menu

Piotr Giza: Nigdy Cracovia nie była skazana z góry na porażkę

15 grudnia 2013, 10:23 | Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska

Piotr Giza, były piłkarz Cracovii i Legii, mówi o szansach obu zespołów przed ich niedzielnym spotkaniem w Warszawie. Piotr Giza (z prawej) odszedł z Cracovii do Legii w 2007 roku. Wrócił po trzech latach. W ekstraklasie rozegrał 150 meczów, zdobył 24 gole.

Piotr Giza występował w Legii i Cracovii
Piotr Giza występował w Legii i Cracovii
fot. Rafał Wojtas (Ekstraklasa.net)

Puchar Świata w Davos: Triumf Marit Bjoergen. Justyna Kowalczyk dopiero na 11. miejscu

Widział Pan bramkę Milosa Kosanovicia w meczu "Pasów" z Lechią Gdańsk?
Oczywiście, zachował się wspaniale. Myślał, analizował sytuację - i zdobył gola.

Pan zdobył podobną bramkę, która wygrała konkurs na gola 2004 roku w ekstraklasie. Które trafienie było ładniejsze?
(uśmiech) Obie bramki były bardzo fajne.

W niedzielę mecz Legia - Cracovia. Dawno już "Pasy" nie jechały do Warszawy z przekonaniem, że wcale tego spotkania nie muszą przegrać.
Uważam, że nigdy Cracovia nie była skazana z góry na porażkę. Jak pamiętam, to w większości meczów z Legią za moich czasów rywalom nie było łatwo wygrać. Teraz też wynik jest otwarty. Cracovia wróciła na dobre tory, ale nie patrzę na to, że Legia przegrywa. Sądzę, że będzie to wyrównany mecz. Warszawianie będą faworytami spotkania, jednak Cracovia zagra na pewno otwartą piłkę i wszystko może się zdarzyć. Widzieliśmy, jak Legia zagrała w tym sezonie na stadionie "Pasów", widać było różnicę, zwłaszcza pod względem mentalnym, ale Cracovia po tych doświadczeniach będzie mądrzejsza.

"Pasy" zagrają bez Dawida Nowaka i Vladimira Boljevicia, nie będą miały kim straszyć w ataku.
To rzeczywiście poważne osłabienie, szczególnie Dawid Nowak robi różnicę, jest wręcz stworzony do strzelania bramek, bez niego Cracovia wiele traci. Atutem Boljevicia jest przede wszystkim strzał z dystansu, tego przy Łazienkowskiej będzie brakować.

Jak w przypadku niepowodzeń reaguje trener Jan Urban, z którym Pan pracował w Legii i który teraz też prowadzi warszawian?
Trener Urban to myślący facet, podchodził zawsze bardzo spokojnie do takich spraw. Nie robił nerwowych ruchów, ale czasem padło parę słów prawdy.

Czy miejsce Cracovii w najlepszej ósemce ekstraklasy jest dla Pana dużym zaskoczeniem?
Nie, niedawno, gdy jeszcze wielu psioczyło na wyniki tego zespołu, powiedziałem, żeby poczekać, że drużyna musi nabrać pewności siebie. I tak się stało. Zaczęto dostrzegać, że jest to jedyny klub oprócz Legii, który próbuje grać w piłkę. Są jeszcze mankamenty, ale w Cracovii grają młodzi piłkarze, być może trochę zachłysnęli się dobrą dyspozycją i stąd gorsze występy. Na szczęście trener Stawowy umiał poukładać drużynę.

Gazeta Krakowska


Polecamy