menu

Oceny Podbeskidzia za mecz z Termaliką. Najsłabszy mecz "Górali"

17 kwietnia 2016, 19:41 | Przemysław Drewniak

W przegranym 0:1 meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza żaden z piłkarzy Podbeskidzia Bielsko-Biała nie wybił się ponad przeciętność. Nie licząc spotkania z Lechią Gdańsk, w którym podopieczni Podolińskiego grali w osłabieniu, "Górale" rozegrali najsłabsze spotkanie w 2016 roku.

Podbeskidzie Bielsko-Biała
Podbeskidzie Bielsko-Biała
fot. Wojciech Matusik / Polska Press

Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10.

Emilijus Zubas – 5: Tak jak przed tygodniem, popisał się kilkoma niezłymi interwencjami, ale przy trafieniu Kupczaka był już bezsilny.

Marek Sokołowski – 4: Tym razem mniej efektywny w ofensywie, jego współpraca z Kowalskim pozostawiała sporo do życzenia. Co nie zmienia faktu, że w wieku 38 lat jest przykładem jeśli chodzi o przygotowanie do każdego kolejnego spotkania.

Kristian Kolcak – 5: Zagrał pierwszy w tym roku mecz w wyjściowym składzie. I spisał się całkiem nieźle, choć defensywie Podbeskidzia było daleko do monolitu.

Paweł Baranowski – 5: Wygrywał pojedynki główkowe, ale momentami spóźniał się z kryciem.

Adam Mójta – 4: Toczył w miarę wyrównane pojedynki z Frycem, ale w nich nieco lepszy był piłkarz Termaliki. Lewy obrońca „Górali” mylił się w obronie, a w ofensywie nie był tak przebojowy, jak do tego przyzwyczaił.

Jakub Kowalski – 4: Ambitny, wywalczył kilka rzutów wolnych, ale tak jak kolegom – brakowało mu dokładności.

Kohei Kato – 4: W przerywaniu akcji i odbiorach nie był tak skuteczny, jak choćby przed tygodniem. Nie pomagał mu fakt, że Podbeskidzie długimi momentami cofało się zbyt głęboko.

Anton Sloboda – 4: Odpowiedzialny za napędzanie ataków Podbeskidzia w środku pola, słabo wywiązał się ze swojej roli. Zbyt długo holował piłkę, a w pierwszej połowie po jego stracie w środku Termalica miała świetną okazję na akcję bramkową.

Damian Chmiel – 4: W żadnym meczu nie można odmówić mu zaangażowania, ale wiosną u Chmiela brakuje błysku i precyzji, za jakie uwielbiają go kibice w Bielsku-Białej. Przydałby mu się mecz na przełamanie – z bramką czy asystą.

Mateusz Szczepaniak – 3: Jeden z najsłabszych występów w tym sezonie. Przegrywał pojedynki powietrzne z rosłymi obrońcami rywali, a jego współpraca z Demjanem zupełnie się nie układała.

Robert Demjan – 3: Zupełnie nieudany powrót do wyjściowego składu. Rzadko się zdarza, by Słowak przegrywał większość pojedynków fizycznych, ale w niedzielę Stano i Putiwcew nie dali mu pograć.

Weszli z ławki::
Paweł Tarnowski – 3: Tym razem otrzymał dłuższą niż zazwyczaj szansę na grę, ale zupełnie niczym się nie wyróżnił.
Samuel Stefanik – 3: Miał rozruszać ofensywę Podbeskidzia, ale po wejściu na boisko nie wprowadził świeżości do gry drużyny. Zaliczał straty i nie zrobił niczego, co zaskoczyłoby dobrze ustawioną drużynę rywali.
Mateusz Możdżeń grał zbyt krótko, by go ocenić.


Polecamy