Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk: Musimy cieszyć się grą jak na trzepakach czy przy garażach
Po przerwie na mecze reprezentacji wraca piłkarska Lotto Ekstraklasa. Lechię Gdańsk czeka i trudny ważny mecz z Zagłębiem w Lubinie. Sytuacja kadrowa jest dobra, choć w tym spotkaniu na pewno nie zagra pauzujący za żółte kartki Mario Maloca.
fot. Fot. Andrzej Banaś
- Bartek Pawłowski wszedł w trening piłkarski, a w przyszłym tygodniu będziemy robić coraz więcej. Nie chcemy wrzucać go jeszcze do gry gdzie są wślizgi. Jest blisko powrotu, ale musimy uważać. Poza tym wszyscy są zdrowi i gotowi do gry, także Sebastian Mila, który trenował trenował naprawdę rewelacyjnie. Zresztą wszyscy dobrze wykonali swoją pracę - powiedział Piotr Nowak, trener biało-zielonych.
Szkoleniowiec nie zdradził kto zastąpi na środku obrony pauzującego za żółte kartki Malocę.
- Jest kilka opcji. Nie doszliśmy jeszcze do ostatecznej decyzji - mówi Nowak. - Przerobimy kilka rzeczy, porozmawiamy z piłkarzami i zobaczymy jak to poukładać, żeby to miało sens. Mario to postać pierwszoplanowa, ale jestem przekonany, że bez względu na to, kto go nie zastąpi, to da sobie radę. Komunikacja musi być lepsza niż w meczu z Legią. Pracowaliśmy nad tym przy tablicy, na wideo i mam nadzieję, że wnioski będą właściwe. Zagłębie to trochę inny zespół, bo odeszli stoper i napastnik. Nie zmieniła się natomiast mentalność i wola walki. Intensywność była podobna w obu ostatnich meczach w Lubinie i myślę, że teraz mecz będzie też tak wyglądał. W Warszawie przegraliśmy zbyt wiele pojedynków jeden na jeden i moim zdaniem przez to przegraliśmy. To będzie kluczowe.
Trener Lechii zdradził również, że zmianie uległ trening.
- Była dysproporcja jeśli chodzi o siłę i dynamikę. To musimy poprawić. Czas treningu się skrócił, ale intensywność się lekko zwiększyła. Pod względem motorycznym wyglądamy bardzo dobrze, a to efekt tytanicznej pracy na obozie. Jesteśmy na dobrym pułapie tlenowym. Brakowało nam dynamiki 3-4-metrowej, dojścia, pressingu i nad tym pracowaliśmy. Myślę, że to będzie widoczne w najbliższych meczach - przyznał Nowak.
Kibice czekają na powrót do wysokiej formy Rafała Wolskiego i aby ten piłkarz zaczął brać na siebie ciężar gry.
- Wszyscy myślimy o tym samym. Pracował bardzo dobrze. Po meczu w Warszawie miał problem z mięśniem dwugłowym. To już za nim, jest w pełnej dyspozycji i mam nadzieję, że potwierdzi. Czasami za dużo rzucamy mu na barki, dajmy mu grać. Czasami mu dryblingi nie wychodzą, traci piłkę. Niech jednak się cieszy grą. Podejmuje ryzyko, które czasami nie wychodzi. Naszą rolą jest wspieranie go, nastawienie pozytywne, bo w piłkę grać potrafi - mówi szkoleniowiec biało-zielonych.
Trener Lechii chce, żeby jego podopieczni znowu na boisku cieszyli się grą w piłkę.
- Jestem bardzo zadowolony z Lukasa Haraslina, który dobrze prezentuje się po wejściu na boisko i jest w wysokiej dyspozycji. Uczulam piłkarzy, że trzeba wrócić do naszej kombinacyjnej gry. Gramy profesjonalnie w piłkę, ale pamiętamy jak graliśmy na trzepakach czy przy garażach. Piłkarze muszą cieszyć z gry i czerpać z tego radość - zakończył Nowak.