menu

Pilarz: Wydaje się, że jesteśmy faworytem

12 września 2013, 09:22 | Jacek Żukowski / Gazeta Krakowska

- Czeka nas bardzo ciężkie zadanie. Oba zespoły awansowały w tym roku do ekstraklasy i wydaje mi się, że faworyta nie ma, aczkolwiek mogłoby się wydawać, że to my nim jesteśmy - mówi Krzysztof Pilarz, bramkarz Cracovii przed spotkaniem z Zawiszą Bydgoszcz.

Krzysztof Pilarz liczy na zwycięstwo z Zawiszą
Krzysztof Pilarz liczy na zwycięstwo z Zawiszą
fot. Polskapresse

W sobotę w Bydgoszczy spotka się dwóch beniaminków ekstraklasy. Kto jest faworytem meczu: Zawisza czy Cracovia?
Czeka nas bardzo ciężkie zadanie. Oba zespoły awansowały w tym roku do ekstraklasy i wydaje mi się, że faworyta nie ma, aczkolwiek mogłoby się wydawać, że to my nim jesteśmy.

Cracovia może być faworytem z racji pozycji w tabeli - zajmuje 10. lokatę wobec 16. rywali.
Chociażby z tego powodu, ale mówię też tak dlatego, bo wierzę w swoją drużynę. Wiadomo jednak, że to boisko wszystko zweryfikuje.

W I lidze rywalizacja między wami była wyrównana, ale w Pucharze Polski ograliście Zawiszę. To może mieć jakieś znaczenie?
Nie, tamte mecze były inne. Skład Zawiszy mocno się zmienił. Nie powinniśmy się nadmiernie interesować przeciwnikiem, to my musimy dobrze zagrać, zrobić jak najmniej błędów i "coś dobrego" z przodu.

Bydgoszczanie awansowali z pierwszego miejsca, tymczasem ekstraklasa boleśnie ich zweryfikowała. Wy prezentujecie się lepiej.
Za nami sześć kolejek, nie wiem, dlaczego Zawisza jest ostatni. My musimy się, jak zwykle, skupić na sobie.

Z pewnością jednak patrzy Pan na to, kto u rywala jest groźnym strzelcem?
Od trenerów dostanę wskazówki, np. odnośnie stałych fragmentów. Pamiętam, że dobrze zagraliśmy w Pucharze Polski, u siebie w lidze również, a ten przegrany mecz 1:3 w Bydgoszczy kompletnie nam nie wyszedł. Kto może mnie postraszyć? Nie chcę skupiać się na konkretnych nazwiskach. Na pewno przy stałych fragmentach gry trzeba uważać na Łukasza Skrzyńskiego.

Siedem zdobytych punktów po sześciu kolejkach to wykładnik aktualnych możliwości Cracovii?
Mogliśmy zdobyć co najmniej trzy "oczka" więcej. Zwłaszcza w meczu z Piastem Gliwice straciliśmy bramki po prostych błędach. Ale mogliśmy np. przegrać w Lubinie, więc się to wszystko wyrównuje. Wierzę jednak w to, że będziemy się piąć w górę.

Obrona się trochę skonsolidowała, nie tracicie już tylu bramek co na początku sezonu.
Obyśmy szli w tym kierunku, to dla bramkarzy najważniejsze. Mamy wyrównaną obronę, każdy, kto zastępuje kolegę, jest silnym punktem.

Gazeta Krakowska


Polecamy