Plebiscyt "Jedenastka sezonu Nice 1 Ligi" - ŚRODKOWY OBROŃCA: Dawid Szufryn [WYWIAD]
Obrona Sandecji, z Dawidem Szufrynem na czele, była ważnym elementem Sandecji w zakończonym sezonie. Nic dziwnego, że piłkarz został wskazany jako kandydat w plebiscycie na jedenastkę sezonu Nice 1 Ligi. - Cieszę się, że członkowie kapituły zauważyli mój wkład i jestem nominowany. To dla mnie szczególne wyróżnienie, bo daję z siebie wszystko i mogę tylko być z tego powodu szczęśliwy - powiedział nam piłkarz.
Plebiscyt "Jedenastka sezonu sezonu Nice 1 Ligi"
>> ZOBACZ NOMINOWANYCH WE WSZYSTKICH KATEGORIACH
Gratuluję nominacji w plebiscycie na najlepszą jedenastkę sezonu Nice 1 Ligi. Spodziewał się Pan?
Szczerze mówiąc, to nie. Nie zaprzątałem sobie tym nawet głowy, ale dla mnie to bardzo miła niespodzianka. Cieszę się, że członkowie kapituły zauważyli mój wkład i jestem nominowany. To dla mnie szczególne wyróżnienie, bo daję z siebie wszystko i mogę tylko być z tego powodu szczęśliwy.
Awans do Ekstraklasy to duże osiągnięcie, przed sezonem spodziewał się Pan, że Sandecja zajdzie na sam szczyt Nice 1. Ligi?
Wierzyłem w zespół, wiedziałem, że stać nas na bardzo dużo. Mamy solidną i wyrównaną kadrę. Wiadomo, ostatnio mamy kilka kontuzji, ale mimo wszystko jesteśmy w dobrej dyspozycji. Odkąd do Sandecji przyszedł trener Mroczkowski nasza sytuacja wygląda naprawdę coraz lepiej. W rundzie wiosennej mieliśmy dwa zaległe mecze, można powiedzieć, że to też był swego rodzaju „handicap”, który pomógł nam osiągnąć sukces. Osiem wygranych meczów z rzędu zrobiło robotę i awans był już pewny. Jestem wdzięczny trenerowi, który świetnie nas przygotował do rundy rewanżowej. Tworzymy historię Sandecji i sprawiliśmy prezent kibicom z Nowego Sącza – dla nich to też jest piękna rzecz. Zasłużyliśmy na ten awans.
Poprzednie dwa lata nie były tak kolorowe. Sandecja walczyła raczej o utrzymanie się w 1. Lidze niż próba awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Tak, tak. Pierwsze dwa sezony w 1. Lidze Sandecja próbowała od razu wskoczyć wyżej, ale potem przez większość lat nie mogła wygrzebać się z tej dolnej połowy tabeli. Bardzo duża zasługa w tym Radosława Mroczkowskiego, który przygotował świetny grunt pod ten awans, dał nam dużo jakości w treningach i szybko rozwinęliśmy się piłkarsko. Do tego dochodzą transfery nowych zawodników (m.in. Adrian Basta i Mateusz Wdowiak), którzy bardzo nam pomogli w tym awansie. Fajnie wkomponowali się w nasz zespół i są oceniani jako wzmocnienia.
A czy przychodząc w 2014 roku do Sandecji, przeszło w ogóle przez myśl, że awans będzie realny?
Na pewno nie. Sandecja była wtedy zespołem środka tabeli, w klubie były pewne zawirowania i w tamtym czasie w ogóle nie było to do pomyślenia. Stało się to tak szybko, że niektórzy do dzisiaj jeszcze w to nie wierzą.
W 1. lidze jest Pan już bardzo doświadczonym piłkarzem. Niemal 150 występów robi swoje, ale czy nie ma obawy o brak doświadczenia w Ekstraklasie?
Dla mnie to jest nowe wyzwanie, ale nie czuje żadnej obawy. Jestem już doświadczonym piłkarzem na niższym poziomie rozgrywek, ale nieraz grałem z piłkarzami, którzy radzili sobie w Ekstraklasie i wcale nie odstawałem. Awansowaliśmy, przed nami 37 spotkań i sądzę, że z łatwością się ogram na boiskach Lotto Ekstraklasy.
Widząc beniaminków w ostatnich latach, ta różnica nie wydaje się taka duża.
Beniaminkowie radzą sobie w Ekstraklasie, Zagłębie wróciło i zagrało w pucharach, Arka wygrała Puchar Polski i ładnie to wszystko wygląda. Nie ma kolosalnej różnicy, chociaż nikt nie ukrywa, że na pewno będzie ciężko. Wystarczy nam kilka transferów, kilka korekt w taktyce i treningach, a potem już będziemy walczyć. Chcemy pójść śladem innych drużyn i udowodnić, że to nie jest wcale takie karkołomne przedsięwzięcie.
O planach na przyszłość wiadomo, że do 2019 czerwca będzie Pan zawodnikiem Sandecji. Jakie aspiracje przed pierwszym sezonem w najwyższej klasie rozgrywkowej?
Dla mnie przede wszystkim to zdrowie. Mam nadzieję, że kontuzje mam już za sobą i będę w stanie pomóc drużynie w najlepszy możliwy sposób. Druga sprawa, to aspekt sportowy i utrzymanie w Ekstraklasie. Dla mnie to główne zadanie, chcę zaznać smaku najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.
Jaki moment sezonu najbardziej został w pamięci?
Najlepszy moment, to pierwsze dwa mecze u siebie. Zdziałaliśmy wtedy bardzo dużo odnośnie awansu, no i oczywiście seria zwycięstw z rzędu, które to przypieczętowały. Największe pretensje do nas jako drużyny mam w przypadku z meczu z Bytovią, kiedy nie mieliśmy prawa zgubić tam punktu i przegraliśmy. W szatni padły wówczas bardzo dużo mocnych słów.
Zawodników Sandecji czeka teraz krótsza przerwa, bo Ekstraklasa wraca już w połowie lipca. Urlop będzie więc krótki?
Szczerze mówiąc, potrzebujemy trochę odpoczynku, bo za nami bardzo ciężki sezon. Wszyscy piłkarze zostawili zdrowie na boisku i czas na to, by naładować baterie. Nie będzie to długi okres, ale pozwoli nam przystosować się do trudniejszych warunków w Ekstraklasie.