menu

PKO Ekstraklasa. Tylko punkt ze Śląskiem Wrocław. Dokąd zmierza Legia Warszawa Aleksandra Vukovicia?

4 sierpnia 2019, 19:25 | Bartosz Głąb, JCZ

PKO Ekstraklasa. Początek sezonu ewidentnie nie należy do Legii Warszawa. Drużyna wicemistrzów Polski do ligowego kompletu zaliczyła remis. U siebie podzieliła się punktami ze Śląskiem Wrocław (0:0).

Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0
fot. Bartek Syta
1 / 24

Mecz Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0


[przycisk_galeria]

Wobec awansu w el. Ligi Europy trener Aleksandar Vuković ponownie wprowadził kilka zmian w zestawieniu Legii na ligowe spotkanie. Tym razem na ławce rezerwowych usiedli Carlitos, Sandro Kulenović, William Remy czy Dominik Nagy. Zmiennicy nie pokazali się jednak z lepszej strony niż podstawowy garnitur. Dlatego na Legię znowu nie patrzyło się z przyjemnością.

Pierwszą groźną sytuację w meczu w 17. minucie stworzył Śląsk Wrocław, kiedy to Piotr Celeban już składał się do strzału na pustą bramkę Legii, ale piłkę spod jego nóg w ostatniej chwili wybił Artur Jędrzejczyk. Potem inicjatywę przejęła Legia. W 21. minucie Jarosław Niezgoda oddał strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Waleriana Gwilli, ale skuteczną interwencją popisał się Matus Putnocky. Chwilę później świetnie z dystansu uderzył Luquinhas, ale ponownie Śląsk przed stratą bramki uchronił jego bramkarz.

Najlepszą sytuację do zdobycia bramki w całym spotkaniu legioniści mieli w 38. minucie, kiedy to na strzał z dalszej odległości zdecydował się Arvydas Novikovas. Futbolówka jeszcze po rykoszecie minimalnie minęła słupek bramki gości.

Na trybunach stadionu zasiedli dzisiaj m.in. powstańcy warszawscy, trener Korony Kielce Gino Lettieri, były gracz Legii Sebastian Szymański, wypoczęty po wczasach na Mykonos prezes Dariusz Mioduski czy zaciekawiony występem młodzieżowców selekcjoner U-20 Jacek Magiera. Czy obejrzeli dobre widowisko? Na pewno nie.

Legia nie zaprezentowała nic ponad to, co w Kuopio, Kielcach czy u siebie z Pogonią Szczecin. Można rzec, że dalej grała ten sam nudny mecz; rwany, nieprzemyślany, nieskuteczny. Słabo wypadli niemal jej wszyscy ofensywni zawodnicy - poza Luquinhasem, który nie unikał odpowiedzialności. W pierwszej połowie po jego uderzeniu piłka prawie wpadła do siatki.

Na końcówkę Aleksandar Vuković wprowadził Sandro Kulenovicia za Jarosława Niezgodę. Chorwat podobnie jak Polak nic jednak nie wskórał. Po trzech kolejkach Legia ma zatem cztery punkty, ale ani grama stylu.

W następnej kolejce Śląsk zagra na wyjeździe z rozpędzonym Lechem Poznań, natomiast Legia... dostała wolne. To ukłon ze strony organizatora rozgrywek w stronę jedynej polskiej drużyny, którą czeka dwumecz w III rundzie eliminacyjnej Ligi Europy - z greckim Atromitosem Ateny.

Piłkarz meczu: Luquinhas
Atrakcyjność meczu: 3/10


Polecamy