Piłkarski weekend: Derby madryckich siódemek i pierwszy mecz o życie Solskjaera?
Piłkarski weekend czas zacząć! Lewandowski pewny goli tak jak wschód słońca, pojedynek siódemek w hicie La Liga i coraz większe problemy Manchesteru United
fot.
Piłkarski weekend w Europie stoi pod znakiem pierwszego w tym sezonie prawdziwego hitu w La Liga. Real Madryt zagra z Atletico w derbach stolicy, a stawką tego spotkania jest pierwsze miejsce w ligowej tabeli.
Kibice na Santiago Bernabeu już powoli zapominali jak to jest być na szczycie. Po aż ponad dwóch latach - dokładnie 819 dniach - Królewscy znów patrzą na resztę stawki z góry i są samodzielnym liderem w lidze. Los Blancos mają za sobą dobry start sezonu, choć przez wzgląd na słaby styl gry, można powiedzieć, że odnoszą wyniki ponad stad. Gwiazdy klubu na czele z Edenem Hazardem nie błyszczą jeszcze tak jak od nich oczekiwano, ale jak trwoga, to można zwrócić się do starego dobrego Karima Benzemy. Francuz zdobył już pięć goli w tym sezonie i 19 od początku 2019 roku, czym w Hiszpanii ustępuje tylko Leo Messiemu (21 trafień od początku roku).
Prasa z Półwyspu Iberyjskiego spodziewa się jednak innych bohaterów sobotniego hitu. „Test siódemek” - zapowiada Marca, licząc na pojedynek najlepszego strzelca Atletico João Félix i odpoczywającego w tygodniu Edena Hazarda. Dla obu będzie to oficjalny debiut w derbach, choć zagrali już w pamiętnym meczu przedsezonowym, gdy Atleti wygrało 7:3, a Portugalczyk zdobył jedną z bramek. Zdaniem bukmacherów to piłkarz Los Colchoneros znów ma większe szansę, by strzelić gola (kurs 3) niż Belg (kurs 3,5), podobnie jak Atletico, które jest częściej wskazywane jako faworyt starcia na Wanda Metropolitano.
Początek meczu w sobotę o godzinie 21. na kanale Eleven Sports 1. Tego samego dnia o godzinie 16. Barcelona zagra z Getafe (transmisja w Canal+) i spróbuje nadrobić straty do drużyn z Madrytu po słabym początku sezonu. Z powodu kontuzji odniesionej we wtorek w tym meczu zabraknie prawdopodobnie Leo Messiego.
W weekend na terenach północnej Westfalii można spodziewać się gradu bramek. Do ostatniego w tabeli Padeborn przyjeżdża Bayern Monachium z niebywale głodnym trafień Robertem Lewandowskim. W trzech ostatnich meczach obu tych drużyn padło aż 16 goli - wszystkie dla Bawarczyków i w każdym ze spotkań przynajmniej raz trafiał Lewy. Kapitan Reprezentacji Polski ma najlepszy start sezonu w historii swoich występów w Bundeslidze (9 trafień w pięciu meczach), więc jego gol w sobotę jest prawie tak samo pewny jak to, że następnego dnia wstanie słońce.
Mecz Bayernu będzie transmitowany w sobotę o godz. 15.30 na antenie Eleven Sports 1, a o tej samej porze lider tabeli RB Lipsk podejmie na swoim stadionie Schalke w hicie kolejki (Eleven Sports 4). Trzy godziny później Borussia Dortmund zagra z Werderem Brema.
Po ligowej kolejce w tygodniu w sobotę i niedziele wraca też włoskie Calcio. Inter który wygrał wszystkie dotychczasowe mecze zagra z ostatnią w tabeli Sampdorią, więc Bartosza Bereszyńskiego czeka trudny sprawdzian (Eleven Sports 1 godz. 18). Wcześniej Spal Arkadiusza Recy jedzie do Turynu na mecz z Juventusem, ale Polak raczej nie ma co liczyć na występ (Eleven Sports 3 godz. 15). Z kolei niedziela może przynieść polskie gole na półwyspie Apenińskim, bo Napoli Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego podejmie Brescię (Eleven Sports 2 godz. 12.30), a Milan Krzysztofa Piątka zagra z Fiorentiną (Eleven Sports 1 godz. 20.45). El Pistolero w czwartek zdobył gola, ale znów z rzutu karnego, a nie z otwartej gry. Czy tym razem się przełamie na dobre?
Koniec piłkarskiego weekendu należy do Premier League, gdzie w poniedziałek o godzinie 21. Manchester United zagra z Arsenalem (CANAL+ Sport 2). Czerwone Diabły w sobotę dopiero po rzutach karnych wygrały w pucharze ligi z trzecioligowym Rochdale i po porażce z West Hamem w niedziele praktycznie słaniają się na nogach. Kanonierzy wyglądają natomiast w tym sezonie dużo lepiej i mimo że są bardzo słabi w defensywie, to dysponują potężnym atakiem. Pierre-Emerick Aubameyang ma za sobą świetny start sezonu i w czterech ostatnich meczach zdobył pięć goli. Czy Gabończyk wbije gwóźdź do trumny Ole Gunnara Solskjaera, o którego zwolnieniu mówi się coraz częściej?