Po wygranej z Koroną Kielce na twarzy Michała Nalepy pojawiły się łzy. "To było wspaniałe uczucie"
Michał Nalepa, wychowanek Arki, był niezwykle szczęśliwy i wzruszony po wtorkowym awansie jego drużyny do finału Pucharu Polski.
fot. Karolina Misztal
Po zwycięstwie nad Koroną Kielce na jego twarzy pojawiły się łzy. 2 maja ubiegłego roku przy okazji wygranej Arki w finale Pucharu Polski z Lechem Poznań jeden z ulubieńców kibiców żółto-niebieskich był w kadrze drużyny, lecz nie pojawił się na boisku nawet jako zmiennik. Za niespełna dwa tygodnie będzie zapewne inaczej i pomocnik Arki nie ukrywa, że ten mecz będzie dla niego wyjątkowy.
- Mamy ten awans i będziemy teraz świętować – powiedział po wygranej z Koroną Kielce Michał Nalepa. - To wspaniałe uczucie.
Zawodnikom Arki jest obojętne, jakie będzie dzisiejsze rozstrzygnięcie w drugim starciu półfinałowym Pucharu Polski, w którym Legia Warszawa zmierzy się u siebie przy ul. Łazienkowskiej z Górnikiem Zabrze.
- Nie mam żadnego, wymarzonego rywala w finale – podkreśla Michał Nalepa. - Po wygranej z Koroną jestem tak szczęśliwy, że mogę założyć kapelusz, odpalić cygaro i oglądać drugi półfinał ze spokojem. Najważniejsze jest dla nas, że zagramy drugi raz z rzędu na Stadionie Narodowym. A czy to będzie pojedynek z Legią, czy Górnikiem, nie sprawia mi żadnej różnicy. Wiadomo, że nasz rywal, podobnie, jak my, będzie chciał wygrać.
Trener Arki Leszek Ojrzyński mówił, że po wielkim triumfie w półfinale Pucharu Polski jego drużynie może być trudno zmobilizować się na najbliższe spotkanie przeciwko Sandecji Nowy Sącz w Lotto Ekstraklasie. Takich obaw nie ma jednak Michał Nalepa.
- Nie odpuścimy ligi, nie ma takiej opcji – mówi pomocnik Arki. - Będziemy walczyć o jak najwyższą lokatę. Gramy o swoje, dobre imię, o wizerunek klubu, ale także o pieniądze i premie meczowe - zakończył Michał Nalepa.
Arka Gdynia - Lechia Gdańsk. To były specyficzne derby Trójmiasta