Pilarz dla Ekstraklasa.net: Przegraliśmy spotkanie z Legią w środku pola
Po wysokiej porażce z Legią Warszawa 1:4, bramkarz Cracovii, Krzysztof Pilarz, przyznał, że grając zespołowo niefrasobliwie w defensywie, jego drużyna nie ma co myśleć o zdobywaniu punktów w Ekstraklasie.
Zaczęliście dobrze, od bramki Saidiego, ale później z tak radośnie grającą obroną nie można było myśleć o zdobyciu punktów na Łazienkowskiej…
Powiem inaczej, bo nie chcę zwalać wszystkiego na obronę. Przegraliśmy to spotkanie w środku boiska. W defensywie gra cały zespół, a byliśmy za daleko rywali i straciliśmy głupie bramki. W tej rundzie straciliśmy mnóstwo takich bramek i każdy z nas musi sobie przemyśleć pewne rzeczy, bo tak się nie da grać w Ekstraklasie, co dzisiaj pokazała nam Legia.
W pewnym momencie byliście w tabeli wysoko i mieliście kilka punktów przewagi nad rywalami w walce o górną połowę tabeli. Teraz od dolnej połówki dzieli Was tylko jeden punkt. Twoim zdaniem Cracovia grała w tym okresie gorzej, czy po prostu rywale włączyli wyższy bieg?
Mieliśmy bardzo ciężki listopad, w którym zdobyliśmy bodajże tylko jeden punkt i rywale nas dogonili. Cóż, kończy się rok, od następnej rundy musimy przede wszystkim poprawić elementy, które szwankują, przede wszystkim w środku pola, bo bardzo dużo bramek tracimy po głupich stratach i kontratakach. Dlatego to tak wygląda, a wydaje mi się, że musimy dobrze popracować i znajdziemy się na koniec rundy w ósemce.
Po bramce na 2:1 dla Legii nie potrafiliście odpowiednio zareagować. Było to głównie spowodowane brakiem Dawida Nowaka?
Nie chciałbym mówić, że Dawida brakowało. Oczywiście, jest to bardzo ważny zawodnik w naszej grze i szkoda, że go dzisiaj nie było, ale są zmiennicy i każdy czeka na swoją szansę gry. Cóż, dzisiaj przegraliśmy 1:4 i wygląda na to, że widać było brak Dawida, ale tak to jest w piłce niestety.
Wspomniałeś, że najbardziej wymaga poprawy środek pola. To będzie ten główny cel przygotowania do rundy wiosennej w przerwie zimowej, która w tym roku będzie wyjątkowo krótka?
Nie chciałbym zbyt stanowczo się o tym wypowiadać, bo trener przeanalizuje to wszystko i zrobi wszystko według własnego przekonania. Trener musi przede wszystkim to poukładać. Ja mogę tylko powiedzieć za siebie, żebyśmy dobrze przepracowali zimę pod kątem obrony, żebyśmy jako środek pola w niej dobrze pracowali, bo bardzo dużo tracimy piłek, po których rywale wyprowadzają kontrataki. Czasami uda się to obronić, a czasami wpada. Dzisiaj Legia strzeliła praktycznie cztery bramki po naszych stratach.
I praktycznie pomimo utraty czterech goli, przy których nie miałeś zbyt wiele do powiedzenia, nie miałeś okazji do interwencji…
Takie mecze się niestety zdarzają. Wiadomo, że fajnie jest nie mieć sytuacji i może jedną obronić, ale niestety są takie mecze, w których rywal ma stuprocentową skuteczność.
Rozmawiał Jakub Seweryn / Ekstraklasa.net