menu

Piłkarzu Lechii, w sobotę grasz o coś więcej (KOMENTARZ)

10 kwietnia 2015, 17:18 | jac

I wcale nie chodzi o to, że jeśli pokonasz Legię, to zgarniesz ekstra premię od prezesa. Jutro z trybun popatrzy na ciebie parę tysięcy nowych, niewyrobionych kibiców. Daj z siebie wszystko. Jak im się spodobasz, to przyjdą znowu.

Na stadionie w Gdańsku będzie ponad 30 tysięcy kibiców
Na stadionie w Gdańsku będzie ponad 30 tysięcy kibiców
fot. Archiwum

Wstęp brzmi bardzo patetycznie, więc pora na wyjaśnienia. Otóż po raz pierwszy od inauguracji PGE Areny, czyli od blisko czterech lat, ponad 30 tys. osób postanawia wybrać się na pojedynczy mecz Lechii. Rzecz to niespotykana, bo po pierwsze, średnia frekwencja w tym sezonie wynosi o połowę mniej, po drugie, dopiero co odpuściły mrozy, po trzecie, drużyna ciągle jest w fazie budowy (ósme miejsce w tabeli) i po czwarte, błysk Legii nie wydaje się być tak efektowny, jak np. pół roku temu. Dlaczego więc akurat teraz rekord z sierpnia 2011 roku, gdy na stadion przyszło 34 444 widzów, może zostać pobity?

Odpowiedzi jest pewnie tyle, ilu fanów, którzy zakupili bilety. Zapytać każdego z osobna o powody jest praktycznie niemożliwe. Dlatego spróbujmy ich jakoś sobie pogrupować. No więc jedni przyjdą, bo przychodzą niemal zawsze (10 tys.), drudzy – bo lubią, kiedy przyjeżdża przeciwnik z wyższej półki lub gdy zespół jest na fali (5 tys.). Trzeci – bo będzie ładna pogoda/bo mają wolne/bo teściowa zawiadomiła, że ich odwiedzi (5 tys.). No i ostatnia grupa, ostatnia, choć równie liczna jak pierwsza. To grupa osób, które albo wolą oglądać Messiego w telewizji, albo zwyczajnie futbol nie jest dla nich na tyle ważny, by układać sobie pod niego weekendowe plany. Przedstawiciele tej właśnie grupy będą w sobotę dla Lechii najważniejsi.

Jak to oni najważniejsi, a my?! – pytają w myślach najwierniejsi kibice Lechii, którzy akurat czytają ten fragment. Tak, nie wy, tylko oni. Wy na stadion przyjdziecie niezależnie od wyników, pogody, czy jakości rywala, bo ten klub to część waszej tożsamości. Oni natomiast dopiero się tego wszystkiego uczą (na pewno część tę naukę prędzej czy później przerwie). Zresztą można podejrzewać, że ich nieszczególnie będzie obchodzić, czy Piotr Wiśniewski z Mateuszem Bąkiem, czyli piłkarze, którzy mają największy staż i są jakoś z Lechią związani, no więc czy ci piłkarze, w ogóle wyjdą na boisko. Interesuje ich widowisko lub po prostu miłe spędzenie soboty.

Dlatego tak ważny wydaje się być apel do piłkarzy i szerzej – do pracowników klubu. Dobry futbol to jedno. Barwna otoczka – drugie. Jeżeli Lechia wygra, oprawy ucieszą oko, a dobry catering żołądek, to ten kibic wróci i zostawi kolejne pieniądze. W przeddzień najważniejszego meczu od lat warto o tym wszystkim pamiętać. Druga taka okazja może się przecież długo nie powtórzyć.


Polecamy