menu

Piłkarskie ORŁY: Dawna gwiazda Zagłębia Lubin odzyskuje blask. Damjan Bohar znów strzela

11 października 2022, 17:24 | PJ, JZ

Po drugim weekendzie października liderem strzelców w rankingu „Piłkarskie ORŁY” na Dolnym Śląsku jest Damjan Bohar. Gwiazda ekstraklasy sprzed kilku lat znów nią się staje?

Damjan Bohar to obecny lider październikowego rankingu „Piłkarskie ORŁY” na Dolnym Śląsku
Damjan Bohar to obecny lider październikowego rankingu „Piłkarskie ORŁY” na Dolnym Śląsku
fot. FOT. PAP/Maciej Kulczyński

KGHM Zagłębie Lubin przed rozpoczęciem sezonu zrobiło kolejny reset. Za przebudowę drużyny odpowiedzialny był prezes Michał Kielan, który wraz z dyrektorem pionu sportowego Piotrem Burlikowskim już zimą przeprowadził małą rewolucję. Ta nie była udana, bo Martin Doležal, Jhon Chancellor, Cheikhou Dieng czy Aleksandar Šćekić nie odmienili oblicza drużyny, która niemal do końca walczyła o utrzymanie w lidze. Pomógł w tym trener Piotr Stokowiec, którego przyjście było wskazaniem drogi, jaką chce pójść Zagłębie.

Chodziło o powrót do czasów, w których lubinianie zajmowali trzecie miejsce w lidze i grali w eliminacjach Ligi Europy. Do zespołu wrócili pamiętający tamte czasy Arkadiusz Woźniak i Jarosław Jach, ale najgłośniejszy był powrót Damjana Bohara. Słoweniec odchodził we wrześniu 2020 roku do chorwackiego klubu NK Osijek za około 900 tys. euro, jako jedna z gwiazd ligi. Przez dwa lata z lekkim okładem rozegrał w miedziowych barwach 81 spotkań, strzelił 28 bramek i zanotował 14 asyst. Pod względem liczb stworzył wraz z Bartłomiejem Pawłowskim najbardziej produktywny duet skrzydłowych w ekstraklasie.

Zagłębie bardzo chciało go zatrzymać, ale nie było w stanie tego zrobić. Znalazł się na radarze bogatszych klubów, także z Polski. Chciał go m.in. Lech Poznań, ale „Kolejorzowi” nie w smak było płacenie kwoty odstępnego. Pieniądze wyłożył chorwacki NK Osijek, mający wówczas aspiracje sięgające zdetronizowania Dinama Zagrzeb na krajowym podwórku i gry w Lidze Mistrzów. Chorwaci zaoferowali Boharowi kontrakt na poziomie 33 tys. euro miesięcznie.

Słoweniec nie pomógł Osijekowi w realizacji chyba zbyt ambitnych planów, ale nie był to dla niego czas stracony. W dwa sezony rozegrał 62 spotkania, zdobył 11 goli i miał 7 asyst. Jego powrót do Lubina odbił się szerokim echem i niósł ze sobą duże oczekiwania. Nie zaliczył dobrego wejścia. Szybko nabawił się urazu, który wykluczył go na kilkanaście dni. Po powrocie sztab chciał, aby na przetarcie rozegrał mecz w rezerwach, ale ten... oburzył się i odmówił.

Ściągnął na siebie gniew prezesa Kielana oraz trenera. Został karnie zdegradowany do drugiej drużyny i dostał karę finansową. Podziałało, bo dość szybko poszedł po rozum do głowy, przeprosił, pokornie wystąpił w kolejnym spotkaniu rezerw i wrócił do pierwszej drużyny.

Nie od razu zaczął grać, początkowo wchodził z ławki, ale od września regularnie wychodzi w pierwszym składzie i w czterech ostatnich występach zanotował asystę oraz dwa gole, które dają mu pozycję lidera w październikowym rankingu „Piłkarskie Orły” na Dolnym Śląsku.

W ostatnim spotkaniu z Koroną Kielce gola nie zdobył, ale był aktywny i jego gra mogła się podobać. Czyżby wracał stary dobry Bohar, który błyszczał w ekstraklasie? Oby tak, bo ta liga potrzebuje jakościowych piłkarzy.