Pitry: Dobrą dyspozycję trzeba potwierdzić na wiosnę
- Jestem zadowolony z ostatniej rundy, która tak naprawdę nie była wcale łatwa. Rok 2012 nie był łatwy. Potrzebowaliśmy kopniaka w postaci zdobywanych bramek i ja również, żeby cały czas piąć GKS do góry - mówi Przemysław Pitry, zdobywca Złotego Buka 2012 w kategorii Piłkarz roku.
Złote Buki za rok 2012 rozdane! Pitry zakończył serię Napierały
Od początku głosowania na Piłkarza roku, zarówno eksperci i kibice uważali właśnie Ciebie za murowanego faworyta. Jak odbierasz to wyróżnienie?
Złoty Buk na pewno mnie cieszy. Nie będę nie wiadomo jak skakał do góry z tego powodu. Jestem zadowolony z ostatniej rundy, która tak naprawdę nie była wcale łatwa. Rok 2012 nie był łatwy. Potrzebowaliśmy kopniaka w postaci zdobywanych bramek i ja również, żeby cały czas piąć GKS do góry. Mamy nadzieję, razem z drużyną, że ten rok będzie bardziej ustabilizowany. Nagroda cieszy, ale dyspozycję trzeba potwierdzić na wiosnę.
Na scenie powiedziałeś, że chciałbyś utrzymać skuteczność, ale żeby GieKSa zdobywała więcej punktów.
Zdecydowanie tak. Z miłą chęcią przerzuciłbym moje bramki na ilość punktów przez nas zdobywanych. Na pewno mogliśmy zgromadzić więcej "oczek", w paru sytuacjach nam nie do końca wyszło lub też nie wytrzymaliśmy. Trzeba się cieszyć z rundy jesiennej i szukać lepszej skuteczności i punktów w kolejnej.
Triumfując, przełamałeś dominację Adriana Napierały, który był Piłkarzem roku dwa lata z rzędu. Nagrody zbierał obrońca, teraz otrzymał napastnik. To chyba dobrze świadczy o grze GKS-u, bo progres z przodu jest zauważalny.
Między mną, a Adrianem nie było żadnego sporu, jeśli chodzi o Złote Buki. Wszystko tutaj jest na normalnych warunkach. Na pewno cieszy, że po tych dwóch latach jesteśmy w stanie strzelać bramki, a nie liczyć na to, że będą nas ratować obrońcy. Do tego musimy dążyć, by formacja ataku zdobywała gole. Adrian jest takim zawodnikiem, że na pewno w następnej edycji powalczy o Złotego Buka. Ja mu tego życzę w kolejnych latach.
Nie jest Ci trochę żal Złotego Buka za Bramkę roku? Nominowane były aż cztery twoje trafienia, a ostatecznie nagroda powędrowała w ręce Grzegorza Fonfary.
Absolutnie nie. Grzesiek zdobył bramkę pierwszej jakości. Mało kto strzela podobne w zagranicznych klubach. Takiego gola zdobywa się raz, może dwa razy w życiu. Porównując moje bramki do tej Grzesia, nie mam żadnych pretensji.
Notował Piotr Szymański / Ekstraklasa.net