menu

Piłkarze po meczu Piast Gliwice - Wisła Kraków [WYPOWIEDZI]

4 października 2015, 12:43 | Kaja Krasnodębska

W meczu 11. kolejki Ekstraklasy Piast Gliwice pokonał Wisłę Płock 1:0. Zobacz co po tym spotkaniu powiedzieli piłkarze obu drużyn!

Piast Gliwice pokonał Wisłę Kraków 1:0
Piast Gliwice pokonał Wisłę Kraków 1:0
fot. Jakub Kowalski

Radosław Cierzniak (Wisła Kraków): Przyjeżdżając do Gliwic spodziewaliśmy się trudnego meczu. Przybyliśmy na boisko lidera, który nieprzypadkowo zgromadził w tym sezonie już tak wiele punktów. Mimo tego, moim skromnym zdaniem Piast nie jest zespołem grającym w tej chwili najlepszą piłkę w Polsce. Prawda jest taka, że grają bardzo prosto. Zawodnicy są dobrze wybiegani, agresywni i to widocznie starcza na Ekstraklasę. Ich mocną stroną jest świetne ustawienie taktyczne - cały czas są cofnięci i po prostu czekają na odbiór piłki, po czym tworzą sobie mnóstwo sytuacji. Przed meczem byliśmy dobrze poinformowani jak grają i szkoda, że tego nie wykorzystaliśmy. Nie uważam, że zasłużyliśmy dzisiaj na porażkę. O niej zadecydował przede wszystkim nasz brak skuteczności. Nie gramy źle, mamy dużo strzeleckich szans, ale nie potrafimy zamienić ich na bramki. W kolejnych meczach musimy jeszcze bardziej skupić się na naszej grze i wyeliminować błędy. Tworzymy bardzo fajny zespół i musimy zrobić wszystko aby zwiększyć nasze punktowe zdobycze. Wisła na to zasługuje. Liga jest jednak długa i jeszcze bardzo wiele meczów przed nami. Dlatego też mimo porażki skupiłbym się na pozytywach, a ich naprawdę nie brakuje. Uważam, że dobrze panujemy nad piłką.

Donald Guerrier (Wisła Kraków): Byliśmy w stanie wygrać ten mecz. Mieliśmy wiele okazji na strzelenie bramki, ale niestety wszystkie zmarnowaliśmy. To pokazuje, że musimy jeszcze więcej pracować na treningach, żeby poprawić naszą celność i w następnych spotkaniach nie powtarzać dzisiejszych błędów. Piast to dobra drużyna, ale to że dzisiaj wygrali nie znaczy, że my jesteśmy od nich słabsi. Teraz tylko ciężkimi treningami i dobrze rozgrywanymi meczami możemy to udowodnić.

Mateusz Mak (Piast Gliwice): Najważniejsza jest drużyna i dlatego bardzo cieszy mnie dzisiejsze zwycięstwo oraz punkty wraz z miejscem w tabeli. Jestem szczęśliwy będąc częścią Piasta. Bardzo zadowolony jestem również z wejścia na murawę. Ciężko ogląda się mecze z ławki, z trybun jeszcze gorzej. Przed powrotem na boisko uświadomiłem sobie jak wiele kosztował mnie on pracy, ile potu wylanego na treningach. Ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że było warto. Dzisiaj nie czuję już skutków tamtego urazu. Muszę jednak jeszcze bardziej pracować nad wytrzymałością, ale i to przyjdzie z kolejnymi meczami. Debiutowałem w zwycięskim meczu ze Śląskiem, dzisiaj wygrana przed własnymi kibicami z Wisłą Kraków. Wydaje mi się, że ci zgromadzeni przy Okrzei mogli być zadowoleni z obrazu gry. Również my jesteśmy szczęśliwi, gdy tak wielu ich pojawia się na trybunach. W dzisiejszym meczu frekwencja była godna lidera i oby nie był to jednorazowy przypadek. Jedyne czego żałuję to zmarnowana sytuacja zaraz po wejściu na boisko. Niepotrzebnie próbowałem podawać do Sasy Zivca zamiast samemu uderzać na bramkę. Myślałem, że oddając mu piłkę, zmylę obrońców i Sasa będzie miał czystą sytuację.

Jakub Szmatuła (Piast Gliwice): Cała drużyna zagrała bardzo dobrze i myślę, że to właśnie kształtuje jej charakter. Takimi meczami pokazujemy że jesteśmy mocnym zespołem i nie liderujemy przypadkiem. Wisła okazała się dzisiaj jednym z trudniejszych przeciwników z jakimi przyszło nam się zmierzyć w aktualnym sezonie. Oprócz niej ciężko grało nam się z Lechią Gdańsk oraz ostatnio ze Śląskiem. W polskiej lidze nie ma słabych drużyn. Każdy z każdym może wygrać. Teraz my jesteśmy na fali wznoszącej i życzymy sobie, żeby trwało to jak najdłużej.
Fajnie, że przyszło dzisiaj wielu kibiców i bardzo cieszy mnie to, że nasza gra zachęca ich do przychodzenia na stadion. Będąc na boisku czuliśmy ich doping i to dodało nam skrzydeł. Również w następnych meczach będzie to motywowało nas do jeszcze lepszej gry.

Radosław Murawski (Piast Gliwice): Z przebiegu tego jak i innych spotkań można było zauważyć, że trochę dopisuje nam szczęście. Ponownie je wykorzystaliśmy, wygraliśmy i dołożyliśmy kolejną cegiełkę, żeby pozostać na miejscu lidera. Wisła okazała się trudnym rywalem. Byli bardzo dobrze przygotowani, grają fajną piłkę. Martwić mogą trochę ich szybkie kontrataki, za którymi nie zawsze nadążaliśmy. Ale może to i lepiej dla kibiców, gdyż do końcowych minut odczuwali dreszczyk emocji. Pełny stadion czuć z boiska, doping kibiców nas niósł i kreował bardzo szczególną atmosferę tego spotkania. Po to właśnie gramy, wygrywamy, żeby zachęcić kibiców do przybycia i zapełnić nasz stadion.


Polecamy