Piłkarze z Niecieczy mają mieć w nogach siłę i dynamikę
Ekstraklasa piłkarska. Dzisiaj zespół Bruk-Betu zmierzy się z Wisłą Płock, w której są dwaj byli gracze „Słoników” - Damian Piotrowski i Emil Drozdowicz. Szansę gry ma tylko ten drugi.
fot. Fot. GRZEGORZ GOLEC
Dzisiaj (godz. 18) w meczu 10. kolejki zespół „Słoników” zmierzy się przed własną publicznością ze znakomicie spisującym się beniaminkiem Wisłą Płock. Drużyna z Mazowsza zajmuje w tabeli 6. miejsce, mając na koncie pięć punktów mniej niż gospodarze dzisiejszego meczu.
W sześciu ostatnich spotkaniach ligowych Wisła tylko raz zaznała goryczy porażki, przegrywając (1:2) na własnym boisku z Koroną Kielce. W innych meczach pokonała natomiast na własnym boisku lidera Jagiellonię Białystok (1:0) oraz na wyjeździe znakomicie spisujący się w tym sezonie zespół Zagłębia Lubin (2:1). Można z tego wnioskować, że płocczanie są bardzo dobrze przygotowani do sezonu i w dzisiejszym meczu w Niecieczy „Słonikom” wcale nie będzie sięgnąć po pełną pulę.
W ostatniej kolejce zespół z Płocka pokonał na własnym boisku Pogoń Szczecin (2:0) po dwóch bramkach hiszpańskiego napastnika Jose Kante.
- To jeden z graczy, na których musimy zwrócić szczególną uwagę. W środku pola niebezpieczny jest były zawodnik Legii Warszawa Dominik Furman - podkreśla szkoleniowiec Bruk-Betu Termaliki Czesław Michniewicz.
Przed meczem z Wisłą zawodnicy z Niecieczy tradycyjnie już jedną z jednostek treningowych spędzili w siłowni. - Trener Marcin Węglewski przygotowuje nam takie ćwiczenia, żebyśmy mieli w nogach siłę i dynamikę. Trenujemy tak od dłuższego czasu, jest to już więc sprawdzona metoda treningowa - przyznaje doświadczony pomocnik „Słoników” Vlastimir Jovanović. - Patrząc na ostatnie wyniki Wisły Płock, widać że jest to dobrze poukładany, dobrze rozumiejący się zespół, mający w swoich szeregach kilku dobrych zawodników. Sami znamy także swoją wartość, dokładnie analizujemy każdy swój mecz i wyciągamy wnioski - dodaje Jovanović.
W zespole z Płocka występuje dwóch byłych gracz Termaliki Bruk-Betu: pomocnik Damian Piotrowski i napastnik Emil Drozdowicz. Pierwszy z nich na razie nie uczestniczy jednak w treningach, zerwał bowiem więzadła w stawie skokowym i jest w trakcie rehabilitacji. - Jak dobrze pójdzie to dopiero po październikowej przerwie dla reprezentacji wznowię treningi - wyjaśnia Piotrowski. - W piątek nie przyjadę więc do Niecieczy, czego bardzo żałuję. Spędziłem tam bowiem dwa lata i pozostały mi miłe wspomnienia - dodaje 29-letni pomocnik Wisły.
W meczowej „osiemnastce” ekipy z Płocka powinien natomiast pojawić się napastnik Emil Drozdowicz, który walczy o miejsce w podstawowym składzie. - W tym sezonie na razie zagrałem tylko w jednym meczu ligowym we Wrocławiu - mówi Drozdowicz. - Rywalizacja w naszej drużynie o miejsce w podstawowym składzie jest bardzo duża, dlatego trudno się załapać do gry. Po cichu liczę jednak, że w piątek zagram w Niecieczy - przyznaje napastnik Wisły.
Wśród niecieczan do gry gotowi są wszyscy zawodnicy z wyjątkiem kontuzjowanego Słowaka Davida Guby, który jest w trakcie rehabilitacji po urazie kręgosłupa. Po odbyciu kary za żółte kartki wraca natomiast rodak Guby, Dalibor Pleva. Trudno jednak wyrokować czy Słowak wróci do podstawowego składu. W meczu z Ruchem, na jego pozycji, dobrze zagrał bowiem Guilherme.