Piłkarze po El Clasico: "W pierwszej połowie to Real był lepszy, a Barcelona zdezorganizowana"
Po zwycięstwie Barcelony nad Realem 2:1 w 230. El Clasico, piłkarze obu stron zgodnie przyznawali, że w pierwszej połowie to Królewscy byli zespołem lepszym, ale po przerwie to się zmieniło. Katalończycy cieszyli się z cennego zwycięstwa, a Los Blancos żałowali zmarnowanych szans przed przerwą i nie potrafili wytłumaczyć, co się z nimi stało po stracie gola na 2:1. Oto, co po spotkaniu powiedzieli Luis Suarez, Sergio Ramos, Javier Mascherano i Luka Modrić.
Luis Suarez (Barcelona):
- To mój najważniejszy gol w mojej przygodzie z Barceloną. Miał on wielkie znaczenie ze względu na rywala, z którym graliśmy. Cały zespół jest bardzo szczęśliwy. Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo ważne spotkanie, którym możemy ruszyć do przodu i zapewnić sobie przewagę.
- Przy akcji bramkowej starałem zrobić sobie miejsce między obrońcami i uciec stoperom. Na szczęście wyszło to bardzo dobrze.
- W pierwszej połowie graliśmy zbyt nerwowo. Nie mieliśmy kontroli gry, która zazwyczaj nas charakteryzuje. Graliśmy zbyt bezpośrednio, a to przecież Real Madryt, który rozegrał bardzo dobre pierwsze 45 minut, w których zaatakował nas pressingiem. Przed przerwą zbyt rzadko byliśmy przy piłce, ale w drugiej połowie chcieliśmy to poprawić i to się udało.
- Przed nami jeszcze wiele spotkań. Wiemy, że zwycięstwo w La Liga będzie bardzo trudne. Trzeba wykorzystać naszą przewagę nad silnym rywalem, jakim jest Real Madryt. Jak w każdej lidze, wiele może się zdarzyć, jak pozwolisz sobie na dekoncentrację i rozprężenie.
Sergio Ramos (Real Madryt):
- Widzieliśmy dziś na boisku wielki Real Madryt, który dał z siebie wszystko. W pierwszej połowie mieliśmy swoje szanse, ale zabrakło nam szczęścia pod bramką rywala. Po przerwie to rywal miał kontrolę nad tym, co działo się na boisku, a nam pozostało tylko żałować niewykorzystanych okazji z pierwszej części gry.
- Jesteśmy wkurzeni, bo rywale nam trochę uciekają. Cztery punkty to jednak jeszcze niewiele. Będziemy walczyć do końca, bo my nigdy się nie poddajemy. Trzeba zachować spokój i rzetelnie pracować. Sędzia? Nie można mu nic zarzucić. Jeśli jest jakiś sędzia, którego podziwiam, to jest to właśnie Mateu Lahoz.
Javier Mascherano (Barcelona):
- Futbol to coś więcej niż tylko posiadanie piłki. Ta drużyna zawsze miała model, którego się trzymała i który jej pasował. Jednakże w trakcie gry są różne momenty. Futbol to też pressing, cierpienie i strategia, której realizowanie przynosi nam wiele korzyść. Trzeba być drużyną kompletną, tak jak my teraz.
- Real Madryt zawsze jest zespołem, z którym trzeba walczyć do ostatnich sił i zaprezentować największą możliwą jakość. Drużyna wykonała dzisiaj ogromny wysiłek, tym bardziej, że graliśmy równie ważny mecz w środku tygodnia. Udało nam się jednak sprostać zadaniu i z tego się cieszymy.
- Gdy nie posiadasz kontroli w meczu z Realem Madryt, oni są w stanie zagrać swoim tempem, w czym są najlepsi na świecie. Zaczęliśmy to spotkanie nieźle, kontrolowaliśmy przebieg gry, strzeliliśmy gola i oni musieli zaatakować. Wtedy jednak zostawialiśmy im zbyt dużo miejsca, notowaliśmy sporo strat i przeciwnicy grali zdecydowanie lepiej. Taka jest prawda. Później jednak udało nam się uporządkować grę, zdobyliśmy bramkę i mogliśmy grać tak, jak chcieliśmy.
- Walka o tytuł? Przed nami jeszcze cała wieczność, a w dodatku będziemy jeszcze grać w Lidze Mistrzów. Nie możemy jednak zdejmować nogi z gazu. Znaleźliśmy swoją drogę, którą musimy dalej podążać.
- Spięcie z Cristiano? Sfaulowałem go, aby go powstrzymać. Zdenerwował się, ale nie zrobił nic złego. Takie rzeczy zdarzają się na boisku i tyle.
Luka Modrić (Real Madryt):
- Graliśmy bardzo dobrze do utraty drugiego gola. Byliśmy lepsi od Barcy, mogliśmy strzelić dwa czy trzy gole, przede wszystkim w pierwszej połowie. Tego nie uczyniliśmy, a po stracie gola na 2:1 nie byliśmy drużyną. To było kluczowe w tym spotkaniu.
- Do momentu straty drugiego gola graliśmy bardzo dobrze w obronie i ataku, ale nie byliśmy w stanie strzelić kolejnych goli. Później ciężko mi powiedzieć, co się z nami stało. Nie byliśmy drużyną. Być może było to zmęczenie fizyczne, ale przez długi czas byliśmy dużo lepsi od Barcy, a ich bramka ‘zabiła’ nas też mentalnie. Bardzo ciężko pracowaliśmy i jesteśmy smutni, choć uważam, że można być dumnym z gry w pierwszej połowie tego meczu. Taki jest jednak futbol.
- Mimo wszystko jestem zdaniem, że pierwsze 60 minut tego meczu musimy powtarzać w kolejnych spotkaniach. Nic jeszcze nie straciliśmy, wciąż mamy wiele do ugrania i nie poddamy się.