menu

Piłkarz Garbarni Kraków Tomasz Ogar: Walka o baraże? Nie chcemy nakładać na siebie dodatkowej presji [ZDJĘCIA]

8 maja 2018, 17:01 | Jerzy Filipiuk

Rozmowa. Tomasz Ogar, napastnik Garbarni Kraków, beniaminka II ligi piłkarskiej, mówi o udanej serii spotkań swej drużyny w rundzie wiosennej.


fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski

fot. Andrzej Wiśniewski
1 / 18

- Garbarnia z siedmiu ostatnich meczów sześć wygrała i jedno zremisowała. W sobotę pokonała u siebie zdecydowanego lidera tabeli GKS 1962 Jastrzębie. Jak tego dokonała?

- To był kawał dobrego widowiska. Dużo się działo pod obiema bramkami. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, takie jest przynajmniej moje wrażenie z boiska. Momentami przeciwnik dominował, ale wiadomo – to lider tabeli. W większości zrealizowaliśmy przedmeczowe założenia taktyczne i udało się nam wyprowadzać solidne kontry, po których strzelaliśmy bramki.

- Te ostatnie były zabójczą bronią w waszym wykonaniu...

- Mamy w zespole sporo bardzo szybkich zawodników. Przy dobrym rozprowadzeniu piłki można było fajnie przeprowadzić kontry. Sprzyjało temu boisko, które gospodarz dobrze przygotował.

- W sobotę strzelił Pan dziewiątą bramką w tym sezonie ligowym, ale chyba nie powalczy już o tytuł króla strzelców drugiej ligi?

- Bez przesady. Musiałbym jeszcze strzelać karne, jak Krzysztof Kalemba. Zaliczyłem fajną serię (trzy gole w ostatnich trzech meczach – przyp.), która pomogła drużynie w odniesieniu zwycięstw. Cieszę się, że moje gole przekładają się na wygrane, bo bez tego satysfakcja z nich byłaby mniejsza.

- Duży wkład przy Pana golu miał boczny pomocnik Filip Wójcik, który szarżował z prawej strony boiska i idealnie zagrał przed bramkę.

- W pierwszych minutach meczu miałem podobną okazję po zagraniu Filipa, ale nie zdołałem „zamknąć” akcji. Można powiedzieć, że jest on w dobrej, jeśli nie bardzo dobrej, formie. W kilku ostatnich meczach był postacią wyróżniającą się w ofensywie. Oby tak dalej. Bo myślę, że podstawą naszej gry są dobre występy młodzieżowców.

- Na pochwały zasłużył także ponownie solidnie grający nowy nabytek Garbarni, środkowy obrońca Michał Wrześniewski...

- Tak. Bardzo fajnie wprowadził się do zespołu. Mieliśmy wcześniej trochę pecha, bo na środku obrony straciliśmy i Dariusza Łukasika, i Kamila Moskala. Trener musiał pomyśleć o wzmocnieniu tej pozycji. Michał po czerwone kartce Arkadiusz Garzeła wskoczył do składu i, jak widać, nie ma powodu, żeby to miejsce miał oddać komuś innemu.

- Nieoczekiwanie okazało się, że pozycja stopera, z którą było tyle problemów kadrowych, jest jedną z najmocniejszych w drużynie.

- Tak, zdecydowanie. Michał podniósł rywalizację na stoperze. W sobotę stoczył wiele zwycięskich pojedynków, wygrał dużo „główek”. Przy doświadczeniu Krzyśka oraz Arka jego determinacja i waleczność jest przydatna, bo nawzajem się uzupełniają. Przynosi to tylko pożytek dla zespołu.

- Garbarnię od strefy spadkowej dzieli już 12 punktów, a od czwartego miejsca, premiowanego grą w barażach, tylko 7. Spoglądacie więc bardziej na górę niż na dół tabeli?

- Skupiamy się na zdobywaniu punktów. Nie chcemy nakładać na siebie dodatkowej presji. Notujemy fajną serię, a wiadomo, że całkiem inaczej wygląda tydzień po wygranym meczu, inaczej po przegranym.

- W środę Garbarnia zagra w Pruszkowie z broniącym się przed spadkiem Zniczem.

- Musieliśmy się zregenerować, bo sobotnie starcie kosztowało nas dużo sił. Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, ale teraz czeka nas piłkarski maraton, gdyż w ciągu dwóch i pół tygodnia rozegramy aż pięć meczów.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy