Piech udanie wrócił na Cichą. "Nie spodziewałem się takiego przyjęcia, jestem mile zaskoczony"
Arkadiusz Piech, który przed kilkoma dniami dołączył do Zagłębia Lubin zadebiutował wczoraj w meczu przy Cichej przeciwko swojemu byłemu zespołowi. Zdobył nawet bramkę, a kibice zgotowali mu gorące przyjęcie i pożegnanie. - Cieszę się, że mogłem przyjechać na Cichą, zagrać przy tak dobrej publiczności - stwierdził Piecha.
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Arkadiusz Piech w barwach Ruchu spędził kilka bardzo udanych sezonów. Kiedy wrócił na Cichą w barwach Zagłębia Lubin, do którego dołączył po powrocie z Turcji, kibice przywitali go jak bohatera. Pierwsze brawa pojawiły się, gdy wybiegł na rozgrzewkę, kiedy wchodził na boisko było jeszcze głośniej. - Cieszę się, że mogłem przyjechać na Cichą, zagrać przy tak dobrej publiczności. Parę fajnych lat tu przeżyłem, dlatego dziękuję zarówno za powitanie, jak i pożegnanie - stwierdził napastnik. - Nie spodziewałem się takiego przyjęcia, jestem mile zaskoczony - dodał.
Kibice Ruchu nie mieli do niego pretensji, nawet kiedy zdobywał gola przeciwko swojemu byłemu zespołowi. Gola zdobył po 11 minutach przebywania na boisko, wykorzystując dogodne podanie. - Wyszło. Sytuacja była dogodna, nie mogłem tego zmarnować - przyznał Piech, który nie cieszył się bardzo z gola. - Nie ma powodów do cieszenia się, jeśli grało się w tym klubie, przeżywało dobre chwile - tłumaczył po meczu.
Piłkarz niechętnie mówi o swoim niezbyt udanym pobycie w Turcji, chociaż twierdzi, że nie był to błąd. - Nie żałuję wyjazdu. Pojechałem tam, zobaczyłem jak tam jest. Może będzie jeszcze jedna okazja, żeby tam wrócić - powiedział po meczu w Chorzowie. - Nie chcę zagłębiać się w to, co tam było. Teraz jestem w Polsce, gram dla Zagłębia - dodał.
Piech mógł przebierać w ofertach po rozwiązaniu kontraktu w Turcji, ostatecznie wylądował jednak w Lubinie. - Było jeszcze parę ofert, wybrałem tą i jestem z tego zadowolony. Z Chorzowa nie było propozycji - zapewnił.
W meczu z Ruchem Zagłębiu nie szło w pierwszych minutach, co Piech oglądał z ławki rezerwowych. - W pierwszej połowie Ruch dobrze grał, wyszliśmy na tą połowę dosyć senni. Nie stwarzaliśmy sobie sytuacji. Jedyną bramkę strzelił Papadopoulos, poza tym Ruch dominował w pierwszej połowie i miał swoje okazje. To my wygraliśmy mecz i trzy punkty jadą do Lubina - ocenił.
Czy wczorajsze zwycięstwo będzie punktem zwrotnym w poczynaniach lubinian? - Zobaczymy jak będzie, trzeba dużo pracy włożyć. Ciężko trenować, być skoncentrowanym na maksa, żeby wygrywać, bo punkty są bardzo potrzebne - zakończył.
Z Chorzowa - Marcin Szczepański / Ekstraklasa.net