PKO Ekstraklasa. Lech Poznań zwycięski w Zabrzu. Górnikowi strzelali też młodzieżowcy: Kamil Jóźwiak i Tymoteusz Puchacz
PKO Ekstraklasa. Górnik Zabrze przegrał u siebie z Lechem Poznań 1:3. Trzy bramki padły przed przerwą, ostatnia w doliczonym czasie drugiej połowy. Na trybunach zasiadło przeszło 15 tys. widzów. Mimo wygranej "Kolejorz" nadal zajmuje odległe miejsce.
Zabrzanie zaczęli ten mecz z dużym animuszem. Już w 3 min. Przemysław Wiśniewski strzelał głową obok bramki. Później z dystansu przymierzył David Kopacz, a szarżę Erika Janży z lewej strony boiska w ostatniej chwili zablokowali obrońcy. Górnik dominował, ale z równą łatwością stwarzał sobie sytuacje strzeleckie i je marnował. Kamil Zapolnik w sytuacji sam na sam strzelił wzdłuż bramki, a Igor Angulo tak długo zwlekał z oddaniem strzały w polu karnym aż piłkę zabrali mu obrońcy gości.
Poznaniacy, którzy od trzech spotkań nie odnieśli w lidze zwycięstwa, nastawili się na grę z kontry. Akcje napędzał szybki jak błyskawica Joao Amaral. Pierwszego gola na Arenie Zabrze strzelił jednak nie Portugalczyk, ale Kamil Jóźwiak z niewielką pomocą Przemysława Wiśniewskiego. Pomocnik Lecha zdecydował się na strzał z 18 m, a piłka po drodze odbiła się jeszcze od obrońcy zabrzan i myląc Martina Chudego wpadła do siatki. Był to pierwszy gol stracony przez Górnika u siebie w tym sezonie.
Kwadrans później Jóźwiak mógł ponownie wpisać się na listę strzelców, ale jego strzał z ostrego kąta odbił słowacki bramkarz Górnika, a dobitkę Jakuba Modera obrońcy gospodarzy wybili na róg. Zabrzanie wyrównali dość niespodziewanie. Nieskutecznego ostatnio Angulo zastąpił jego rodak Jesus Jimenez. Hiszpan wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Janży i głową posłął piłkę do bramki.
Gol podbudował Górnika. Angulo założył w polu karnym "siatkę" Robertowi Gumnemu, lecz jego uderzenie obronił Mickey van der Hart. Kolejna akcja zabrzan zakończyła się... bramką dla Lecha. Kopacz zamiast podawać do kolegów zdecydował się kiwać przed polem karnym gości i stracił piłkę. Poznaniacy wyprowadzili błyskawiczną kontrę, którą dokładnym uderzeniem z dystansu tuż przy słupku zakończył wypożyczony w poprzednim sezonie do GKS Katowice Tymoteusz Puchacz.
Po zmianie stron spotkanie w Zabrzu straciło straciło na atrakcyjności. Lech pilnował wyniku starając się jak najdłużej utrzymywać przy piłce, a Górnik nie bardzo potrafił mu się dobrać do skóry. Najlepszą okazję na wyrównanie zaraz po zmianie stron miał Zapolnik, ale nie trafił do niemal pustej bramki.
Później gra toczyła się głównie w środku pola, a zmiany dokonywane przez trenera Brosza nie przynosiły efektów. Jedynym efektem ataków zabrzan były wrzutki w pole karne, z którymi radził sobie bramkarz gości. Górnik po raz pierwszy w tym sezonie stracił bramki na swoim boisku i po raz pierwszy zszedł z murawy Areny Zabrze pokonany. Lech natomiast przerwał złą passę i po trzech spotkaniach bez wygranej zdobył trzy punkty. Wygraną poznaniaków w doliczonym czasie gry przypieczętował Christian Gytkjaer.
Piłkarz meczu: Kamil Jóźwiak
Atrakcyjność meczu: 6/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy