menu

Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk: Najpierw skuteczność, potem efektywność i efektowność

31 marca 2017, 20:00 | Paweł Stankiewicz

Lechia Gdańsk zagra w niedzielę z Zagłębiem Lubin w meczu piłkarskiej Lotto Ekstraklasy. Biało-zieloni bardzo chcą wygrać po trzech porażkach z rzędu.


fot. Fot. Karolina Misztal

- Musimy być skuteczni, efektywni i efektowni. W tej właśnie kolejności - mówi Piotr Nowak, szkoleniowiec biało-zielonych. - W spotkaniu z Legią zawiódł pierwszy element i dwa pozostałe nie miały już znaczenia. Musimy wykorzystywać sytuacje z zimną krwią, bo wtedy gra nam się łatwiej. Staraliśmy się spojrzeć na sytuację chłodnym okiem i każdy wie, co może poprawić. Najłatwiej pokazać palcem kto popełnił błędy i się poddać. To nie jest nasza cecha charakteru. Dobrze się pracuje, jak jest pięknie i kolorowo. Obecna sytuacja to jest dla nas test, na ile jesteśmy dojrzałą grupą. Widać pasję podczas treningu, a jedna z piłkarskich prawd mówi, że jak trenujesz, tak grasz. Jest zadowolenie i radość, że przebywamy i gramy ze sobą. Jesteśmy grupą ludzi, która chce osiągnąć wiele dla siebie i dla klubu.

W słabej formie byli ostatnio Mario Maloca i Milos Krasić, a od postawy tych zawodników wiele zależy.

- Nie możemy im zarzucić, że nie chcą. Mario przeżył ostatni mecz, ale jesteśmy profesjonalistami i musimy z tym sobie poradzić. Najważniejsze to porozmawiać jak mężczyźni i pamiętać, że jesteśmy drużyną. Musimy poprawić koncentrację, bo to była nasza pięta achillesowa i stąd stracone gole. Z resztą sobie poradzimy. Każdy z zawodników wie, że obok siedzi kolega, który pomoże w trudnym momencie. Dziś możemy spekulować dlaczego jest tak, a nie inaczej. Jest praca, którą musimy wykonać jak najlepiej, bo to przełoży się na naszą grę. Jeśli nie widziałbym tego w czasie treningów, to zwróciłbym uwagę Milosowi albo innemu zawodnikowi - dodaje szkoleniowiec biało-zielonych.

Przed biało-zielonymi mecz z Zagłębiem, trudnym i wymagającym rywalem, z którym jesienią wygrali w Lubinie 2:1.

- Oglądałem Zagłębia kilka razy i to zespół waleczny, który potrafi grać w piłkę - mówi Nowak. - Czasami bardziej się cofa i czeka na okazję do kontry. Rywale mają groźne stałe fragmenty gry. Czeka nas ciężki mecz, ale przez ostatni tydzień staraliśmy się skupić na sobie, co możemy zrobić lepiej jako zespół, ale też indywidualnie. Pracowaliśmy nad poprawą elementów, które ostatnio u nas szwankowały.

Większość piłkarzy jest gotowych do meczu z Zagłębiem.

- Bartek Pawłowski trenował już z nami. Michał Mak miał grypę żołądkową i jest przeziębiony. Po środowym treningu rozchorował się Sławek Peszko, ale on i tak wciąż pauzuje za czerwoną kartkę. Przeziębiony wrócił Gino van Kessel. Ci trzej piłkarze nie są na dziś brani pod uwagę - kończy Nowak.