menu

Piłkarze Cracovii i Wisły o derbach: dwie różne połowy

21 września 2013, 22:26 | Rafał Dziuk

Piłkarze obu ekip zgadzają się ze sobą: pierwsza połowa ze wskazaniem na Biała Gwiazdę, druga zaś zdominowana przez Cracovię. Zobacz, co po derbach mieli do powiedzenia piłkarze obu zespołów.

Cracovia - Wisła 1:1
Cracovia - Wisła 1:1
fot. Ryszard Kotowski

Paweł Brożek (Wisła Kraków): Nie zasłużyliśmy, by dzisiaj wygrać, bardzo dużo sił nas kosztowała pierwsza połowa. Chcieliśmy przeczekać drugą, wiedzieliśmy że Cracovia musi zaatakować, ale nie potrafiliśmy odpowiedzieć. W pierwszej połowie dominowaliśmy, potrafiliśmy sobie stworzyć parę sytuacji, Cracovia nie miała żadnej, natomiast w drugiej połowie, nie wiem co się z nami stało, bo przestaliśmy grać w piłkę. Walczyliśmy, ale z tego nic nie wynikało. Powtarzaliśmy sobie przed meczem, że przyjeżdżamy tu grać w piłkę, a nie kopać ją. W drugiej połowie problemem było to, że przegrywaliśmy długie piłki. Cracovia w tym aspekcie była dużo lepsza i stąd ich dominacja. Za małą liczbą zawodników wychodziliśmy do kontr.

Milos Kosanović (Cracovia): Nie udało się wygrać, musimy już myśleć o kolejny meczu. Możemy tylko żałować, bo w drugiej połowie byliśmy lepszym zespołem, mieliśmy dużo sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Nie wiem skąd się to bierze, że graliśmy dwie różne połowy. W pierwszej połowie nie graliśmy tego co trener chciał, w drugiej połowie nie mieliśmy nic do stracenia.

Dawid Nowak (Cracovia): Mecz był fajny, przede wszystkim ze względu na doping. Pełny stadion, kibice nas wspierali, każdy sobie życzy, by grać w meczach, gdzie jest komplet publiczności. Szkoda, że mecz zakończył się remisem, bo uważam, że byliśmy drużyną lepszą i stworzyliśmy sobie więcej dobrych sytuacji, które powinniśmy zamienić na bramki. Trzeba się jednak cieszyć z 1 punktu, bo przełamaliśmy serię porażek. Czuję niedosyt, bo miałem kilka okazji do strzelenia bramek. Wydaje mi się, że był na mnie rzut karny, bo dzióbnąłem sobie piłkę, a obrońca we mnie wbiegł, choć sędzia powiedział, że obrońca też dotknął piłkę. Chcieliśmy to wygrać, szkoda, że się nie udało. Dużo pracy, trochę szczęścia, zimnej krwi i może od następnych meczów przyjdą zwycięstwa. Pracujemy nad tym, by grać równo 90 minut. Czasem tak wygląda, że oddajemy inicjatywę przeciwnikowi, bo w pewnych momentach musimy odpocząć, by znowu przejść do pressingu.


Polecamy