Po awanturze o telewizję szykuje się kolejny bunt w I lidze
- Chcemy o sobie decydować sami - jasno stawia sprawę Krzysztof Dmoszyński, prezes Wisły Płock. I rozesłał w tej sprawie list do pierwszoligowych klubów, w którym proponuje zmiany w statucie zarządzającej rozgrywkami na zapleczu ekstraklasy Piłkarskiej Ligi Polskiej i nawołuje do przekształcenia jej w spółkę akcyjną.
Na ewentualne uwagi poczeka do 15 listopada, a potem przyjdzie czas na kolejne kroki.
Powodem ofensywy jest obecna sytuacja w PLP - rządzą nią ludzie na ogół nie mający z I ligą nic wspólnego. Prezesem jest Władysław Szypuła z ekstraklasowego Podbeskidzia, a jednym z głównych postaci Andrzej Buła z drugoligowego MKS Kluczbork. - Naszych interesów tak naprawdę broni jedynie Jerzy Szczęsny z Dolcanu Ząbki - dodaje Dmoszyński.
Proponowane przez niego zmiany mają doprowadzić do sytuacji, w której przedstawiciel klubu opuszczającego I ligę opuści PLP nawet w czasie trwania kadencji. Prezes Szypuła nie zgadza się jednak z zarzutami Dmoszyńskiego. - Absolutnie nie patrzę na sprawy PLP z pozycji Podbeskidzia. Reprezentuję interesy klubów I ligi! - broni się szef PLP.
Dmoszyński chce, by PLP wzięła przykład z Ekstraklasy SA i przekształciła się właśnie w spółkę. - Funkcjonowanie w ramach spółki handlowej daje większą przejrzystość finansową i łatwiej nią zarządzać - argumentuje w swoim liście prezes z Płocka.
Zdaniem prezesa Piasta Gliwice, Józefa Drabickiego, który w przeszłości kierował PLP, powołanie spółki akcyjnej jednak nie poprawi sytuacji klubów. - Bycie spółką akcyjną to nie tylko zaszczyt, ale obowiązki. Trzeba mieć realny pomysł na działanie - uważa prezes Drabicki.
O tym, że kluby nie mówią jednym głosem świadczy fakt, że trzy kluby - Piast Gliwice, Polonia Bytom i Termalica Bruk-Bet Nieciecza - nie podpisały wynegocjowanej przez PLP umowy na transmisje swoich meczów w Orange. - Na wtorkowym spotkaniu klubów z przedstawicielami Orange zgłosiliśmy kilka poprawek do umowy, od których zależy, czy pojawimy się w Orange - wyjaśnia prezes Piasta. - Myślę, że spór telewizyjny zostanie rozwiązany w ciągu kilku dni. Generalnie zmiany w funkcjonowaniu PLP na pewno są konieczne, ale nie wiem, czy zdołamy je przeprowadzić podczas obecnej kadencji - podsumowuje prezes Szypuła i zapewnia, że nie będzie ubiegać się o reelekcję.