PKO Ekstraklasa. Piast znowu nie utrzymał prowadzenia. Rezerwowy bohaterem Lecha
PKO Ekstraklasa. Na inaugurację nowego sezonu Ekstraklasy Piast Gliwice zagrał tak, jak w eliminacjach Ligi Mistrzów. Czyli zaczął od szybkiego objęcia prowadzenia, którego nie był w stanie utrzymać. Punkt dla Lecha Poznań uratował rezerwowy Paweł Tomczyk, który wiosną występował w zespole... Waldemara Fornalika.
Mistrz Polski zaczynał ligowy sezon z tym samym rywalem, z którym kończył poprzedni, czyli Lechem Poznań. Wcześniej jednak przegrał mecz z Lechią Gdańsk o Superpuchar oraz odpadł po I rundzie z eliminacji Ligi Mistrzów z BATE Borysów.
Do meczu z „Kolejorzem” Piast przystąpił bez Jakuba Czerwińskiego (uraz), a na ławce rezerwowych zasiedli Marcin Konczkowski, Tom Hateley i Marcin Pietrowski. Patryk Sokołowski pierwszy raz pojawił się w wyjściowej „11”, a Tomas Huk zadebiutował w Piaście w meczu ligowym, od razu w podstawowym składzie.
Lech zaczął odważnie, miał rzutu rożne, ale pierwsi cios zadali gospodarze. Piast zastosował „stary, dobry” schemat, czyli dośrodkowanie ze skrzydła. Podawał Gerard Badia, a do bramki piłkę głową skierował Jorge Felix – 7. minuta. Badia rozgrywał w sobotę 150. mecz w Ekstraklasie.
Goście postraszyli mistrza w 14. minucie. Po rzucie rożnym główkował Dorde Crnomarković i trafił w słupek. Dobitka głową Karlo Muhara poszybowała nad poprzeczką. Przed bramką Frantiska Placha często bito na alarm. Bramkarz Piasta poradził sobie ze strzałem Darko Jevticia z rzutu wolnego, a gdy Kamil Jóźwiak główkował po rzucie rożnym, Patryk Sokołowski wybił piłkę tuż sprzed linii bramkowej.
Piast zdołał się otrząsnąć z tej przewagi i miał dwie okazje, po których powinny paść bramki. W obu przypadkach niepilnowani Mikkel Kirkeskov i Piotr Parzyszek główkowali nad poprzeczką, a na trybunach słychać było jęk zawodu. Przed przerwą Parzyszek zatrudnił bramkarza Lecha, a Mickey van der Hart z trudem i na raty obronił jego strzał.
Lech wyszedł na drugą połowę z chęcią odrobienia strat i w 54. minucie był blisko celu. Z bliska strzelał Jóźwiak, a Plach odbił piłkę nogami.
Dwie minuty później mogło być po meczu. Sokołowski zatańczył w polu karnym, a jego strzał w ostatniej chwili został zablokowany i piłka wpadła wprost pod nogi Parzyszka. Napastnik Piasta miał prawie pustą bramkę przed sobą, a strzelił słabo i wprost w ręce bramkarza!
Mecz był otwarty, zespoły grały akcja za akcję. W 62. minucie Plach świetnie obronił strzał Tymoteusza Puchacza.
Od 77. minuty Piast musiał grać w „10”. Tomas Huk sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Jóźwiaka i zobaczył czerwoną kartkę.
W 82. minucie wprowadzony na boisko Paweł Tomczyk doprowadził do wyrównania, pokonując z ostrego kąta Placha. Napastnik Lecha jeszcze dwa miesiące temu grał w Piąście, na wypożyczeniu z „Kolejorza”. Podaniem otwierającym drogę do bramki popisał się Darko Jevtić.
Paweł Tomczyk nie miał litości dla drużyny, z którą dopiero co zdobył tytuł! [unicode_pictographs]%F0%9F%92%A5[/unicode_pictographs]#PIALPO 1:1 pic.twitter.com/5rOT2XSJxo— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) July 20, 2019
Lech poczuł krew i zaciekle atakował, na dodatek sędzia doliczył jeszcze 5 minut. Gliwiczanie przeżywali trudne chwile, ale goście już nie zmienili wyniku.
Atrakcyjność meczu: 6,5/10
Piłkarz meczu: Paweł Tomczyk
[xlink]788d4774-a993-6b67-51d5-6fdb22a3c15e,6426dc67-3c16-87b5-afe7-3169740e4b26[/xlink]