Piotr Włodarczyk: Brak awansu będzie dla nas katastrofą
Kolektyw pomoże nam sprawić sporą niespodziankę - mówi Piotr Włodarczyk, były napastnik reprezentacji Polski i m.in. Legii Warszawa
fot. brak
Irlandia Północna to przeciwnik równie trudny i niewygodny, jak ponad 10 lat temu, gdy strzelał Pan mu gola w eliminacjach mundialu?
Niezależnie od wszystkiego - z Irlandią zawsze gra się ciężko. Na Euro nie ma słabych zespołów. Jeśli dostali się na turniej we Francji, to muszą prezentować jakieś minimum dobrego futbolu. W poprzednich turniejach graliśmy trzy spotkania: otwarcia, o wszystko i o honor. Starcie z Irlandią Północną, mimo że jest pierwszym spotkaniem, od razu będzie meczem o wszystko. Jeżeli nie wygramy z Wyspiarzami, to czekają nas Niemcy. Może nas ratować fakt, że z grupy mogą wyjść trzy drużyny. Oby, nawet w najgorszym wariancie, nasze trzecie miejsce dawało awans.
Z Irlandczykami trzeba nastawić się na ciągłe oglądanie piłki w powietrzu?
Można się przygotować na to, że głowy cały czas będą podniesione do góry, będzie dużo dośrodkowań, długich podań do napastników. Wyspiarze słyną z siłowego futbolu. Będzie się grało niezwykle trudno, dopóki nie zdobędziemy bramki. Irlandczycy staną w obronie i będą czekali na możliwość kontrataku. Wiemy jak grać z Wyspiarzami, dobrze radziliśmy sobie z nimi w eliminacjach z Republiką Irlandii i Szkocją. Irlandia z eliminacji jest dużo silniejsza od Irlandczyków z północy. Mają piłkarzy w silniejszych ligach, to po prostu lepszy zespół od tego, z którym zagramy w niedzielę.
Irlandia Północna to zespół słabszy od Szkocji?
Poziom walki, agresji, stylu gry jest praktycznie taki sam. Szkoci na pewno mają od Irlandczyków więcej indywidualności, mają więcej do zaoferowania. Grają też w dużo lepszych klubach.
Jak Pan wspomina swój występ przeciwko Irlandii Północnej?
Dużo agresji i prowokacji. Arbitrzy sędziując mecze Wyspiarzy, zdają sobie sprawę, że gra od razu staje się twardsza niż zwykle. Wtedy pozwalają na więcej. Miejmy nadzieję, że sędzia w niedzielę nie przekroczy pewnej granicy tolerancji na ostrą grę.
Robert Lewandowski to był w eliminacjach główny cel wszystkich obrońców naszych przeciwników. Myśli Pan, że będą szykowane na niego jakieś specjalne zagrywki?
Można powiedzieć, że teraz każda drużyna w Europie przygotowuje się na grę przeciwko Robertowi. Lewy pokazał grą w Lidze Mistrzów, czy w Bundeslidze, że jest gotowy na każde wyzwanie. Wiadomo, każdy będzie krył go najbliżej jak się da. Nie ma co ukrywać, to nasza największa gwiazda i to on ma strzelać najważniejsze gole.
Obsada bramki chyba znowu stała się otwarta.
Ostatnie sparingi mogą sugerować, że to Wojciech Szczęsny będzie pierwszym bramkarzem w meczu z Irlandią Północną. Patrząc na to jakich mamy bramkarzy, ta pozycja jest zabezpieczona pod każdym względem.
Michał Pazdan stracił swoją szansę słabym meczem z Holandią? Wydaje się, że w ostatniej chwili do jedenastki może wskoczyć Thiago Cionek.
Nie ma co się oszukiwać, Michał zagrał słaby mecz przeciwko Holendrom. Moim zdaniem te spotkania, mam na myśli także to z Litwą, zagrano by sobie pograć, ale trener nie będzie wyciągał z nich przesadnych wniosków. Michał Pazdan powinien zagrać z Irlandią, skład powinien być w miarę podobny do ustawień z eliminacji. Skoro się sprawdzało, to po co zmieniać.
Pozycja lewego obrońcy to będzie teraz miejsce dla Artura Jędrzejczyka?
Artur pokazał, że potrafi grać w każdym miejscu bloku defensywnego. Nie ma co ukrywać, że brak Macieja Rybusa będzie utrudnieniem w grze ofensywnej naszej reprezentacji. Rybus może z przodu dać więcej niż Jędrzejczyk. Artur za to jest mocniejszy w grze przy stałych fragmentach gry, co pokazał choćby mecz z Holandią.
Pewny awans z grupy, potem wygrana i gra w ćwierćfinale - nie jest to za duże „pompowanie balonika”?
Jeśli nie wyjdziemy z grupy, to będzie katastrofa. Brak awansu będzie rozczarowaniem wszystkich. Pokazaliśmy, że potrafimy wiele, także stać nas nawet na ćwierćfinał. Po wyjściu z grupy jest jeden mecz, możemy wtedy pokazać kolektyw, umiejętność gry z najlepszymi.
Oprócz tego, żeby strzelać jak najwięcej goli, jakie cele może stawiać sobie w tym turnieju Robert Lewandowski?
Robert na pewno wie, co ma robić i jakie cele ma przed sobą. On zdaje sobie sprawę, że kibice w pierwszej kolejności patrzą na niego i to na niego liczą. Musi ciągnąć tę reprezentację. Jest kapitanem. Sprawdził się w tej roli w eliminacjach. W trudnych momentach to on był najważniejszą postacią.
Co może czuć Jakub Błaszczykowski, człowiek, który podczas polsko-ukraińskiego Euro był kapitanem? Teraz musiał usunąć się w cień.
Z początku, gdy opaskę przejmował Robert, pojawił się mały zgrzyt, niedomówienia. Kuba jest dorosły i wie, że dobro indywidualne trzeba odłożyć na drugi plan. Zawsze grał dla drużyny, dla reprezentacji. To się nie zmienia. Szybko się podporządkował, pokazał trenerowi Adamowi Nawałce, że akceptuje jego decyzje.
Pana faworyci w tym turnieju?
Francuzi, bo są gospodarzami. Ostatnie dwa lata podporządkowali pod ten miesiąc. I oczywiście Niemcy. Jak zwykle okażą się drużyną turniejową i będą liczyć się do końca rozgrywek.