PKO Ekstraklasa. Korona Kielce po bramce Adnana Kovacevicia wygrała bardzo ważny mecz z ŁKS 1:0 [ZDJĘCIA]
Korona Kielce po bramce Adnana Kovacevicia wygrała arcyważny mecz z ŁKS Łódź w 26. kolejce PKO Ekstraklasy. Udał się więc debiut trenera Macieja Bartoszka.
Korona Kielce - ŁKS Łódź 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Adnan Kovacević 53 z karnego.
Korona: Kozioł - Spychała, Kovacević, Tzimopoulos Ż, Szymusik - Gnjatić, Żubrowski - Cecarić (31. Zalazar), Radin (73. Kiełb), Pućko - Forsell (90. D. Lisowski).
ŁKS: Malarz - Bogusz, Gracia Ż, Dąbrowski, Vidmajer - Trąbka (79. Corral), Srnić, Ricardo, Dominguez (61. Pirulo), Ratajczyk - Wróbel (61. Sekulski).
Sędziował: Daniel Stefański z Bydgoszczy.
Widzów: 4678.
Przed meczem piłkarze obu drużyn, sędziowie i wszyscy obecni na stadionie minutą ciszy uczcili pamięć Sylwestra Zająca, znanego kieleckiego przedsiębiorcy, przyjaciela sportu i również Korony Kielce. Zmarł w wieku 56 lat, w poniedziałek odbył się Jego pogrzeb w Bazylice Katedralnej w Kielcach, a później na Cmentarzu Nowym.
„Zrób tu porządek, hej Maciek zrób tu porządek...”
W meczu tym Koronę po raz pierwszy poprowadził Maciej Bartoszek, który po niespełna trzech latach wrócił do Kielc. W piątek na stanowisku trenera zastąpił Mirosława Smyłę, który był też na poniedziałkowym spotkaniu „o życie” dla obu drużyn.
Zgodnie z oczekiwaniami trener Maciej Bartoszek został niezwykle ciepło przyjęty przez kibiców Korony. Kilka razy fani z Młyna skandowali jego nazwisko, a w trakcie pierwszej połowy zaśpiewali „Zrób tu porządek, hej Maciek zrób tu porządek”. Jeśli chodzi o zmiany w wyjściowym składzie, to były one niewielkie. Ivana Marqueza, który nie mógł zagrać z przyczyn rodzinnych, zastąpił Themistoklis Tzimopoulos. Poza tym w 31 minucie z powodu urazu boisko opuścił Bojan Cecarić, zastąpił go Rodrigo Zalazar.
Słaba pierwsza połowa. Bez atutów w ofensywie
Pierwsza połowa stała na słabym poziomie. Korona poważnie nie zagroziła bramce strzeżonej przez Arkadiusza Malarza. Były zalążki ciekawych akcji, ale zawodziło ostatnie podanie, albo też bardzo niedokładne były dośrodkowania.
Na pierwszy celny strzał kibice doczekali się dopiero w 38 minucie - z 25 metrów uderzył Antonio Dominguez, ale Marek Kozioł złapał futbolówkę.
-Tyko zwycięstwo, Korona tylko zwycięstwo - skandowali pod koniec pierwszej połowy kibice z Młyna. W pierwszych 45 minutach nie padł jednak żaden gol i w tym momencie sytuacja Korony była już bardzo trudna.
Karny dla Korony i bardzo ważna bramka kapitana
Druga połowa zaczęła się znakomicie dla Korony. W 52 minucie Mateusz Spychała został sfaulowany przez Carlosa Morosa Gracię. Sędzia po analizie VAR zdecydował się podyktować rzut karny. Pewnym strzałem na bramkę zamienił go kapitan Adnan Kovacević.
Korona poszła za ciosem. W 57 minucie ładnie uderzył Petteri Forsell - Malarz odbił piłkę. Kilkadziesiąt sekund później strzelał Milan Radin - obok słupka.
W 69 minucie z rzutu wolnego mocno uderzył Petteri Forsell - Malarz odbił piłkę, znakomicie obronił też dobitkę Milana Radina z ostrego kąta. W 73 minucie groźnie, ale minimalnie niecelnie uderzył Adam Ratajczyk. Marek Kozioł mógł odetchnąć z ulgą.
Nerwowa końcówka, ale Korona fetowała zwycięstwo
W 83 minucie indywidualną akcję przeprowadził Adnan Kovacević, dograł w tempo do Rodrigo Zalazara, ale Urugwajczyk nie popisał się. Uderzył bardzo niecelnie.
Ostatnie minuty były nerwowe, ale Korona utrzymała prowadzenie 1:0. Po meczu fetowała arcyważne zwycięstwo, bo dzięki niemu nadal jest w grze o ekstraklasę.
W 27. kolejce Korona zagra na wyjeździe z Wisłą Płock - w poniedziałek, 16 marca, o godzinie 18.