Pilarz dołączył na zgrupowanie Cracovii w Gniewinie
- Zrobię wszystko, żeby bronić, robić to na wysokim poziomie i pomóc w awansie do ekstraklasy - mówi nowy bramkarz Cracovii, Krzysztof Pilarz. 32-latek został wypożyczony do "Pasów" na rok z Korony Kielce i do przebywającej na obozie w Gniewinie drużyny dołączył w sobotę.
fot. Polskapresse
Nie jest to wypożyczenie z prawem pierwokupu, bowiem za rok wygasa jego umowa z Koroną.
Droga Pilarza do Cracovii była długa i nie chodzi o to, że w przerwie zimowej sezonu 2010/11 już był bliski transferu do niej. By znaleźć się w Cracovii, w ciągu 3 dni pokonał ponad 1000 km. W czwartek opuścił obóz Korony w Jarocinie, w piątek przed południem w Krakowie przeszedł badania medyczne, ale spod Wawelu wyjechał nie do Gniewina, lecz do Kielc i dopiero stamtąd w sobotę ruszył na Kaszuby.
- Ale zdążyłem już wypocząć i jestem w pełni sił, żeby trenować na sto procent. Łatwiej mi o aklimatyzację, bo z Krzyśkiem Nykielem grałem w Ruchu Chorzów, kilku innych kolegów znam z boiska - mówi.
Pilarz rozegrał 127 meczów w ekstraklasie, ale w ostatnich dwóch sezonach wystąpił tylko 11 razy. Po przenosinach do Korony z Ruchu Chorzów na początku 2011 roku doznał kontuzji kolana, a później przegrał rywalizację ze Zbigniewem Małkowskim.
W Cracovii pewnego placu też nie będzie miał. O miejsce między słupkami rywalizować będzie z Szymonem Gąsińskim i Marcinem Skrzeszewskim. - Taka sytuacja jest w każdym klubie, a ja jestem doświadczonym zawodnikiem i parę takich rywalizacji mam za sobą. Z Szymonem jesteśmy kolegami, ale wiadomo: będziemy rywalizować i to nie tylko z sobą, bo jest nas w sumie czterech - tłumaczy.
We wdrażanym w Cracovii stylu gry bramkarz nie ogranicza się tylko do bronienia, ale bierze też czynny udział w rozegraniu akcji. Pilarz przekonuje, że nie będzie miał z tym problemu: - Byłem w takich zespołach, w których też musiałem grać nogami. Nie jest to dla mnie nowość. Bramkarz musi dzisiaj grać wysoko, być tym ostatnim obrońcą i uczestniczyć w grze.
Pilarz być może nie będzie ostatnią nową twarzą w Cracovii. - Jest duże prawdopodobieństwo, że dołączy do nas, ale może już w Krakowie, zagraniczny napastnik, reprezentant kraju. Nie jest brany "z płyty" czy polecany przez jakiegoś menedżera i przyjeżdża do nas na sprawdzian - zdradził Stawowy.