menu

Pierwsze przetarcie Śląska zwycięskie. Teraz Bełchatów

24 czerwca 2013, 16:51 | Pawe Kucharski / Gazeta Wrocławska

Trudno wyciągać jakiekolwiek wnioski po pierwszym meczu towarzyskim Śląska Wrocław przed rozpoczęciem nowego sezonu. Do testowego meczu z czeskim MFK Karvina (9. zespół tamtejszej II ligi) trener Stanislav Levy desygnował do gry dwie zupełnie różne jedenastki, w których znalazło się wielu młodych piłkarzy, którym trudno wróżyć grę w podstawowym składzie w kolejnym sezonie.

Śląsk Wrocław - MFK Karwina
Śląsk Wrocław - MFK Karwina
fot. Janusz Wójtowicz/Gazeta Wrocławska

Ślub Roberta Lewandowskiego z Anną Stachurską (ZDJĘCIA)

Na boisku w ogóle nie pojawił się Sebastian Mila, a więc mózg drużyny. Nie grali również Przemysław Kaźmierczak, Sylwester Patejuk, Rafał Gikiewicz, Marian Kelemen i pozyskany ze Sken-derbeu Korce Albańczyka Se-bino Plaku. W końcu też zabrakło trzech nowych piłkarzy, którzy w weekend oficjalnie podpisali kontrakty z WKS-em, czyli Tomasza Hołoty, Dudu i Marco Paixao. Z wiodących piłkarzy od pierwszej minuty mogliśmy oglądać jedynie Adama Kokoszkę, Waldemara Sobotę i Łukasza Gikiewicza.

Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla gości z Czech, którzy już w 9. minucie objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z prawej strony boiska bramkę głową zdobył Peter Nilas. Długo jednak Karvina nie cieszyła się z prowadzenia. Po kwadransie gry był już remis 1:1. Po akcji i podaniu Patricka Majchera gola zdobył Gikiewicz. Napastnik Śląska wykazał się dobrym przyjęciem piłki w polu karnym i precyzyjnym strzałem z ostrego kąta. Bramkarz gości nie miał szans.

Kilka chwil później Gikiewicz mógł zdobyć kolejnego gola, ale jego strzał głową był za lekki. W ten sam sposób bramkarza gości próbował pokonać Kokoszka, ale i on przegrał pojedynek z Lukasem Paleckiem.
Wrocławianie, którzy mieli optyczną przewagę, jeszcze przed przerwą dopięli swego i objęli prowadzenie. Świetną kontrę zainicjował Sobota. Podał do Amira Spahicia, a ten w polu karnym wycofał do Majchera, który precyzyjnym strzałem trafił do siatki. To był stempel pod dobrą grą 20-letniego pomocnika rodem z Toronto. Warto przypomnieć, że ma on również obywatelstwo kanadyjskie, a do Śląska nie trafiłby, gdyby nie Światowe Igrzyska Polonijne, który w 2011 roku odbyły się na ziemi dolnośląskiej.

Na drugą połowę trener Levy desygnował do gry zupełnie inną jedenastkę. Pojawili się m.in. Mariusz Pawelec, Mateusz Cetnarski czy Krzysztof Ostrowski, ale również szerokie grono młodzieży, wśród nich 16-letni Michał Bartkowiak. To testowany pomocnik z Górnika Wałbrzych. Duży talent, który już jakiś czas temu zauważono w Legii. W stolicy jednak długo miejsca nie zagrzał, podobno na własne życzenie. W meczu z Karviną nie olśnił, podobnie jak i pozostali piłkarze Śląska.
Poziom gry po zmianie stron nie powalił. Wrocławianie nie forsowali tempa, ale trzeba też oddać gościom, że nie popełniali błędów i trudno było sforsować ich zasieki obronne. Mimo to Śląskowi udało się zdobyć jeszcze jedną bramkę. Za to jaką. Na strzał z rzutu wolnego z 25 metrów zdecydował się Marek Wasiluk i ustalił wynik spotkania. Tym samym sprawił sobie malutki prezent ślubny (stan cywilny zmienił przeszło tydzień temu). Po meczu piłkarze Śląska podkreślali, że nie do końca mogą być usatysfakcjonowani ze stylu gry, jaki zaprezentowali.

- Mimo zdobytej bramki nie jestem zadowolony ze swojej gry. Miałem trochę głupich, niewymuszonych strat. Zrzucam to jednak na karb ciężkich treningów, które mamy od początku okresu przygotowawczego. Testy, które zaaplikował nam sztab szkoleniowy, naprawdę weszły nam w nogi - mówił Gikiewicz.

- Czuliśmy zmęczenie po ciężkich testach, które przechodziliśmy w ostatnich dniach. Cieszę się, że mimo to wygraliśmy. Założenie było takie, żeby dużo grać piłką, nie holować jej i wszystko dobrze poukładać taktycznie. Trener teraz oceni, na ile nam to wychodziło - dodał Ostrowski.

Kolejny sparing Śląska w środę z GKS-em Bełchatów, również we Wrocławiu.

Sparing: Śląsk Wrocław - MFK Karwina 3:1 (ZDJĘCIA)


Polecamy