Piotr Nowak, trener Lechii: Za dużo słabych punktów. Musimy być skuteczni, efektywni i efektowni
Lechia Gdańsk w minionym tygodniu solidnie przygotowywała się do meczu z Legią Warszawa. Do ligowego hitu już coraz mniej czasu.
fot. Fot. Karolina Misztal
- Piłkarze dostali materiały i wskazówki dotyczące gry Legii. Pewne rzeczy musimy poprawić jeśli chodzi o grę defensywną, bo braki tracimy zbyt łatwo - mówi Piotr Nowak, trener biało-zielonych. - Z takim zespołem jak Legia trzeba być cały czas czujnym i koncentrowanym, a pracę w swoim sektorze boiska wykonać jak najlepiej. Jesteśmy w stanie wygrywać i grać dobrze. Czasami mecze nie układały się po naszej myśli, ale je też wygrywaliśmy. Zgodzę się z tym, że oddajemy za mało strzałów i jak są sytuacje, to trzeba je wykorzystać. Zwracamy uwagę na kreowanie sytuacji, więcej strzałów z dystansu, bo nie trzeba wszystkich piłek wprowadzać podaniami do bramki. To jest fajne, ale nie efektywne. Musimy być skuteczni, efektywni i efektowni i mieć coś innego w naszym arsenale - tłumaczy Piotr Nowak, trener Lechii.
Szkoleniowiec nie zamierza wycofywać się z roszad kadrowych. Czy będzie już kadrowa stabilizacja w defensywie?
- Nie. Wszyscy muszą być przygotowani, a to poprawi nie tylko nasze morale, ale i sytuację w zespole - mówi zdecydowanie trener Lechii. - Najłatwiej mieć 15 zawodników, powiedzieć że oni grają, a pozostali na oślą łączkę. Nie na tym rzecz polega. Zawodnicy powinni siebie czuć, ale to nie moment na takie wnioski. Każdy musi dostać swoją szansę, a wtedy można dokonać realnej oceny, aby osiągnąć cel w grupie mistrzowskiej. W defensywie mamy wąską grupę 6-8 piłkarzy, więc każdy dostanie szansę, minuty do rozegrania, żebyśmy w odpowiednim czasie podjęli przemyślaną decyzję. Nie chcę usprawiedliwiać zawodników po meczu w Poznaniu, ale wszystkie późniejsze dyskusje wpłynęły na zespół. Porażka jednak jest porażką, a doznaliśmy jej w wyniku błędów, popełnionych przez nasz zespół. Za mało jest pracy w defensywie całej drużyny, łącznie z napastnikami.
Trener Lechii zapewnia, że w drużynie jest sportowa złość i że zespół pracuje nad tym, żeby znowu stwarzać więcej sytuacji do strzelenia gola.
- Nie jesteśmy zdruzgotani mentalnie. Wygrywając dwa, trzy mecze z rzędu czy nie przegrywając kolejnych sześciu, siedmiu nie byliśmy mistrzami Polski, a teraz nie jesteśmy na dnie. Musimy zapanować nad emocjami i frustracją. Zwycięstwa i porażki są nawykiem, a nie można popadać ze skrajności w skrajność. Nasi piłkarze fantastycznie trenują, sporo czasu spędziliśmy na rozmowach, bo wiele rzeczy chcemy poprawić. Proste błędy prowadzą do porażek i musimy nad tym pracować. Nie kreujemy tyle sytuacji, a przecież puzzle muszą składać się w jedną całość. Nie może być tak, że mamy zbyt wiele słabych punktów. W tej chwili słabych punktów jest za dużo i brakuje balansu - zakończył Nowak.