menu

Pierwsze zwycięstwo Polonii Bytom, czwarta z rzędu porażka Floty

17 marca 2013, 14:09 | Marcin Szczepański

Polonia Bytom wygrała pierwszy mecz w 1 lidze w tym sezonie, pokonując lidera Flotę Świnoujście 2:1. Dla Wyspiarzy była to już czwarta porażka ligowa z rzędu.

Polonia Bytom - Flota Świnoujście 2:1
fot. Lucyna Nenow / Polskapresse
Polonia Bytom - Flota Świnoujście 2:1
fot. Lucyna Nenow / Polskapresse
Polonia Bytom - Flota Świnoujście 2:1
fot. Lucyna Nenow / Polskapresse
Polonia Bytom - Flota Świnoujście 2:1
fot. Lucyna Nenow / Polskapresse
1 / 4

Spotkanie Polonii z Flotą od pierwszych minut toczyło się pod dyktando gospodarzy. Po podopiecznych Jacka Trzeciaka nie było widać respektu dla rywali, a patrząc na przebieg meczu, można było sobie zadawać pytanie, kto jest liderem, a kto "czerwoną latarnią" ligi. Polonia atakowała od pierwszych minut, na niewiele pozwalając zaskoczonym gościom. Aktywny od początku był Adrian Laskowski, który popisał się kilkoma ciekawymi zagraniami.

W pierwszych minutach bytomianie mieli kilka okazji pod bramką Floty, podczas gdy rywale najgroźniejszą sytuację mieli po... błędzie bramkarza Polonii Mateusza Miki, który w 25. minucie z boku boiska wybił piłkę wprost pod nogi Bartłomieja Niedzieli i tylko jego niecelnemu uderzeniu zawdzięczał, że jego zespół nie przegrywał. Chwilę po tej sytuacji ucierpiał Laskowski, który musiał opuścić boisko, zastąpiony przez Bartłomieja Setlaka. Strata wyróżniającego się piłkarza wydawała się być złym znakiem dla Polonii, jednak jego zmiennik zanotował prawdziwe "wejście smoka", już dwie minuty po wejściu na boisko wpisując się na listę strzelców. W 31. minucie z rzutu wolnego dośrodkował najaktywniejszy dzisiaj piłkarz bytomian, Kamil Białkowski, a Setlak głową umieścił piłkę w bramce.

Nie było to pierwsze prowadzenie Polonii w tym sezonie, więc do dalszych losów spotkania kibice podchodzili z pewną obawą. Piłkarze Trzeciaka nie zamierzali jednak poprzestawać na jednobramkowym prowadzeniu, i dalej przed przerwą forsowali bramkę Floty. Aktywny był Białkowski, który był motorem napędowym akcji, ale dużego pecha miał dzisiaj z kolei Dawid Jarka, który nie dochodził do bardzo dogodnych podań, marnując cenne okazje. Wyspiarze przed przerwą obudzili się raz, kiedy zagraną w pole karne piłkę próbował wślizgiem wepchnąć do bramki, spóźniając się jednak nieznacznie.

Swojej szansy goście szukali na początku drugiej połowy, kiedy Polonia wyraźnie się cofnęła i zostawiła rywalom sporo miejsca. W 58. minucie trzy razy musiał interweniować bramkarz bytomian, Mateusz Mika, ale ze wszystkich sytuacji wyszedł obroną ręką. To wyraźnie obudziło zespół gospodarzy, który wrócił do tempa z pierwszej połowy i stworzył sobie kolejne okazje. Najpierw w 61. minucie kolejną dobrą okazję zmarnował Jarka, którego strzał Grzegorz Kasprzik sparował na rzut rożny, chwilę później z kolei bramkarz Floty obronił w sytuacji sam na sam z Mariuszem Sachą. Co nie udało się tym dwóm zawodnikom, udało się w 65. minucie Bartoszowi Nowakowi, który w sytuacji sam na sam ładną podcinką pokonał golkipera Wyspiarzy.

Dwubramkowe prowadzenie na moment rozkojarzyło Polonię, co wykorzystała Flota, zdobywając kontaktową bramkę już w 70. minucie spotkania, kiedy wprowadzony kwadrans wcześniej Bartosz Śpiączka pokonał Mikę strzałem głową. Goście wyczuli swoją szansę i próbowali atakować, jednak zmusili się tym do odsłonięcia tyłów. Bytomianie przy większej skuteczności mogli to wykorzystać, bo po kontratakach mieli pięć (!) doskonałych okazji na podwyższenie rezultatu. Na ich szczęście Flota nie potrafiła sforsować ich defensywy do ostatniego gwizdka.

Sędzia przedłużył spotkanie aż o pięć minut, a w końcówce piłkarzom zaczęły puszczać nerwy. Obyło się jednak bez rękoczynów, a skończyło się jedynie na kilku utarczkach słownych i żółtych kartkach dla Śpiączki i Marka Niewiady w doliczonym czasie gry.

Polonia odniosła dzisiaj pierwsze w sezonie zwycięstwo, a zespół który został na szybko stworzony w okresie zimowych przygotowań pokazał, że w tej rundzie jeszcze powalczy. Siedem zgromadzonych obecnie punktów to jednak zdecydowanie zbyt mało, by móc marzyć obecnie o utrzymaniu. Jeśli dzisiejszy występ nie będzie jednak odosobnionym przypadkiem, wiele może się jeszcze wydarzyć.

Z kolei Flota przegrała czwarty ligowy, a piąty licząc mecz ze Śląskiem w pucharze, mecz o stawkę z rzędu. Tylko wpadkom rywali w walce o awans zawdzięcza, że jest jeszcze liderem pierwszej ligi. Nie można jednak zapomnieć, że mecz zaległy z powodu śnieżyc ma w tym momencie Termalica, która w przypadku wygranej wyprzedziłaby Wyspiarzy już teraz.


Twitter