Piotr Stokowiec: Trener Lechii Gdańsk był '"zakręcony"
Piotr Stokowiec, trener Zagłębia Lubin, był rozczarowany porażką w Gdańsku z Lechią. Odniósł się także do sytuacji, kiedy przed meczem nie przywitał się z nim Adam Owen, szkoleniowiec biało-zielonych.
- Zagraliśmy słabszy mecz, ale nie musieliśmy przegrać w Gdańsku - mówi Stokowiec. - Szkoda sytuacji z końcówki spotkania, kiedy mogliśmy doprowadzić do wyrównania. Potrafimy grać lepiej i bardziej konkretnie, a w meczu z Lechią byliśmy wolni, schematyczni, nie było dośrodkowań i strzałów. Możemy mieć pretensje do siebie, że wcześniej nie ruszyliśmy odważnie do przodu. Lechia też jednak dobrze zabezpieczała dostęp do własnej bramki. Wracamy z poczuciem niedosytu. Szkoda, ze nie udało się wyrównać, bo wydaje mi się, że remis byłby wynikiem bardziej sprawiedliwym.
Przed meczem nie doszło do tradycyjnego przywitania trenerów Stokowca i Adama Owena. Szkoleniowiec Lechii przywitał się z sędziami, a potem pominął trenera Zagłębia i udał się na ławkę swojego zespołu.
- Trener Lechii miał mecz podniesionego ciśnienia. Nie zauważył, że się nie przywitaliśmy. Składam to na karb tego, że dużo rzeczy się działo i był trochę "zakręcony" tym wszystkim. Nie znamy się w ogóle, żebyśmy mogli mieć coś do siebie. Nie mam nic do trenera Lechii, a po meczu normalnie się pożegnaliśmy. Jest wolny rynek i nie mam nic do trenera obcokrajowca w polskiej lidze - podkreślił Stokowiec.
Trener Zagłębia odniósł się też do zmiany trenera w Lechii i kolejnej zmianie szkoleniowca w Lotto Ekstraklasie.
- Jako trener nie pracuję po to, aby nie zostać zwolnionym. To nie o to chodzi. Jeśli o Lechię to czytałem trochę na ten temat, także to, że pierwsza drużyna ma trenować jak trampkarze. Mam nadzieję, że tak nie będzie. Lechia jest dobrym zespołem i myślę, że jeszcze będzie groźna - zakończył Stokowiec.
TOP sportowy: zobacz hity internetu