menu

Po meczu Chrobry - Legia. Sa Pinto: Od początku wiedzieliśmy, że jesteśmy lepsi

6 grudnia 2018, 08:50 | Legia Warszwa/red.

Puchar Polski, Chrobry Głogów - Legia Warszawa 0:3. - Zagraliśmy dobry mecz. Wiedzieliśmy, że jesteśmy lepszym zespołem, musieliśmy jednak udowodnić to na boisku. Chrobry był zmotywowany i wierzył, że może sprawić dziś niespodziankę – powiedział na konferencji prasowej po meczu z Chrobrym Głogów trener Legii, Ricardo Sa Pinto. O zwycięstwie w Głogowie wypowiedzieli się również pomocnicy: Cafu i Miroslav Radović.


fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa

- Moi zawodnicy podeszli do meczu bardzo poważnie, mimo że rywal gra w niższej klasie rozgrywkowej. Przygotowywaliśmy się do meczu tak samo, jak do każdego innego. Mimo zmian w składzie moi podopieczni byli bardzo skupieni. Mecze Pucharu Polski różnią się od tych rozgrywanych w LOTTO Ekstraklasie, jestem zadowolony ze swojej drużyny - dodał portugalski szkoleniowiec.

- Tego typu uderzenia z dystansu są dla mnie naturalne. Dostałem dobre podanie. Graliśmy świetnie w piłkę, a wtedy gole strzela się dużo łatwiej. Wiadomo, że w Pucharze Polski musimy zwyciężać za każdym razem, celem jest awans do finału i sięgnięcie po trofeum. Można powiedzieć, że ta wygrana była zrealizowaniem idealnego planu - powiedział Cafu, autor dwóch pięknych trafień dla Legii.

- Czuję, że odpowiednio trenuję, a to właściwa droga, by załapać się do kadry meczowej, a następnie ewentualnie coś więcej pograć. Nie ma narzekania, trzeba zasuwać i robić swoje, a od tego jest trener, by ocenić i wybrać najlepszych. Można powiedzieć, że ponad dwa miesiące nie grałem w piłkę. Najważniejsze, że dziś drużyna zaprezentowała się z dobrej strony. Odpowiednio weszliśmy w mecz, przez całe spotkanie mieliśmy pełną kontrolę nad wydarzeniami. Wiemy, że w Pucharze Polski często zdarzają się niespodzianki, ale my na to nie pozwoliliśmy. Nie jest tak, że dziś za bardzo chciałem się pokazać i stąd pojawiły się drobne błędy. Brakuje mi rytmu meczowego, ale to jest normalne, gdy tyle czasu nie grasz. Cieszę się z każdej minuty spędzonej na boisku, a jedyna droga to ciężka praca i oczekiwanie na swoje szanse. W grze została Lechia i Jagiellonia. Dobrze byłoby uniknąć teraz tych rywali, by ewentualny finał był ciekawy - dodał Miroslav Radović, który na boisku w Głogowie pojawił się dopiero po przerwie.

W niedzielę legioniści zagrają w hicie Lotto Ekstraklasy. Mistrzowie Polski zmierzą się w Gdańsku z liderującą w lidze Lechią Gdańsk. Piłkarze Piotra Stokowca również uzyskali w środę awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Gdańszczanie pokonali na wyjeździe Termalicę Nieciecza 3:1.