędzia Tomasz Musiał z Krakowa.
Relacja LIVE z meczu Piast Gliwice – Podbeskidzie Bielsko-Biała w Ekstraklasa.net!